Browar Turek

18:34

Ubiegłej zimy wybrałem się na północ w celach naukowych  przy okazji odwiedziłem dwa browary. W drodze do Konina spędziłem przyjemnie czas w Browarze Wiatr, a w drodze powrotnej byłem w Turku. Podjeżdżałem w potężnej ulewie, która nijak nie pasowała mi do grudnia, szczególnie że u nas rozhulała się zima. Zima kończyła się jednak gdzieś na wysokości potężnego korka drogowego w Piotrkowie Trybunalskim. Browar Turek to restauracyjny browarek znajdujący się - na pierwszy rzut oka - na peryferiach miasta.


W wieczornym deszczu nie mogłem zobaczyć zbyt wiele. Browar w formie niewielkiego dworku stoi w Tureckiej Strefie Inwestycyjnej przy obwodnicy miasta, a w tle ma Elektrownię Adamów. Kiedy ja tam byłem, elektrownia produkowała jeszcze ostatnie megawaty, a za kilkanaście dni miała zostać wyłączona. W czasie rozmowy w środku okazało się, że nie jest to jednak koniec świata. Po drugiej stronie drogi, za osiedlem domków jednorodzinnych, znajduje się wielkie osiedle, miejsce zamieszkania potencjalnych klientów. W środku tygodnia było jednak pusto, zarówno na parkingu, jak i w restauracji.


Wnętrze browaru jest bardzo przyjemne. W nastrojowym półmroku delikatne źródła światła podkreślają subtelną elegancję restauracji. Ściany w jasnym kolorze sąsiadują z ceglanym murem, za którym znajduje się leżakownia. Można do niej zajrzeć przez panoramiczne okno. Ciemne drewno i chromowane elementy przywodzą na myśl klimaty industrialne. Wielkie pomieszczenie wyraźnie podzielone jest na kila części - prostokątne stoły z krzesłami do rodzinnych obiadów, mniejsze - okrągłe - na przekąskę, stoliki w wygodnymi fotelami na kawkę i piwo, a sympatyczne beczki na szybkie piwo z kumplem. Całość zrobiła na mnie świetne wrażenie.


Wszystko w browarze oglądam dzięki uprzejmości właściciela i piwowara w jednym. Zostałem przywitany bardzo miło, choć z uwagi na specyfikę wyjazdu nie byłem w stanie się konkretnie umówić. Od samego wejścia do browaru rzuca się w oczy dwunaczyniowa zgrabna warzelnia (5 hektolitrów)  z Minibrowarów umiejscowiona w centralnym miejscu sali, za barem. We wspomnianej już leżakowni stoją cztery tanki fermentacyjno-leżakowe o pojemności 10 hektolitrów każdy. Wszystko utrzymane w nienagannym porządku i czystości, świeżo wypucowane po warzeniu. Na kranach znajdują się wszystkie dostępne piwa Browaru Turek. Standardowo piwa nie są butelkowane, ale oczywiście na życzenie są nalewane z kranów i można sobie je zabrać do domu. Tak też zrobiłem.


Bardzo przyjemnie zaskoczyły mnie szczególnie te piwa, które są na zdjęciach. Bardzo stylowe, lekkie i świeże APA ApaRaTura, lekki i czekoladowo-palony stout Czarna Kaśka i dosyć goryczkowy pils ToUR de Pils. Dwa pozostałe wypiłem przy okazji jakiejś rozgrywki w planszówki i - jak często w takich okazjach - nie miałem głowy do zdjęć i zapamiętywania.

Browar Turek wydaje się być miejscem, gdzie przyjemnie jest wyskoczyć na piwo i dziabnąć jedno lub dwa, a czasem może więcej, wrzucając coś na ruszt. Smaczne i poprawne piwa, nawet gdy tylko w klasycznych stylach charakterystycznych właśnie dla browarów restauracyjnych, mogą sprawiać, że goście chętnie będą wracać do tego, co lubią. Mnie się tam podobało, szkoda że u mnie nie ma takiego browaru...

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy