Sachsenberg - przedświąteczna uczta smakowa

18:53




Przedświąteczna wizyta w zlokalizowanym na Masarykowych Sadach w Czeskim Cieszynie Sachsenbergu była nieunikniona. A to dlatego, że już od pierwszej wizyty w lipcu 2011 bardzo polubiłem to miejsce i sprzedawane tam własne piwo. Saska Kupa to niezwykle ładne i sielankowe miejsce, po - jakby nie patrzeć - mniej malowniczej części Olzy. Cudnie jest tam latem posiedzieć przed lokalem, bo kamienica rzuca przyjemny cień chroniąc przed palącym słońcem. Pysznie jest posiedzieć wewnątrz, bo panuje tam po prostu przemiła atmosfera – zimą potęgowana przez gorący piecyk. A wybór piwnych smaków powala.


Czym jest Sachsenberg? Nie jest bowiem mini-browarem. Przesympatyczny właściciel sam warzy sprzedawane przez siebie piwo, ale nie robi tego na miejscu. Po rozmowie okazuje się, że jest to póki co związane z wysokimi kosztami uruchomienia czegoś konkretnego, o odpowiedniej mocy produkcyjnej. Jest więc Sachsenberg restauracją, w której możemy się napić bardzo, bardzo ciekawego piwa. Piwo to warzone jest w browarze w Kozlovicach u dobrego znajomego właściciela Sachenbergu. 


Tym razem miałem przyjemność spróbować kilku specjałów. Na sam początek towarzyszące mi damy zamówiły piwo świąteczne, a ja sam piwo mocca. Piwo świąteczne to ciemnobursztynowa wariacja świąteczna, bardzo smaczna i ciekawa, a mocca, to mocno kawowe, delikatniusie piweczko. Mocca dla mnie zbyt mało piwna, ale Panie były zachwycone. Tajemnica subtelnego smaku kawy kryje się w sprowadzanym z Włoch koncentracie kawowym. Piwo podane zostało w kielichu 0,3 l., jest czarne jak noc. 

Jako że piwo mocca jest malutkie, od razu poprosiłem o nalanie piwa uzenego, czyli wędzonego. Piwo jest ciemne, ciemniejsze na pewno od Brackiego Rauchbocka. Porównania są nieuniknione, skoro Brackiego można napić się nie tak daleko. Jest równie subtelne, dymione delikatnie. Okazało się to zaletą dla moich towarzyszek, ale wadą dla mnie. Lubię solidne uderzenie kiełbasy w nozdrza. Wypiłem jednak ze smakiem i mogłem z radością napić się tego, co najmocniej wyryło się w mojej pamięci...

…a mowa tu o piwie pieprzowym. Pepřové to niesamowicie smaczne, pięknie pachnące mieszanką afrykańskich pieprzów i delikatnie gryzące w przełyk jasne piwo. To jest mój faworyt w tym miejscu.

A czego jeszcze można się napić na Saskiej Kępie? Jest tam piwo chilli (już nie tak delikatnie gryzące), jest śliwkowe, pomarańczowe (mniam – wypite w domu na tzw. biforze), wiśniowe, jagodowe. Właśnie to jest najciekawsze, że normalnie nie pijam takich piw. Brzydzę się piwami smakowymi, ponieważ trącą sztucznym sokiem, śmierdzą alkoholem i bliżej im do Komandosa i Amareny niż piwa. A w Sachsenbegu dostajemy smaczne, delikatne w smaku piwka. To ciągle smakuje jak piwo o smaku, a może właściwie posmaku a to śliwki, a to pomarańczy. Tylko przy mocce zawiesiłem się, ale zostałem ostrzeżony, że to wysublimowane, kobiece piwo. Oczywiście są w Sachsenbergu też „normalne” piwa – jasne i ciemne.


Wrócę do samego lokalu. Na ścianach wiszą zapadające w pamięć, naturalistyczne obrazy kobiet. Pali się piecyk. Świecą się neony i panuje przyjemny półmrok. Są tacki pod piwo z logo Sachsenberg, kilka nalewaków i niespieszne czapowanie piwa. Jest też skory do rozmowy właściciel i piwowar w jednej osobie. Piwo można dostać na wynos w butelkach pet z krachlą i stylowych nosidełkach. 


Z całego serca polecam to miejsce tym, którzy mają tam daleko, a jeszcze bardziej Cieszyniakom.

Zobacz także

1 komentarze

  1. Pozdrawiam serdecznie, dziekuje bardzo za panska opinie i opis lokalu, wspominam na ten mily wieczor, klimat pan doskonale opisal wlasnzmi slowami. Mam nadzieje ze przy okazji sie ponownie spotkamy, a pro po zapraszam na 10. Maja keidy odbedzie sie premiera naszego nowego piwa stylu IPA. Zapraszam na strone internetowa http://sachsenberg.tumblr.com/
    posdravuji Jarek Raszyk

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy