Maczeta zabija!

12:00

Bardzo lubię kino. To moja bardzo duża pasja, znacznie starsza niż fascynacja piwem, górami czy rowerem. Od dziecka oglądałem filmy, wtedy na kasetach vhs, które wymieniało się na giełdzie, a tytuły na nalepkach rzadko pokrywały się z tym, co znajdowało się na magnetycznej taśmie. W owych, zamierzchłych czasach największą popularnością cieszyły się filmy akcji. Moje zainteresowanie nimi stopniowo malało na rzecz thrillerów, które obecnie uważam za swój ulubiony gatunek. Ma być mroczno, ciężko, intrygująco, przerażająco. Filmy akcji oglądam ostatnio najczęściej z politowaniem, bo to co się w nich wyprawia, to już czyste sajens fikszyn. Jednakowoż oglądam. Wielce ucieszyło mnie, że lubiany przeze mnie Robert Rodriguez (Desperado, Od zmierzchu do świtu, Oni, Sin City) złożył hołd filmom akcji klasy c i wyreżyserował Maczetę, a jeszcze bardziej zaskoczyło mnie, że włoski Browar Książęcy (Birrificio del Ducato) wypuścił piwo w stylu imperialne india pale ale (lub Double IPA) nazywającej się Machete. 


Czy Double IPA Machete będzie w czymś przypominała znane z filmów Rodrigueza fikcyjne Szczynowate Czango (Cerveza Chango)?


Czy też będzie lepsze niż ten zacny trunek, do którego barman sika (i nie tylko)?
Birrificio dle Ducato to dobrze prosperujący i rozwijający się mikrobrowar położony w połowie drogi między Parmą a Piacenzą. Istnieje od 2007 roku i na swojej stronie internetowej chwali się licznymi osiągnięciami i nazywa się najbardziej utytułowanym włoskim browarem. Piwowar, Pan Giovanni Campari ujrzał niegdyś trailer Maczety (był pomiędzy Grindhouse'ami, wtedy jeszcze jako fikcyjny trailer nieistniejącego filmu, na który zrobił się taki hype, że reżyser postanowił go później wykorzystać) i postanowił stworzyć piwo, które będzie równie bezkompromisowe jak sam Machete. Padło na imperialną ipę. Jej nachmielenie miało ścinać głowy i wypruwać jelita.

Z etykiety złowieszczo łypie na mnie sam Danny Trejo, jedna z najbardziej charakterystycznych/najbrzydszych paszcz w historii amerykańskiego kina, etatowy zły w bardzo wielu filmach. Grał w tak wielu produkcjach, że zawstydziłby Borysa Szyca, Marlona Brando, Sylvestra Stallone i Bruca Willisa razem wziętych. Pośród całej tej sieczki jest kilka wspaniałych filmów (Uciekający pociąg - Konczałowskiego, Osadzony z Sylwkiem, Obroża z Hauerem (z którym ja też grałem w jednym filmie;)), czy wreszcie - tadam tadam - Gorączka - Michaela Manna). Na etykiecie znajduje się jeszcze krótki tekst nawiązujący do samego filmu - rozbawił mnie do chmielowych łez (ostatnie zdjęcie). Jest jeszcze browarowy kapsel. Pssssssst...


Do pokala przelałem pomarańczowo-bursztynowe piwo, w którym unosiły drobinki drożdży, bo nie udało mi się ich nie przelać. Bo się ich nie spodziewałem. Piwo jest nimi zmącone i przez to, podobnie jak tytułowy Maczeta, nie prezentuje się szczególnie. W opozycji do piwa stoi za to piana, która rośnie bardzo imponująca, jest zbita, gęsta i kremowa. Szybko się dziurawi, ale pozostaje do szybkiego końca w postaci kożuszka oraz kręgów na pokalu. Zapach to chmielowy atak kilkoma maczetami jednocześnie - cytrusowe owoce i trawa. Do mnie trafił jak najbardziej, jest taki jak się spodziewałem. Smak za to jest nijaki, jak rola de Niro w Maczecie. Niby mocna gorycz, ale bardzo szybko zanika, ginie szybko jak oponenci Maczety, nie ma jej w posmaku, gdzie wyczułem chlebowość. Dziwne to. Dużym plusem jest, że przy tym woltażu nie jest wyczuwalny alkohol. Zupełnie .

Piwo jest słabo zbalansowane, ciężkie i przymulaste. Kojarzy mi się z maczetą, która służy do mozolnego przedzierania się przez dżunglę, albo brodzeniem w bagnach Florydy.

"Macheta nie wysyła smsów..." <hahaha>

Informacje techniczne:
Styl: Double/Imperialne India Pale Ale
Butelka: 0,33 litra
Zawartość alkoholu: 7,8 %
Ekstrakt/PLATO: 18% 
IBU: ?
Producent: Birrificio del Ducato
Data ważności: 03.2014

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy