Donovalský Pivovar

12:00

Z duszą na ramieniu jechałem do tego słowackiego browaru. Po pierwsze dlatego, że otwarto go nie tak dawno temu (bodajże 19.02.2016 r.) w jednym z najbardziej turystycznych miejsc w Słowacji, a po drugie ponieważ pobieżna lustracja strony internetowej napełniła mnie obawą o przeroście formy nad treścią. Niemniej jednak skoro już byłem w Wielkiej Fatrze, to nie mogłem nie podjechać do tego, naprawdę pobliskiego, browaru. Dziś więc kilka słów o tym paśmie górskim, miejscowości Donovaly, a także oczywiście o browarze i tamtejszych piwach. Bardzo warto przeczytać.



Wielka Fatra, pasmo górskie znajdujące się między bardziej popularną Małą Fatrą i jeszcze bardziej popularnymi Tatrami Niżnymi, jest stosunkowo mało uczęszczanym pasmem górskim, które - za sprawą charakterystycznych połonin - najłatwiej mi porównać do naszych Bieszczadów. Mamy tu więc bieszczadzkie klimaty z widokiem na niedalekie Tatry, a także znacznie mniej ludzi, niż pomiędzy Cisną i Ustrzykami. W południowej części pasma leży miejscowość, która jest popularnym ośrodkiem narciarskim. Donovaly rozpoczynają się od wysokości 900 m. n.p.m. i rozkładają się w okolicy szerokiego siodła Przełęczy Donowalskiej. Pomimo tego że w Donovalach mieszka ok. 150 osób, to nie sposób przeoczyć tego miejsca. U szczytu przełęczy znajdują się bowiem ogromne parkingi dla narciarzy, liczne hotele i hoteliki, restauracje, karczmy, knajpki i wszystko to, czego mogą potrzebować miłośnicy białego szaleństwa. Miejsce nie zamiera w okresie letnim, bowiem prowadzi tędy jedna z głównych tras z północy na Węgry.


Gdy dwa lata temu przejeżdżałem tędy z gromadą dzieci na służbowe wakacje, to tego budynku nie było. Można rzec, że wpisuje się w okoliczny postmodernizm, a jego forma - łącząca tradycję i nowoczesność - wyglądałaby świetnie wszędzie, a tam prezentuje się rewelacyjnie w otoczeniu niektórych potworków. Hybrydowa, kamienno-drewniana bryła mieści w środku browar, restaurację, pub, kawiarnię i piekarnię. Konstrukcja z zewnątrz wydaje się bardzo odważna, ale prawdziwy kopniak w twarz to dopiero wnętrze.


Potykacz poinformował nas o pięciu dostępnych piwach i zachęcał do zajrzenia do środka. Pierwsze pomieszczenie i... opad kopary. Główna sala restauracyjna to przestronne i wysokie wnętrze, bardzo elegancko wykończone, by nie powiedzieć luksusowo. Kamień, drewno, ciężkie masywne stoły i krzesła, wysokie galeryjki otaczające salę i bar, nad którym wiszą setki zielonych butelek. To jedno z piękniejszych wnętrz browaru, choć momentami można odnieść wrażenie przepychu i ocierania się o kicz. To dopiero szczegóły pokazują, że to przemyślana koncepcja.


U góry wiszą plakaty muzyków metalowych (oraz gitarzysty Offspringa) i ich gitary (mamy tu m.in. Metallicę, Slayera, AC/DC), miecz Nieśmiertelnego i czekan słowackiego alpinisty. Pomyślałbym, że to tani lans, ale przez cały czas naszego posiedzenia przygrywała nam muzyka rockowa i metalowa. Tak to można pić. Jest tam też zestaw perkusyjny i motocykl. No i jeszcze papuga. No właśnie - u góry. Z galeryjki, na której oczywiście są stoliki (i stół DJa, bo wieczorami odbywają się tu dyskoteki - pewnie w sezonie częściej) przechodzi się do górnej części browaru z osobnym barem, a także wychodzi na urokliwy taras, z którego podziwiać można panoramę okolicznych gór. Na dole też znajduje się drugie, mniejsze pomieszczenie, które odgrodzone jest od głównej sali potężnym kominkiem, który jest przeszklony z obu stron. Tutaj wielkie przeszklone okna są tak czyste, że można ich nie zauważyć i przydzwonić głową w szybę, czego zresztą byliśmy świadkami. Hehehe.


Całość robi po prostu genialne wrażenie. Uzupełnia je sympatyczna, miła i szybka obsługa. Piwo można zamówić przy barze, przy stoliku, ale można je także kupić w sklepiko-piekarni, która ma osobne wejście. My zasiedliśmy przy stoliku i mimo że ceny nie były porażające, to jakoś specjalnie nie zachęcały też do konsumpcji (albo ja jestem taki kuźwa oszczędny) jedzenia. Za to piwo oczywiście wypiliśmy każde. 


W rzeczy samej idealnym rozwiązaniem jest pivná koštovka - każde piwo w niewielkiej ilości do spróbowania. Jedyne 4 ojro. Co piłem? Po kolei. Ujec to klasyczna czeska 12°, pils o bardzo czystym profilu, będącym mieszanką słodowo-chmielową. Jak na tak lekkie piwo gorycz jest wydatna, ale czy to może się komuś nie podobać? Przyjemne piwo. 6/10. Klajmber 11° (zawsze lubiłem te słowa po czesku i słowacku zapożyczone z innych języków) to pszenica, można rzecz klasyczna i bardzo dobra. W aromacie i smaku dominuje banan, a całość jest słodka i całkiem pełna. 6,5/10. Hex 13° to bursztynowy ale, najsłabsze w całym zestawie. Mimo że pachnie ładnie, zbożowo i świeżo, to jest potwornie nieułożone, zwieńczone niesmaczną goryczą kojarzącą się ze źle obranym ogórkiem. 3/10. Summer 10° okazał się bardzo smacznym, rześkim i leciutkim summer ejlem. Zaskoczył mnie pozytywnie mocnym aromatem limonki i czerwonego grejpfruta. Nieco wodnisty, ale aromat wspólnie z rewelacyjną goryczką rekompensują to w całości. 6,5/10. Najlepszy okazał się Hajlander 14°, który jest zwyczajnym tmavym, ale za to świetnym. Mieszają się tu aromaty kawy, czekolady i zboża, piwo jest bardzo rześkie, smaczne, a na finiszu zostaje wspaniała, nieco palona goryczka. Wypiłem sobie jeszcze duże. 7/10.


Choć nie było już dostępne Winter IPA 15°, to jestem kontent, bo opiliśmy się smacznych piw i z radością ruszyliśmy w drogę do... kolejnego browaru. Specjalnie dla piwa to może nie warto jechać do Donovalów, ale miłośnicy browarów nie mogą sobie przybytku odpuścić będąc w okolicy. Miejscówka jest super. 9/10.

Pamiątkowe szkło, zielone butelki i kominek.

Zobacz także

7 komentarze

  1. Dobry protip, ja w każdym razie wcześniej nie wiedziałem o istnieniu tego browaru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, przed każdym wyjazdem w razie czego włażę na aktualne mapy;)
      Sporo się wkrótce otworzy w okolicy zresztą.

      Usuń
  2. "widzą setki zielonych butelek", "odpuścić będą w okolicy"
    Czemu nie powiedziałeś, że na górze jest miecz Connora? Lizałbym szybę jak ministrant kolano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po co miałem mówić? Nie miałbyś o czym czytać;)

      Usuń
    2. Błędy nie poprawią się same :P

      Usuń
    3. Coś się Panu przywidziało:P

      Usuń
    4. kurde... aż żal, że nie mogliśmy zobaczyć jak Paweł liże szybkę, trza było mu powiedzieć ;P

      Usuń

Obserwatorzy