Jeśli jesteś czytelnikiem tego bloga, to na pewno nie umknęło Twojej uwadze, że kolekcjonuję szkło piwne. Nie jestem do końca pewien, czy słowo kolekcjonowanie jest tu odpowiednie, bo mi zdecydowanie kojarzy się z czymś zorganizowanym, zaplanowanym i uporządkowanym. Może to bardziej gromadzenie? Bo u mnie jedynym przejawem organizacji są regały na szkło. Niemniej jednak na mój zbiór można spokojnie powiedzieć: kolekcja. Mam około 330 różnych, pojedynczych szkieł. Najcenniejsze w kolekcji są oczywiście te, które sam przywożę sobie z piwnych podróży, ale także te przywożone z festiwali stanowią dla mnie sporą wartość. Jednym ze źródeł zdobywania nowych egzemplarzy, są zestawy piw ze szkłem oferowane przez browary. Naturalnym jest, że te idealnie nadające się na prezenty paczki w zwiększonej liczbie pojawiają się przed świętami. W tym roku dałem się skusić dwóm browarom - po raz kolejny Fortunie, która do trzech porterów i barlewine'a dorzuciła bardzo ładny goblet Ritzenhoff Sommelier oraz Kormoranowi, któremu dziś poświęcam kilka akapitów.
Jesienią 2017 roku nad Jeziorem Ukiel wystartował czwarty warmiński browar. Browar Ukiel położony jest w granicach Olsztyna, co czyni go trzecim browarem w tym pięknym mieście. Czy będąc na wakacjach na Mazurach mogłem tam nie zajrzeć? Oczywiście, że nie! Z umówieniem się i przyjazdem nie było najmniejszego problemu, dałem znać i nazajutrz byłem w browarze, a na dodatek trafiłem na warzenie. Browar położony jest pięknie, wygląda klimatycznie, a ekipa przesympatyczna. Zabawiliśmy tam dość długo, więc zapraszam do czytania.
Na samym początku nazwa Brewery Hills spowodowała u mnie podśmiechujki, którym dałem delikatnie upust na fanpage'u browaru. Ot pojawia się kolejny - hehehe - marketingowo rozbudowany parabrowar, gdzie ważna jest chwytliwa nazwa i setki peelenów pompowane na konto Marka Cukrowejgóry, a nie samo piwo. Wyobrażałem sobie wtedy american blond o nazwie Steve, AIPA - Dylan, czy koszerny RIS - Andrea. Niestety twórcy nie poszli w stronę prześmiewczą. Pierwsze dwa wypuszczone piwa to było takie pół na pół. Jedno smaczne, drugie nie. Generalnie temat do zapomnienia w myśl zasady - jest tak dużo dobrego piwa, że nie ma co ryzykować trafienia na przeciętne. Dlaczego jednak pomimo permanentnego braku czasu postanowiłem wrócić do Brewery Hills? Otóż otrzymane od browaru cztery piwa w puszkach okazały się być bardziej niż smaczne i przeczyły pierwszemu wrażeniu. Poza tym są w puszkach. Poza tym ładne.
Zapraszam na wycieczkę, która była rezultatem rozpoczęcia prac nad Wielkim Przeglądem Porterów (klik!). Otóż w pewne popołudnie zadzwonił do mnie sympatyczny człowiek, przedstawił się jako Adam Surmacz i zaprosił na wycieczkę do Browaru Okocim. Dość szybko ustaliliśmy wspólny termin i w pewien zimowy poranek, o bezbożnej godzinie, gdy wszyscy normalni beergeecy słodko śpią lub dopiero się kładą, ja wchodziłem na pokład autobusu do Krakowa. Jakie to szczęście, że odjeżdżają z mojego osiedla, bo jeszcze jednej przesiadki mógłbym nie wytrzymać. Przesiadka na pociąg w grodzie Kraka była szybka, podobnie jak dojazd do Brzeska, w którym to znajduje się Browar Okocim.
To jeden z najciekawszych dużych browarów. We wpisie poznacie jego historię i teraźniejszość, a przede wszystkim zobaczycie masę fajnych, klimatycznych zdjęć.