To się prędzej czy później musiało stać. Bardzo szybko rozwijająca się Pracownia Piwa uwarzyła piwa w stylach, o których powiedzieć, że są mało popularne, to nic nie powiedzieć. Mr. Hard to pierwsze polskie piwo w stylu barley wine, a spokrewniony Mr. Hard Rocks to piąty polski imperial stout czasem określany dodatkowo przedrostkiem russian. To oczywisty kolejny krok dla wytyczającego nowe ścieżki browaru z Modlniczki... Oby kolejne browary ruszyły tą drogą...
Opatrzność. Zrządzenie losu. W czwartkowy wieczór, poprzedzający wyjazd do Ustronia i wizytę u siostry, przypadkiem natknąłem się na bardzo ciekawą informację na jednym z polubionych fanpage'ów. Otóż w miejscowości Havířov otwarto w tym roku dwa browary restauracyjne. Nie po to studiowałem w Cieszynie by nie zdawać sobie sprawy, że Hawierzów to jeno rzut beretem od podzielonego miasta. Nagła wizyta w Cieszynie (karmienie szczura należącego do rodziny) zmieniła się w pyszną eskapadę - nawet ucieszyłem się, że zabieram samochód, mimo iż chciałem od niego odpocząć. Zapraszam do lektury!
...a na Filipce Grand Prix zagrał Terrence'owi na... (najlepsze zakończenie tego zdania zostanie uhonorowane nagrodą aipaNike).
Tematów do pisania mam nadmiar, pomimo tego że w lipcu odpoczywałem od alkoholu. Zupełnie inaczej mam z górami. Brak wyjazdów i spacerów zaowocował tym, że gdy tylko Daniel, wykańczający mnie akurat w Magię i Miecz, odebrał telefon z zaproszeniem w góry, nie pozostało mi nic innego jak wprosić się kulturalnie na wspólny wypad. Było mi tak bardzo obojętne gdzie pojadę, że nawet wizja zatłoczonych pociągów i dróg do i z Wisły nie odwiodła mnie od tego pomysłu. Jak się okazało trasę szlifowaliśmy pędząc Suzuki - pewne było wdrapanie się na Stożek. Dalej okazało się, że zrobiliśmy bardzo przyjemne i przede wszystkim malownicze kółko czeską stroną Beskidów. Oczywiście nie obyło się bez piwa, ale tytuł wyjaśnia wszystko. Zapraszam!
W ciągu trwających jeszcze wakacji miało miejsce otwarcie kilku bardzo ciekawych multitapów w Krakowie. W szranki stanęły najlepsze browary rzemieślnicze i do swoich firmowych lokali zaprosiła najpierw Pinta, a z okładem tydzień temu Pracownia Piwa. Co prawda na żadnym otwarciu nie byłem, ale do obu pofatygowałem się w krótkim czasie. Od czasu otwarcia Viva la Pinta byłem tam już zresztą trzy razy, co jak na jeden miesiąc jest jakimś niewiarygodnym dla mnie rezultatem. Szlajam się bowiem sporadycznie - czuję, że w moich żyłach płynie szkocka krew i jako Thomas McGebelus wolę pić taniej w zaciszu własnych czterech ścian. No ale kultura osobista i dobre maniery każą czasem wybrać się gdzieś z kurtuazyjną wizytą. W Tap House byłem dopiero raz, no ale bądźmy szczerzy - knajpa w momencie pisania tych słów działa od dziesięciu dni, a ja nie jestem z Krakowa. Niech ten wpis będzie okazją do zaprezentowanie kilku piw, które jeszcze się tu nie pojawiły.
Czasami bywa tak, że łatwiej jest rozwinąć biznes poza ojczyzną. Okazuje się, iż nie tylko polscy urzędnicy rzucają kłody pod nogi potencjalnym piwowarom, obrzydzając im życie i utrudniając zmianę pasji w dochodowy interes. O tym że w Słowenii jest podobnie niech świadczy przykład Bevog Brewery, który został założony przez słoweńców - ale w Austrii. Bo tam zapewne łatwiej. Browar powstał w granicznej miejscowości Bad Radkersburg. W moje łapki wpadły dwa piwa z tego browaru.
Odbywający się już od wielu lat w czerwcu Festiwal Birofilia to najlepsze miejsce aby zacząć piwną przygodę. Moja zaczęła się jeszcze zanim pojawiłem się tam pierwszy raz, ale wraz z pierwszą obecnością w Żywcu przygoda nabrała zawrotnego tempa. Oczywiście nie jest to miejsce tylko dla początkujących. Wręcz przeciwnie, mogą oni poczuć zawrót głowy, gdy zobaczą ilość piw i dotrze do nich ogrom wyboru przed jakim stoją. Festiwal Birofilia to wydarzenie, na którym świetnie będą bawić się też tru miłośnicy piwa, którzy nawet herbatę piją z tecu, kawę przyjmują tylko pod postacią coffee stoutu, zapach kiełbasy znają jedynie z niemieckiego rauchmarzena i zawsze mają jakieś ale.
Dlaczego tak jest? Zapraszam do czytania!