Dzisiejszy wpis o górskiej wycieczce poświęcony będzie dysonansowi poznawczemu. Dysonans poznawczy to uczucie, które pojawia się, gdy posiadamy dwa sprzeczne ze sobą wyobrażenia, sądy, przekonania. W przypadku piwa o dysonansie poznawczym mogliśmy mówić kupując jedno z najładniej wydanych polskich piw - Porter Jubileuszowy z Cieszyna. Dopracowana receptura, użycie śliwki, piękna butelka, opakowanie w postaci tuby. Wielkie oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością jak limuzyny rządowe ze wszystkim. Cena diametralnie odbiegała od oczekiwań piwoszy i nie uzasadniała jej jakość samego piwa. Na czym może polegać dysonans poznawczy w górach?
Może się pojawić, gdy w najpiękniejszym miejscu pojawia się mgła, która skutecznie zasłania wszelkie widoki, gdy przychodzi burza z gradobiciem na stromym i satysfakcjonującym tatrzańskim podejściu, gdy okazuje się, że w wymarzonym schronisku nie ma miejsc do spania, a weekend miast słoneczny jest dżdżysty, wilgotny, wietrzny i zimny. Gdy trasa jest znakomita, warunki świetne, przejrzystość powietrza doskonała, świeci słońce, jest ciepło i wiosennie, mimo zimowego entourage, jeszcze tylko jedna rzecz może się nie udać. Walcie się Prawa Murphy'ego!