Przegląd Tygodnia #9

18:07

Styczeń był ciekawym miesiącem, jednak wyjazd na ferie, a później nadrabianie życia zawodowego, w połączeniu z piciem porterów, całkowicie zaburzyły moje plany publikacyjne. Tym samym co najmniej dwa przeglądy tygodnia się nie pojawiły. Oczywiście nadrobię. 

Tym razem (ponownie?) obrodziło w Piwne Podziemie, czyli jeden z najczęściej (i obecnie już w ciemno) kupowany browar. Są tu 4 piwa, które kupiłem jeszcze w listopadzie i leżakowały na dnie usypanego w lodówce stosu piw. Dwa piwa dorzucił browar Szpunt i po jednym Brofaktura, Cześć Brat, Harpagam, Trzech Kumpli, Trzy Korony (Nowy Sącz). Zapraszam dalej!

Browar Trzech Kumpli sukcesywnie wypełnia białe plamy stylów w kolekcji swoich piw. Podąża w tym jasno wyznaczoną ścieżką i tworzy piwa przeznaczone raczej do szerszego grona odbiorców. Gose Saute jest podejściem do niemieckiej klasyki w prawilnym czystym wydaniu. Jak wypada gose w stylowej etykiecie? Jeden powie, że klasycznie i stylowo, a drugi - w tym ja - że nijak. Jest zbyt grzecznie. Bardzo delikatna kolendra, niska kwaskowość i niziutka słoność. Tak bez większego wyrazu. Moja ocena: 2,9/5.

Chmyz z nowosądeckiego browaru Trzy Korony reprezentuje jeden z moich ulubionych stylów - pilsa. Od niego też zacząłem przegląd piw tego browaru. Jak wypadło to piwo? Bo mocniejsze lagery uwarzone w galerii handlowej wspominam bardzo dobrze. Wielkim plusem jest podbudowa słodowa, dość pełna, zbożowa, świeża. Bardzo czysty i ładny profil. Piwu jednak dramatycznie brakuje goryczki. O tej bym nie powiedział nawet, że jest na niskim poziomie. Ona jest bardzo niska. Gdyby nie to, byłoby super, a tak tylko ok i mimo to pijalnie. Moja ocena: 3,3/5.

Jeszcze Będzie Normalnie 2021 to new england pale ale z browaru Cześć Brat. Piwo jest tym, co zapowiada. Lekkim soczkiem chmielowym pozbawionym goryczki. Szkoda, że tak jej pożałowano, bo z takiego nijakiego piwa uczyniłaby świetną rzecz. Oczywiście mi smakowało, ale nie miałbym ochoty wracać. Moja ocena: 3,3/5.

Hypnohopus to DDH double juicy IPA z Browaru Szpunt. Piwo jest typowo modnym podejściem do współczesnego IPA. Słodkie, owocowe (tropiki, białe owoce, cytrusy), dość pełne, gładkie i zupełnie bez goryczki, która fajnie uzupełniłaby to piwo. Elegancko bucha zapachem i pozostawia niedosyt w posmaku. Dobre, będzie smakować współczesnemu birgiczkowi. Moja ocena: 3,7/5.

Intergalactic Piwnego Podziemia było dla mnie jednym z większych zaskoczeń tego przeglądu, bo spodziewałem się po nim najmniej, bo cóż to za pomysł - pale ale. Piwo rzeczywiście okazało się leciutkie, w zapachu i smaku cieszy cytrusami przełamanymi białymi owocami. Jest gładkie i dość gorzkie. Totalnie pijalna rzecz. Zniknęła bardzo szybko. Moja ocena: 3,8/5.

The Drawersland w kooperacji Szpunta i łódzkiego multitapu Z Innej Beczki to lekkie new england IPA. Zdecydowanie bardziej trafia w mój gust. Z jednej strony jest dość soczysta owocowość - dużo cytrusów, nuta żywicy i białych owoców, ale też odrobina zielonej cebulki. Goryczka jest lekka, ale zupełnie wystarcza i doskonale pasuje do tego piwa. Moja ocena: 3,9/5.


Triple Vision to DDH imperial west coast IPA z Piwnego Podziemia. Czy takie piwo w ogóle może mi nie smakować? Mało prawdopodobne. Długa, intensywna gorycz to wielka zaleta tego piwa, szczególnie w czasach, gdy zwykle jej w piwach brak. Piwo jest grejpfrutowe, cytrusowe, lekko ziołowo, pachnie i smakuje bardzo ładnie. Jest wytrawne i bardzo, bardzo gorzkie. Przy czym należy zauważyć, że goryczka jest ładna i przyjemna. Nie jest przez to oczywiście super pijalne, ale jedno-dwa powinny wejść jak złoto.  Moja ocena: 3,9/5.

California Banger chyba zostanie moją ulubioną serią w polskim krafcie. Piwa Piwnego Podziemia zdają się być skrojone pod mój gust i #2 to potwierdza. To kalifornijskie IPA jest mocno wytrawne, cytrusowe (grejpfrut wjeżdża na pełnej!), żywiczne i ma mocno zaznaczoną, ładną goryczką. Bez zbędnej goryczki i niepotrzebnych głębi. Mimo to interesująco. Pychotka. Moja ocena: 4,1/5.

Dortmunder Export z siedleckiej Brofaktury bardzo ładnie rozprawia się z mitem nudnej klasyki. Piwo zachwyciło mnie ultra czystym profilem słodowym, ma lekką nutkę chlebową, przyjemną chmielowość kwiatowo-ziołową. Jest bardzo rześkie, lekkie i mineralnie chrupkie. Świetny lager i mega smaczne piwo. Serdecznie polecam! Moja ocena: 4,1/5.

Buzdygan Rozkoszy w wersji Rum Barrel Aged także mnie zaskoczył. Głównie tym, jak poukładane i zbalansowane to piwo, którego podstawka jest turbo kokosowa i słodka. Tu kokos jest dość schowany, bardziej wyczuwalna jest czekolada. Słodycz piwa jest doskonale skontrowana drewnem, szlachetnym alkoholem i wanilią. Pomimo tych dość agresywnych nut piwo jest pełne, gładkie, marcepanowe i kawowe. Może posmakować miłośnikom klasycznych RISów, bo wielbiciele słodziaków mogą być zawiedzeni. Moja ocena: 4,2/5.

Dzisiejszy przegląd w klasowy i elegancki sposób zamyka Piwne Podziemie i Supernova. Piwo jest puszyste, gładkie, oleiste, bardzo owocowe. Są cytrusy, tropiki, ale też nieco białych owoców. Przede wszystkim jednak jest gorycz! I to taka w punkt, świetnie współgrająca z resztą. Ultrapijalne piwo, bardzo smaczne i rześkie! Moja ocena: 4,2/5

Piwne Podziemie jak zwykle pokazuje klasę, kolejne piwa potwierdzają, że to polskie TOP 3 2020 roku. Mam nadzieję, że 2021 będzie równie owocny (ale z odpowiednią goryczką).

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy