Na czwartej bitwie Beer Cup pojawiły się głosy bardzo kontrowersyjne. Ktoś powiedział, że było tu więcej dobrych piw, niż na wszystkich dotychczasowych bitwach trzeciej edycji. Inny głos zaś rzekł, że nawet najsłabsze piwo tu było lepsze niż poprzedni zwycięzcy. Czy to zwykli hejterzy? Czy rozum potracili od nadmiaru alkoholu? Czy może jest to zasługa niezwykle wdzięcznego stylu, jakim jest american porter oraz różnych jego interpretacji?
Czwarta bitwa zapowiada się niezmiernie emocjonująco. To o niej tuż po losowaniu powiedziano "Grupa Śmierci". Wszyscy startujący w niej piwowarzy są dość doświadczeni, już po raz kolejny biorą udział w Beer Cup i są członkami Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych. Trafili także na styl pozwalający na sporą dozę kreatywności. 22 lutego w Absurdalnej poleją się piwa w stylu american porter i mam nadzieję, że nie będziemy pić american stoutów, bo to jednak zupełnie nie to samo.
Tym razem o nasze podniebienia zadbają Michał Mutryn, Rysiek Pieczyk i Grzegorz Burczak - razem jako browar 41103 (półfinaliści drugiej edycji Beer Cup, Grzegorz dotarł wtedy do ćwierćfinału), Janusz Švach i jego Garaż (po raz drugi w Beer Cup), Dwie Twarze Piotra Góry (ćwierćfinał drugiej edycji Beer Cup), Krzysztof Ruda reprezentujący browar Gorcek (drugi raz w Beer Cup) i Sławek Winiarski - tym razem z Eweliną Pamułą - reprezentują Browar Winiarski (zdobywcy 3. miejsca w pierwszej edycji i półfinaliści drugiej edycji Beer Cup).
Kiedy myślimy o kamieniach milowych piwnej rewolucji w Polsce, od razu zapala się gaz szlachetny w neonie India Pale Ale. Od samego początku piwowarstwa rzemieślniczego, który utożsamiany jest z pierwszym piwem Browaru Pinta - Atakiem Chmielu (2011 r.), styl ten króluje na sklepowych półkach, na kranach w multitapach, ale też w domowych warzeniach. Atak Chmielu był dla większości z nas najbardziej goryczkowym i chmielowym doświadczeniem piwnym i swoją bezkompromisowością i intensywnością rozpoczął erozję dominacji koncernów piwowarskich w naszym kraju. Niedługo potem przekonaliśmy się, że Atak Chmielu wcale nie jest ani taki mocny, ani taki gorzki, jak nam się początkowo wydawało. Oto w lutym 2012 roku na rynku pojawia się Imperium Atakuje. Piwo w stylu imperial india pale ale.
Zapraszam na przegląd aktualnie dostępnych piw w stylu imperial IPA. Jest ich tu 32, w tym kilka zza granicy. Oczywiście nie tych najdroższych, ale raczej dostępnych dla przeciętnego beer geeka. Przegląd aromatów i smaków poprzedziłem jednak dość obszernym wstępem dotyczącym tego stylu - jego (niedługiej) historii, definicji i opisowi sensorycznemu, czyli temu czego powinniśmy oczekiwać po double IPA, a czego tam być nie powinno.
Trzecia bitwa Beer Cup stała pod znakiem dysonansów i sprzeczności. Niektórzy w drodze spodziewali się wysokiego poziomu piwo, no bo lubiane przez wszystkich IPA (dokładnie żytnie IPA) to taki wdzięczny styl, a inni w jego pozornej prostocie ("hołda" chmielu do gara i już gra gitara) upatrywali potencjalnych wpadek. Choć początkowo wydawało się, że tłumów nie ma, to gdy tylko syknęły pierwsze kapsle z butelek z domowymi piwami, ludzie pojawili się jakby znikąd. Oczekiwali gęstych, gładkich i mocno goryczkowych piw, a co dostali od ekip widocznych poniżej?
Szanowni Państwo przed nami trzecia bitwa Beer Cup. Po dwóch, będących pojedynkami na skwaśniałą wodę spod parówek oraz na ciemny, zbożowy napar o żadnej gęstości, przychodzi czas na potężne - mam nadzieję - pieprznięcie. Żytnia IPA - czyli piwo gęste, gładkie, pełne i o dużej goryczy. Grrrrrrrrr! Mam nadzieję, że chmiel był sypany do garów łopatami, żyto powodowało trzydniową filtrację, a aromat każdego piwa będzie wyczuwalny spod kebaba na Mariackiej.
W trzeciej bitwie trzeciego sezonu swoje szyszki porównywać będą debiutanci z Mikrobrowaru Gloria Fermentum - Przemek Recha, Paweł Hertman i Bartek Wiak oraz z browaru Rudy Mniszek - Mateusz Gruszczyński i Mateusz Mniszek, a także znani nam i lubiani (oraz szczególnie lubiana) - browar Citra czyli Paweł Wróbel i Agnieszka Morawiec, finalista drugiej edycji Łukasz Wróblewski z Browaru Domowego Bastion oraz sosnowiecki Browar Perkele czyli Tomasz Chećko i Mateusz Panyło. Ciekawe jak się zmieszczą za stołem w dziesięć osób?