Siódemka z Piwoteki

09:33

7 maja 2020 roku pub Piwoteka Narodowa obchodził 9 lat istnienia. To jedna z tych inicjatyw w polskim krafcie, która jest starsza niż Piwne Podróże (już nawet abstrahując od znajdującego się na przeciwko pubu sklepu, który działa od 2008 roku). Przez ten czas w sercu Łodzi biło jedno z serc piwnego rzemiosła pompując chmielową juchę w żyły miłośników piwa. Dziewiąta rocznica była dniem premiery nowego piwa - Grande Valse Brillante, która odbyła się... online. I ja tam (tu) byłem, więc możecie obejrzeć. Z tej okazji zapraszam na przegląd siedmiu bardzo ciekawych i większości bardzo nietypowych piw Piwoteki. Są tu dwie (a może i trzy?) kooperacje. Sprawdźcie to, bo Piwoteka jest powszechnie znana z tworzenia piw nietypowych.


Oprócz klasycznego APA przygotowanego na festiwal komiksowy przeczytacie o wytrawnym piwie z ryżem, kwasie z jagodami i wanilią, saisonie z chrzanem japońskim, piwie z pieczonym bananem, pomidorowym piwie słonym oraz premierowym witbierze z moszczem winogron. Zapnijcie pasy!



Festiwalowym 30 obdarował mnie Marek w czasie ubiegłorocznego BGM, a wypiłem wkrótce po tym z Danielem w czasie małego degu. To DDH APA uwarzone z okazji 30. Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi. Zamknięte w puszce piwo było dokładnie tym, czego po nim oczekiwałem. Lekkie, sprawiające wrażenie świeżutkiego, aromatyczne, nie wodniste. W zapachu w mocy cytrusów i nutach słodkich owoców tropikalnych wyróżnia się lekko naftowy (mmmm...) Mosaic dodając kompozycji głębi i pazurka. Małego, bo piwo jest jednak dość klasycznym APA. Przyjemne w odbiorze, lekko goryczkowe, wytrawne. Po prostu pyszne. Takie puszkowanie ma sens! Moja ocena 4.0/5.


Jagodowa Trambambula to jeden z hitów jesiennego BGM. Polewane tam przez Piwotekę i - zgodnie z sugestią Marka rżnięte np. z porterem bałtyckim od 100 Mostów - totalnie mną pozamiatało dosłownie i w przenośni. Jagodowo-waniliowe kwaśne piwo z dodatkiem laktozy (pasty sour? lol) elegancko łączy w sobie zalety wszystkich tych części składowych. Jest w opór jagodowe, bez wrażenia żadnej sztuczności, lekko tylko waniliowe, kwaskowe w sposób stonowany. Już samo w sobie robi doskonałe wrażenie swoim ułożeniem, balansem. Smakuje właściwie jak lody jagodowo-waniliowe. Pije się świetnie. Prawdziwy pazur pokazało jako część składowa piw rżniętych z mocniejszymi piwami. Prawdziwa bomba. Moja ocena: 4,5/5.


Końska Dawka Wasabi Edition to druga wersja doskonałego (także w swojej kontrowersji) piwa z dodatkiem chrzanu. Tym razem w tym saisonie jego miejsce zajęło wasabi - chrzan japoński. To jest piwo z charakterem, nie żadne słodkie popierdółki dla miękkich pyt. Choć rzeczywiście wasabi wręcz wychodzi nosem i wyciska łzy, to ani trochę nie zaburza rustykalnego charakteru piwa. Pszeniczność oraz nuty skoszonego zboża są wyczuwalne spod tej intensywności. Piwo pali, piecze i robi świetne wrażenie. Mnie nie męczy, ale każdego o delikatnym podniebieniu na pewno zabije. Jeśli nie lubisz chrzanu, nawet nie podchodź. Moja ocena: 4,75/5. Dla takich piw warto polować na pojechane tematy.


Good Vibrations zostało uwarzone w kooperacji Piwoteki i Kingpina. To rice brut IPA, czyli skrajnie wytrawne i zupełnie niezgodne z trendami podejście do piwa naładowanego chmielem. Dodatek płatków ryżowych jest istotny - czyni piwo klarownym, a także daje mu wytrawność. Ta ostatnia, w połączeniu z proporcjonalnie dużą goryczą, sprawia, że piwo wydaje się być jeszcze bardziej gorzkie. Oczywiście nie jest to jakaś miażdżąca gorycz, ale jej odczucie jest duże. Jest też owocowo, ale w klasycznie chmielowy sposób, dominują tu białe owoce i lekkie cytrusy. Nie jest to bomba aromatyczna, ale też nie spodziewałem się jej. Good Vibrations jest doskonale orzeźwiające i dla mnie pyszne. Polecam spróbowaniu! Może to i IPA w starym stylu, ale za to zajebiście dobrym. Moja ocena: 4.0/5.


Dwa kolejne piwa zostały uwarzone z myślą o tegorocznym Beer Geek Madness. Zacny Schwarzman to ciemna, imperialna wersja uznanego Zacnego Zalcmana, gose (piwo słone i kwaskowe) - tym razem jeszcze z dodatkiem pomidorów. I co? Jest zacnie! Oczywiście dodatek pomidorów nie jest homeopatyczny. Piwo jest bardzo mocno pomidorowe. Jest także trochę karmelowe i lekko kwaskowe, ale to właśnie owoce pomidora w połączeniu ze słonym smakiem robią doskonałą robotę. Jeśli szukacie czegoś bardzo nietypowego, to Zacny Schwarzman będzie dla was. Moja ocena: 3,75/5.


Bananowa Odzież to imperialne pastry sour z dodatkiem pieczonego banana oraz aromatu bananowego (co oczywiście jest skrupulatnie oznaczone). Banan jest ewidentny, potężny i słodki. Bardzo słodki. Piwo jest tylko delikatnie kwaśne, pełne w smaku i zbalansowane w stronę słodką. To kompletnie nie moja bajka, mnie zamula. Ale złe nie jest. Moja ocena: 3,25/5.


Last but not least wspominane na samym początku piwo. Grande Valse Brillante uwarzono w kooperacji z browarem Dwóch Braci. To imperialny witbier z dodatkiem moszczu winogron. Ciekawy koncept? Sprawdźmy! W pierwszym nosie dominuje wyraźna kolendra, ale na szczęście (bom wielkim fanem nie jest) później układa się i zanika. Tuż za nią, a potem retronosowo w smaku dochodzą winne grona, w ogóle posmaki typowo winne, lekko ściągające, dość sporo pomarańczy. Dużym plusem piwa jest jego pełnia i gładkość, duże i przyjemne, jak mocne winno delikatnie przepływa przez gardło. Bardzo ciekawe to piwo, gdyby nie tak mocna kolendra, to byłoby lepsze. Moja ocena: 3,75/5.

Wszystkiego najlepszego Piwoteko! Sto lat dla Ciebie Marku i całej Twojej ekipy!

Mam nadzieję, że nie braknie Ci weny i odważnych pomysłów na fantastyczne piwa. Niech ta egzotyczna piwna podróż trwa!

Tu, Drogi Czytelniku, znajdziesz inne archiwalne wpisy dotyczące Piwoteki:

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy