Ileż można przyglądać się kondycji naszych porterów bałtyckich. Szczególnie gdy na zewnątrz panują afrykańskie upały, a takie nawiedzały Polskę w czasie minionych wakacji. Postanowiłem wykorzystać ten czas i dokonać małego przeglądu piw grodziskich. Są one idealne do gaszenia pragnienia i nawadniania organizmu! Pierwsze grodziskie pojawiły się w lodówce tuż przed Świętem Piwa Grodziskiego, a kolejne dochodziły wraz z kolejnymi dniami czerwca, lipca i sierpnia. Ostatnie wypiłem dość nieoczekiwanie w czasie Cieszyńskiej Jesieni Piwnej.
Choć w kwietniu 2021 zapewniałem (bardziej siebie), że kolejne suplementy będą pojawiały się co kwartał (materiału na pewno wystarczyłoby do końca roku), to następny tekst przychodzi dopiero teraz. Zwykle to styczniowy wysyp porterów z okazji Baltic Porter Day jest dla mnie szczególną motywacją, by dokonać uzupełnienia niekończącego się Wielkiego Przeglądu Porterów. Dziś suplement numer siedem. Co w nim znajdziecie? Z grubsza dużo dobrego piwa, jeden z najgorszych porterów, jeden z najlepszych porterów (najlepszy?) oraz jeden będący największym rozdźwiękiem między tym co lubię, a globalną oceną dostarczaną przez UT.
Styczeń był ciekawym miesiącem, jednak wyjazd na ferie, a później nadrabianie życia zawodowego, w połączeniu z piciem porterów, całkowicie zaburzyły moje plany publikacyjne. Tym samym co najmniej dwa przeglądy tygodnia się nie pojawiły. Oczywiście nadrobię.
I stało się tak, że wieczoru jednego przybyli wszyscy do Absurdalnej. Nie wiedzieli, jak ma smakować piwo, mało który z nich pił kiedykolwiek california common, zresztą nawet sklepy nie ściągają już ultra klasycznego Steam Beer z browaru Anchor. Ale zebrali się w oczekiwaniu na cud przemiany wody w piwo. Cud nastąpił. Co prawda trochę wcześniej, by wszyscy domowi piwowarzy dostarczyć mogli swoje piwa parowe na bitwę!
Uber Prezes, Brogar, trzy Golce, dwa Uroborosy, Harpagan i dwie Nuty |
Gdy wybiła godzina, polały się piwa z browarów Brogar, Golec bRowary, Uroboros, Harpagan i Nuta. Czytajcie, jak było!
Czas między kolejnymi bitwami mija mi tak szybko, że tym razem prawie nie ogarnąłem maili do piwowarów. Ci szczęśliwie stanęli na wysokości zadania i na moje pytania odpowiedzieli bardzo szybko. Siódma bitwa to powrót do Absurdalnej i spotkanie ze stylem, który jest ekstremalnie mało popularny w naszym kraju. Jest to historycznie charakterystyczny dla zachodniej części USA california common. Jak zinterpretują go piwowarzy domowi dowiemy się już w czwartek. Teraz możecie za to dowiedzieć się, którzy piwowary będą za to odpowiedzialni.
Dziś spotkanie z browarami domowymi Brogar, Uroboros, Harpagan, Nuta i Golec bRowary.
Nasz tegoroczny urlop zachwycił nas rewelacyjną pogodą i upałami. O tym jak było gorąco najlepiej świadczy fakt, że nie miałem ochoty na standardowych mocarzy na szczycie, a radowały mnie wszelakie lekkie piwa. Będąc na Dolnym Śląsku nie mogłem sobie odmówić noclegu na Szczelińcu. Najwyższy szczyt Gór Stołowych i tamtejsze schronisko to klimatyczne miejsce ze wspaniałymi widokami. Zobaczcie, jak się bawiłem tam rok temu (klik!). Tego dnia przeżyłem termiczny szok i mini udar. Lekkie podejście do tematu piwa było wskazane. Pierwsze wypiłem na Tronie Liczyrzepy, najwyższym punkcie na płaskim szczycie góry, a kolejne na drewnianym tarasie przed schroniskiem. Wśród wypitych piw znalazły się Wrężel, Łańcut, Pinta i Harpagan. Istotne pozostanie pytanie, które Jerry Brewery zadał na Brackiej Jesieni - czy sztosy muszą być mocne?