W tłusty czwartek w Absurdalnej poleje się to, co Anglicy lubią najbardziej. Herb... Best bitter. Klasyczny brytyjski styl piwa. Dla orędowników piwnej rewolucji synonim nudy w piwie. Ciekawe jak do tej kwestii podchodzą startujący w bitwie piwowarzy? Gdy już wszystkie kreple zostaną spożyte, przyjdzie czas na degustację.
W Międzynarodowy Dzień Pizzy postanowiłem zabrać rodzinę w miejsce, gdzie już od dłuższego czasu chciałem jechać. Proste Żarcie działa w Modlniczce od kilku miesięcy. Zostało otwarte oczywiście przy browarze Pracownia Piwa. To wszak nowa inicjatywa współzałożyciela browaru - Tomka Rogaczewskiego, który chciał realizować swoją kulinarną pasję.
Każdy szanujący się katowicki beergeek walentynki spędzał w Absurdalnej. Zakochani w piwie pojawili się na trzecim starciu organizowanych przez PSPD bitew piwowarów domowych. W ciepłym powietrzu połowy lutego unosiła się miłość, a złocisty trunek lał się strumieniami. Tego dnia motywem przewodnim było earl grey APA.
Trzecie starcie przynosi powiew normalności do katowickich bitew piwnych. Earl grey APA, czyli piwo z dodatkiem herbaty z bergamotką, to powrót do stylowego rozumu i godności piwowara. Mi osobiście nie do końca to odpowiada, bo wśród wielu akurat herbaty earl grey nie cierpię. Wszystkie komercyjne warki takiego piwa były obarczone podstawową wadą - brakiem balansu i zbyt dużą ilością bergamotki w aromacie i smaku. Zobaczymy, jak to będzie na bitwie. Czy Walentynki sprawią, że będzie to czas miłości, czy może rywalizacja będzie ostra niczym atak epilepsji?
Przychodzi taki moment, że Tomasz chce sięgnąć do swojego backloga. Zapalniki do odkurzenia akurat tego materiału były dwa. Pierwszym było logo Lancaster Brewery wiszące na ścianie maltańskiej knajpy 67 Kapitali (klik), wtedy - w czasie poszukiwań kraftu w La Valetcie - przypomniałem sobie o czerwonej róży, Drugim była tęsknota za nudnym brytyjskim piwowarstwem, która dopadła mnie końcem ubiegłego roku. Zapragnąłem mieć na wyciągniecie ręki te wszystkie mildy, bittery, pale ale... Wiem, straszna choroba. Tak oto odkurzyłem zewnętrzny dysk, sięgnąłem po nieopisany jeszcze materiał z czasów wycieczki do Anglii i... Ponownie zachwyciłem się tamtejszym pubowym klimatem... Ale dziś o Browarze Lancaster!