Beer Cup 2018 - Epizod III

09:28

Szanowni Państwo przed nami trzecia bitwa Beer Cup. Po dwóch, będących pojedynkami na skwaśniałą wodę spod parówek oraz na ciemny, zbożowy napar o żadnej gęstości, przychodzi czas na potężne - mam nadzieję - pieprznięcie. Żytnia IPA - czyli piwo gęste, gładkie, pełne i o dużej goryczy. Grrrrrrrrr! Mam nadzieję, że chmiel był sypany do garów łopatami, żyto powodowało trzydniową filtrację, a aromat każdego piwa będzie wyczuwalny spod kebaba na Mariackiej.


W trzeciej bitwie trzeciego sezonu swoje szyszki porównywać będą debiutanci z Mikrobrowaru Gloria Fermentum - Przemek Recha, Paweł Hertman i Bartek Wiak oraz z browaru Rudy Mniszek - Mateusz Gruszczyński i Mateusz Mniszek, a także znani nam i lubiani (oraz szczególnie lubiana) - browar Citra czyli Paweł Wróbel i Agnieszka Morawiec, finalista drugiej edycji Łukasz Wróblewski z Browaru Domowego Bastion oraz sosnowiecki Browar Perkele czyli Tomasz Chećko i Mateusz Panyło. Ciekawe jak się zmieszczą za stołem w dziesięć osób?

Na pewno znacie już browar Citra (klik!), który w poprzedniej edycji był bliski pokonania Hołdy Chmielu, późniejszego triumfatora Beer Cup. Agnieszce Morawiec i Pawłowi Wróblowi brakło jednego głosu do remisu na drugiej pozycji. "Poprzednie edycje BeerCup podobały nam się na tyle, że postanowiliśmy wziąć również w tegorocznej edycji - mówią - Prawdopodobnie przyczynił się do tego również upór i dążenie do perfekcji Pawła - dodaje Aga - Można się spierać o to, czy konkursy konsumenckie wyłaniają najlepsze czy najbardziej wyważone piwo, mnie osobiście brakuje chyba takiej cenzurki od osób z tzw branży, sędziów, osób, które oceniają piwo zgodnie z tym co piwo w danym stylu sobą powinno reprezentować". Co zmieniło się na warzelni od zeszłego roku? "W ostatnim czasie warzymy zdecydowanie bardziej regularnie, dzięki zakupowi nowego sprzętu udaje się bardziej kontrolować cały proces i piwa są jeszcze lepsze. Większość wypijamy z pomocą znajomych, więc wybieramy style, które pijemy z chęcią , ale za każdym razem z jakimiś innowacjami, żeby nie było nudno". Mnie zawsze bardzo ciekawi, które piwa w ostatnim czasie szczególnie smakowały piwowarom startującym w Beer Cup. "Dużym zaskoczeniem było jak bardzo zasmakował mi Frootwood z Foundersa - mówi Aga - jako że stylowo to nie moje klimaty, a tutaj taka duuuuża przyjemność z każdym łykiem, a z rodzimej półki to Coffee Twist z Piekarni Piwa - to piwo, które chętnie widziałabym w większych ilościach w swojej „piwniczce”. Jako że to świeży temat, jestem mile zaskoczona poziomem naszych porterów bałtyckich, można by je wymieniać w hurtowych ilościach i jakoś każde z nich wspominam co najmniej dobrze". Aga z racji stania po drugiej stronie baru w Kontynuacji próbowała praktycznie wszystkiego, co wypluwały czołowe polskie browary rzemieślnicze. "Zauważyłam przedziwną tendencję co wymyślania stylów piwa, które w zasadzie nie istnieją, tylko po to żeby w swojej ofercie nie mieć jak każdy dziesiątego Vermonta. Czasem mam wrażenie, że polscy piwowarzy umawiają się na jakichś zjazdach co w danym czasie warzyć i nagle w danym miesiącu mamy wysyp piw w tym samym stylu, co rzadko podyktowane jest np. porą roku". Jak widzicie większości odpowiedzi udzieliła Aga, Paweł siedzi gdzieś w bunkrze i warzy piwo. Czy tym razem wślizgną się do ćwierćfinału? Powodzenia!

Nazwa Browaru Rudy Mniszek wzięła się od ksywek dwóch zaangażowanych w projekt piwowarów - są to Mateusz Gruszczyński (Rudy) i Mateusz Mniszek (Mniszek). "Wymyśliliśmy ją na potrzeby bitew - mówią - nawiązując też do mniszego pochodzenia wielu piw i nazw np. Golden Monk czy Kwaśny Mniszek, nie wspominając już o trapistach, bernardynach, franciszkanach itd. A Rudy był kiedyś rudy. Zasadniczo piwo warzy Rudy, Mniszek mu tym pomaga mentalnie i myjąc wytrwale butelki". Rudy jest prawnikiem, interesuje się wszystkim i niczym, a w niektórych kręgach jest znany jako ten, co przeczytał cały internet (co jest nie do końca jest prawdą, bo przeczytał go trzy razy). Najbardziej lubi komiksy, anime i snowboard. Mniszek stara się dużo podróżować. Hobby domowe to kolekcjonowanie płyt z muzyką. "Nie ma nic lepszego, niż wieczór będący połączeniem piwnych degustacji z odsłuchem nowych albumów" - twierdzi.

Rudy na Jeziorze Szkoderskim (granica Czarnogóry i Albanii) pije Misty, które przejechało 7 granic

Pasja rozpoczęła się od spożywania polskich piw rzemieślniczych. "Pierwszą warkę z brewkitu Rudy zrobił w maju 2015 r. Doświadczenie w piciu piwa mieliśmy ogromne, w sumie to ponad 60 lat - śmieją się - Tak, wiemy że wyglądamy młodo. W końcu po tylu latach teoretyzowania trzeba było wziąć sprawy we własne ręce. A maczał w tym palce oczywiście Tomasz K.". Ich ulubione piwa? "Od lat niezmiennie czuję słabość do piw ciemniejszego koloru - rzecze Mniszek - Stouty i portery jeszcze nigdy mi się nie znudziły, cały czas mam ochotę na więcej". Rudy lubi trochę więcej: "IPA, RIS, porter, American wheat, barley wine. Pierwsze w życiu, po pierwszym seksie i pierwsze każdego dnia. Po prostu nie da się powiedzieć tak łatwo". Które trendy uznają za godne uwagi, a za które spaliliby na stosie? "Babcie nauczył nas, że leżących się nie kopie, ale np. mody na milkshake'i raczej nie pochwalamy, bo po cholerę marnować tyle goryczki zasładzając ją laktozą. Trend który chcielibyśmy zobaczyć, to mnóstwo dobrych sesyjnych, dziennych piwek w bardzo dobrej jakości za niezłą cenę (5-6 zł)". A ja myślę, że to science-fiction, dopóki sprzedają się piwa za 10 złotych, a hop-headzi jak młode pelikany łykają coraz bardziej absurdalne ceny (to ja - Tomasz G.). 

Mniszek w Moderer Lambic w Brukseli

Chłopaki mają już pierwsze sukcesy w piwowarstwie domowym, ale sami byście się nie spodziewali jakie. "Rudy powysyłał piwa na parę konkursów, ale jedyne jego sukcesy to otrzymane metryczki z wadami, które co prawda przyjmuje z pokorą, ale czasem uważa, że sędziowie wychwycili inne te wady niż tam obecne (np. jak risie na IV MKPD w Chorzowie wyczuli plastik którego nie dodawał?)" - śmieje się Mniszek. Doświadczenie z żytem mają bogate. "Wiedzieliśmy, że jest to roślina z rodziny wiechlinowatych i w czasach błędów młodości pijaliśmy taką żytnią, z kłosem na etykiecie - mówi Mniszek - Na gruncie warzenia wiedzieliśmy jedynie, że wysładzanie brzeczki z żytem jest istną katorgą, co się w ogóle nie potwierdziło". "Piwo w stylu rye IPA powinno smakować jak każda dobra IPA z wyraźną "kisielowatością" pochodzącą od słodu żytniego - dodaje Rudy - której nie da się pomylić z pogardzanym przez nas karmelem, często wyczuwalnych w polskich IPA. Reszta jest kwestią dobranych chmieli i tego co nam w danej chwili pasuje: czy chcemy orzeźwienia cytrusami, białymi owocami czy też tropikami czy może czegoś bardziej iglastego, przyprawowego i pestkowego". Okazuje się, że Rudy i Mniszek są wielkimi fanami jeżdżenia za piwem. "Piwnych podróży osobno odbyliśmy mnóstwo, ale razem udało nam się zaliczyć tylko parodniowy wyjazd do Belgi i Holandii, który moglibyśmy powtarzać cały czas. Cóż zastąpi te chwile, kiedy dymaliśmy po nocy na piechotę z centrum Hagi do Kompaan Beer Bar (jakieś 3,5 km w jedną stronę) by wypić parę najlepszych piwek nad kanałem w dzielnicy portowej. Jeśli chodzi o marzenia to dalsze wspólne wyjazdy to np. California, ale może też być Bamberg. Życzymy chłopakom sukcesów w Beer Cup, bo metryczek tu nie będzie.

Dużą eksperiencją w bitwach piwowarów pochwalić się może Łukasz Wróblewski. Jego Browar Bastion brał udział obu dotychczasowych edycjach - w pierwszej dotarł do ćwierćfinału, a w drugiej był oczywiście finalistą. Prawda że nieźle? Łukasz ma więc dobrze wyrobione spojrzenie na Beer Cup.


Beer Cup to przede wszystkim świetna zabawa, możliwość zaserwowania piwa szerszej publiczności i okazja do spotkania z innymi piwowarami. Już praktycznie od pierwszej edycji nie było zbytnio do czegoś się przyczepić, ale z perspektywy czasu i tak widać, że organizacja się poprawiła. Osobiście podoba mi się, że inne lokale chętnie przygarniają nasze bitwy. Szczególnie miło wspominam ubiegłoroczną bitwę w Dobrym Zbeerze. Piękna pogoda, leżaki i lepsze lub gorsze gose. Fajnie to zagrało. Wspomnę jeszcze, że w bitwach chętniej widziałbym więcej otwartych kategorii takich jak Gruit IPA z pierwszej edycji czy Christmas Ale z drugiej. Pozwalają one ponieść wodze fantazji i zaprezentować coś nowego.
Nie powinno dziwić to, że piwa z Bastionu są coraz lepsze, Łukasz mocno nad tym pracuje. Także nad zupełnie nowymi piwami.
W ubiegłym roku obiecałem sobie mocną poprawę co do samego procesu warzenia. Otóż w moim przypadku najbardziej angażuję się na etapie planowania warki i jej warzenia. Później gdzieś trochę mi się to rozmywało i proces fermentacji - niejako najważniejszy - traktowany był po macoszemu. Widać to po moich notatkach, które z początku szczegółowe i wyczerpujące, im dalej tym są bardziej zdawkowe lub po prostu się urywają. To tyle w podejściu. W temacie nowych stylów zdecydowałem się na pierwsze kwaśne piwo. I na pewno na tym nie poprzestanę. Przed latem planuję coś podziałać w temacie kwasów i owoców. Konkursy sędziowskie w tamtym roku kończyłem na etapie eliminacji. Wyjątkiem tutaj jest ubiegłoroczny Beer Cup, ale tę historię już znacie.
A co na Łukaszu zrobiło ostatnio najlepsze wrażenie?
Z piwami robiącymi wrażenie jest problem. Bo typowych sztosów praktycznie nie pijam. Przykład? Od września czeka na mnie 3 Fonteinen Oude Kriek i nie potrafię się za niego zabrać. Więc na szybko spoglądam do ocen wystawionych w popularnej aplikacji. Ragnar z Trzech Kumpli i Rye IPA z Alternatywy to piwa, które zgarnęły w ostatnim czasie u mnie najwyższe oceny. Szczególnie to pierwsze wspominam bardzo ciepło.
Za które style trzeba pałować, a które tendencje warte są oklasków?
Owoce. Owoce są warte odnotowania. Myślę, że drzemie w nich duży potencjał. Jest tyle różnych owoców i stylów, że możemy spędzić grube lata łącząc jedno z drugim i cały czas się świetnie bawić. W temacie pał i ZOMO za wiele się nie zmieniło. Brak balansu w piwie to coś złego. Parafrazując klasyka: miliard IBU to każden jeden by chciał, ale podbudowy słodowej to ni ma komu robić.
Warto jeszcze wspomnieć, że Browar Bastion dorobił się swojej strony na Facebooku, gdzie możecie śledzić kolejne kuchenne rewolucje Łukasza - https://www.facebook.com/BrowarBastion/

Nazwa Browar Perkele nie powinna być obca regularnym uczestnikom katowickich bitew piwowarów, ale też stałym czytelnikom bloga. Otóż całkiem niedawno pisałem o chłopakach przy okazji degustacji piw, które od nich otrzymałem - możecie o tym przeczytać tu


"Poprzednie edycje były bardzo fajne, zauważyliśmy, że z roku na rok organizacja wydarzenia jest coraz lepsza i przyciąga coraz więcej ludzi. Beer Cup jest dla nas świetną okazją by poznać inne domowe browary z regionu, ale też chcieliśmy spróbować naszych sił ponownie, z większym doświadczeniem tym razem, oczywiście chcemy zajść dalej niż poprzednim razem" - mówią Tomasz Chećko i Mateusz Panyło. Przez ostatni rok ich stosunek do piwa praktycznie się nie zmienił, dalej jest to dla nich wielka zabawa, ale też pasja i hobby. "Nie planujemy się zatrzymywać czy kończyć tej przygody. Przez rok od poprzedniego Beer Cupu uwarzyliśmy 25 warek, nasze piwa stały się zdecydowanie lepsze jakościowo i staramy się dużo eksperymentować. Mamy na koncie piwa z naprawdę wysokim Blg - nasz rekord to 30 Blg, gdzie piwo odfermentowało do 4,5 (14,6% alko). Robiliśmy też znacznie trudniejsze piwa, jeśli chodzi o sam proces warzenia. Z ciekawych gatunków które w tym czasie zrobiliśmy to wspomniany mocarny Barley Wine (30 Blg), Gose, West Cost IPA, RIS, Smoked Rye Porter, Porter Bałtycki i wiele wiele innych. Rok 2018 będzie dla nas rokiem konkursowym, przymierzamy się do udziału w kilku konkursach". 
A co ciekawego pili ostatnio panowie z Sosnowca?
- "Z ostatnich ciekawych - King Kapia (Kingpin), Cup Cake (American Barley Wine z Brokreacji), Imperial Stout (Wrężel), Fortuna Wild Sour Pigwa, Bałtyk Adriatico Porter (kooperacja Pinty), Trapeze (Raduga), Argus (Lidl). Z naszych najciekawsze to Gose (Little GOSE) i Porter Bałtycki".  
Jak Tomasz i Mateusz oceniają aktualny stan naszego kraftu?
- "Browary rzemieślnicze ostatnimi czasy mocno nastawiły się na owocowe dodatki do piwa, czasami to wychodzi im na dobre jak w Fortuna Pigwa, a czasem źle. Kolejną tendencją w tym roku jest, aby każde piwo było w beczce - choćby dla samej nazwy BA - i dzięki temu ceny piw są często poza naszym zasięgiem, bo SZTOSY MUSZĄ BYĆ KURWA DROGIE". 
Są też nowinki związane z browarem domowym. "Jeśli chodzi o nasz Browar Perkele, to staramy się ciągle coś udoskonalać, mamy w planach kupić kolejny gar 30 l by zoptymalizować proces warzenia. Ostatnio zainwestowaliśmy w koszulki z naszym logiem, oraz zgrabne nosidełko na piwo". Nosidełko widziałem, sztos! Powodzenia chłopaki!

Browar Gloria Fermentis nie dał znaku życia. Ale żyją.

Już w piątek rano relacja z trzeciej bitwy trzeciego sezonu! Kto wygra? Kto awansuje dalej? Zostańcie on-line.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy