W grudniu ubiegłego roku w me nienasycone łapki wpadły aż dwa egzemplarze belgijskiego piwa trapistów z Opactwa Scourmont, znajdującego się w miejscowości Chimay, od której wzięły swoją nazwę. Zły los chciał, że oba takie same. Czerwone. Ale dzięki temu miałem okazję spróbować czerwonego Chimay'a dwukrotnie i jeszcze kogoś poczęstować. Dziś jeszcze kilka słów o piwach trapistów i o smaku tego konkretnego - Chimay Rouge.
6 urodziny Funky Fluid czyli tego potrzebuje Warszawa
14 godzin temu