Brewery Hills

08:49

Na samym początku nazwa Brewery Hills spowodowała u mnie podśmiechujki, którym dałem delikatnie upust na fanpage'u browaru. Ot pojawia się kolejny - hehehe - marketingowo rozbudowany parabrowar, gdzie ważna jest chwytliwa nazwa i setki peelenów pompowane na konto Marka Cukrowejgóry, a nie samo piwo. Wyobrażałem sobie wtedy american blond o nazwie Steve, AIPA - Dylan, czy koszerny RIS - Andrea. Niestety twórcy nie poszli w stronę prześmiewczą. Pierwsze dwa wypuszczone piwa to było takie pół na pół. Jedno smaczne, drugie nie. Generalnie temat do zapomnienia w myśl zasady - jest tak dużo dobrego piwa, że nie ma co ryzykować trafienia na przeciętne. Dlaczego jednak pomimo permanentnego braku czasu postanowiłem wrócić do Brewery Hills? Otóż otrzymane od browaru cztery piwa w puszkach okazały się być bardziej niż smaczne i przeczyły pierwszemu wrażeniu. Poza tym są w puszkach. Poza tym ładne.


Choć moim skromnym zdaniem oklejenie gołej aluminiowej puszki nie jest najestetyczniejszym rozwiązaniem i dotyczy to wszystkich browarów, które tak robią. Niestety odbiera to sporo uroku nawet graficznie wysublimowanym etykietom. Nie zmienia to jednak faktu, że te są dopracowane, grafiki na nich przyjemne, fonty dopasowane, niezbędne informacje kompletne (łącznie z niepopularnym miejscem uwarzenia piwa). Skoro już o tym, to piwa zostały uwarzone w Błoniu w Browarze Błonie (tego od browaru Inne Beczki). Zanim przejdę do opisów poszczególnych piw, napiszę to, co w przypadku piwa w puszce najistotniejsze. Aromat i smak żadnego z nich nie został zepsuty przez utlenienie wynikające z kłopotów przy rozlewie czy pasteryzacji. To w przypadku technologii, która - eufemistycznie to ujmując - nie jest jeszcze w Polsce opanowana do perfekcji, kluczowe. Także nie będę do tej kwestii przy każdym piwie.


Na początek wybrałem Mosaic DDH NEIPA. Szczerze mówiąc mam już po dziurki w nosie tego modnego tworu. Bardziej sobie cenię dobrze nachmielone na goryczkę klasyczne IPA, ale cóż - z trendem nie wygram. Na szczęście Mosaic zaskoczył pozytywnie, szczególnie obecnością wystarczająco wydatnej goryczki i tym, że new englandem jest tylko z nazwy. Tym bardziej się tego nie spodziewałem, ponieważ piwo w zapachu jest bardzo słodkie, niczym tropikalne owoce z puszki - ananas, brzoskwinie. Dopiero w smaku jest to przełamane cytrusami z dominującym grejpfrutem. Goryczka jest wyraźna, ale krótka, elegancka i przyjemna. Kontruje wystarczająco i nie męczy. Całość jest bardzo fajna. 7,5/10.


Nie wiem, czemu na etykiecie kolejnego DDH NEIPA - Galaxy widnieje facio pijący pilsnera, ale nie zmienia to faktu, że jest to kolejne bardzo udane piwo. I kolejne, które szczęśliwie z obiecywanym stylem niekoniecznie ma wiele wspólnego. To kolejne bardzo fajne IPA, soczyste, klarowne, dobrze goryczkowe i wytrawne. Galaxy objawia się zielonym ogórkiem, ale mocno schowanym za grejpfrutem, melonem i słodkimi tropikami. Galaxy jest spoko, ale jednak ciut mniej udane niż Mosaic. 7/10.


Kiedyś porzuciłem picie piw w stylu APA. Okazało się, że to twory kompletnie nie dla mnie. Odbierałem je jako wykastrowane IPA, za lekkie, zbyt puste i nijakie. Moje fantazje od tego czasu zdecydowanie wędrują w stronę double i triple IPA. Czasem jednak trafiam na APA, które nie jest puste i oferuje sporą gamę doznań. Tak jest w przypadku Lazy Delight. Jest to też piwo najbardziej hazy z tych wszystkich. Piwo choć lekkie i rześkie nie jest puste a całkiem przyjemnie wypełnia usta. Oferuje intensywność cytrusów zarówno w aromacie, jak i smaku. Trochę goryczy, trochę słodyczy. Taka APA jest w stanie przekonać mnie do częstszego sięgania po ten styl. Polecam, 7/10. Sam bym po to piwo nigdy nie sięgnął.


Sour Power to bardzo modny i wdzięczny styl - sour hoppy. I w tym przypadku balans odgrywa główną rolą. Piwo wygląda obłędnie, jest złoto pomarańczowe, mętne i ma piękną pianę. Aromat nie jest mocny, zbożowy i wskazujący na kwaśność. Dopiero smak pokazuje, że to fajne piwo. Jest i kwas i nieskomplikowana, ale też nie tępa i prostacka, gorycz. Najbardziej kojarzy się z grejpfrutem. Przyjemne i niezobowiązujące. 6,5/10.

Jak widzicie warto dać szansę browarowi Brewery Hills. Najbardziej jestem ciekaw, jak te piwa w puszkach będą smakować za 2-3 miesiące. Czas będzie najlepszym testem jakości ich puszkowania. A browarowi życzę powodzenia na trudnym rynku.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy