Czas na drugie starcie Kato Beer Cup 2019! Czego możemy się spodziewać? Trzech debiutantów, finalistę poprzedniej edycji i jeden zespół, który jest już z nami po raz czwarty. Z pewnością będzie interesująco pod względem piwa, przy czym "interesująco" możemy spokojnie potraktować jako kolokwializm. Stylem na bitwie będzie bowiem "weizen stout". Postaram się krótko zarysować, o co może chodzić.
Ubiegłej zimy wybrałem się na północ w celach naukowych przy okazji odwiedziłem dwa browary. W drodze do Konina spędziłem przyjemnie czas w Browarze Wiatr, a w drodze powrotnej byłem w Turku. Podjeżdżałem w potężnej ulewie, która nijak nie pasowała mi do grudnia, szczególnie że u nas rozhulała się zima. Zima kończyła się jednak gdzieś na wysokości potężnego korka drogowego w Piotrkowie Trybunalskim. Browar Turek to restauracyjny browarek znajdujący się - na pierwszy rzut oka - na peryferiach miasta.
W czwartkowy wieczór symbolicznie rozpoczęliśmy długi i intensywny weekend. Dzień przed rozpoczęciem Craft Beer Festiwal w Zabrzu i dwa dni przed Świętem Porteru Bałtyckiego wystartowała czwarta edycja Beer Cup. Pięć pierwszych browarów domowych mogło zaprezentować swoje - jak to zasugerowali Ania z Danielem - red IPA. Porzućmy jednak złośliwości i mowę nienawiści. Zabawa była jak zawsze przednia, aż chciałoby się w miłym towarzystwie ruszyć na pub crawling...
Proszę państwa zapinamy pasy i ruszamy z czwartym sezonem katowickich bitew piwnych Kato Beer Cup! Po raz kolejny w absurdalne i białomałpiane szranki stanie czterdzieści (!) browarów domowych! Cała masa piwowarów i piwowarek tak jak do tej pory walczyć będzie w ośmiu eliminacyjnych bitwach, a najlepsi z nich awansują do drugiej, pucharowej fazy. Najlepszy piwowar będzie mógł uwarzyć swoje piwo w browarze rzemieślniczym. Oczywiście najważniejsza jest dobra zabawa na bitwach! Pamiętajmy, że jest to konkurs konsumencki, to zebrani w knajpie goście decydują, na kogo oddadzą swój głos.
To był drugi browar o tej samej nazwie, który odwiedziłem i jednocześnie drugi, którego nie planowałem. Najstarsi czytelnicy pamiętają, że cztery lata temu pojechałem do Grybowa, a po drodze okazało się, że w Nowym Sączu też jest browar - klik. Tym razem nie było aż tak dramatycznie. O istnieniu browaru w Puławach oczywiście wiedziałem, jedynie nic mnie tam nie ciągnęło, by nadrabiać te kilkanaście kilometrów. Los zdecydował inaczej. Zapraszam do Browaru Trzy Korony w Puławach. To też ostatni browar na naszej trasie wakacyjnej.