Beer Cup - Epizod V

08:00

Półmetek pierwszej rundy już za nami, znamy połowę ćwierćfinalistów katowickiego Beer Cup. W najbliższy czwartek, 31 marca kolejne cztery browary domowe staną w szranki walcząc o kubki smakowe konsumentów. W katowickiej Absurdalnej, która tydzień temu obchodziła swój roczek, poleją dziesiątki litrów piwa w stylu session india pale ale. To styl, z którym chyba nie tylko ja mam problem nazewniczy. Każda dobra IPA jest już session. Czym zdaniem domowych piwowarów będzie tenże session, dowiemy się już w czwartek.


Po raz kolejny za stołem prawdy zasiądzie pięcioro (tak, nie pięciu!) piwowarów. Będą to: Piotr Wojtas (Browar Kogucik), Krzysztof Czekan (Browar Domowy Staromiejski), Michał Zuba oraz Joanna Grzybowska i Mateusz Równicki (Curly Moose Home Brewery).

Kandydat numer jeden to Piotr Wojtas z Browaru Kogucik. Piwo warzy od niedawna, a Beer Cup to jego konkursowy debiut. Lubi zamieszać w garze - poza piwowarstwem interesuje się kulinariami oraz muzyką. Kulinaria to dla niego temat rzeka - uwielbia przetwórstwo: wędzenie, weki, piwo, wino, ser. Poza tym bardzo lubi – niczym Makłowicz - gotować na świeżym powietrzu.


- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- Piwo warzę od września 2015, więc wiadomo - jestem nowicjuszem. Pasja urodziła się całkiem przypadkowo. Postanowiłem wyremontować piwnicę z myślą o serowarni. Pod koniec remontu natknąłem się na videobloga Tomka Kopyry i dalej już chyba nie trzeba tłumaczyć. Dodam tylko, że tego samego dnia zamówiłem zestaw startowy w Browamatorze i kupiłem gar 30 l .

- W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
- Pierwsze warki były oczywiście treningowe żeby poznać sam proces. Kupowałem zestawy startowe surowców, głównie IPY i stouty sugerując się głównie instrukcją warzenia oraz temperaturą fermentacji. Można powiedzieć, że dobierałem styl do warunków temperaturowych panujących w mojej piwnicy. Trochę to zabawne, ale taka jest prawda. Co do ulubionego stylu to pewnie trzeba tu podzielić na warzenie i degustacje. Lubię warzyć Stouty a degustować wszystko co nowe oraz dobrego pilsa. Na swoim koncie mam dopiero 15 warek. Dumny jestem tylko z jednej - była to czwarta warka – New Zealand IPA. Scharakteryzowałbym ją tak: mało wiedzy + minimum doświadczenia + dużo szczęścia = pyszna NZ IPA.

- Czy masz jakieś piwo, które zmieniło Twoje wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Rowing Jack z Ale Browaru dla mnie jest numerem jeden w polskim Krafcie.

- Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Czytając wypowiedzi wcześniejszych walczących piwowarów doszedłem do wniosku, że mamy dużo wspólnego w tym temacie. Przede wszystkim za szybko wychodzą nowości. Mało browarów ma jakąś swoją perełkę. Marzy mi się, aby wchodząc do sklepu specjalistycznego z piwem kraftowym i mając ochotę na portera, od razu wiem, że to ten browar, pils tamten i tak dalej.

Browar Domowy Staromiejski reprezentuje Krzysztof Czekan. Odnosił już sukcesy jako piwowar domowy. W 2013 roku w Mikołajkowym Konkursie Piw Domowych zajął pierwsze miejsce w kategorii Świąteczne Ale oraz drugie w kategorii Wee Heavy, a 2014 w Łódzkim Konkursie Piw Domowych drugie miejsce w kategorii Munich Dunkel. Od dwóch lat jednak nie startuje już w konkursach. Jego piwniczka może pomieścić bagatela 700 piw. Interesuje się wszystkim, co można zrobić samemu w domu - wypiekiem chleba i bułek, robieniem wędlin, kiełbas, różnych przetworów, nalewek, win.


- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- Warzę od 2012 r., a pasja wzięła się od pytania rzuconego przy piwie „Czy da się w domu zrobić swoje piwo?”. Poczytałem więc o tym trochę na piwo.org, skontaktowałem się z piwowarem domowym (Pieron), aby wytłumaczył i pokazał o co chodzi. Był tak miły, że pożyczył mi swój sprzęt i surowce do uwarzenia mojego pierwszego piwa. Poczęstował mnie też swoimi piwami, które zrobiły na mnie duże wrażenie.

- W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
- Próbuje udoskonalać poprzednie receptury, czytam o nowych stylach lub bawię się i mieszam różne style. Lubię piwa ciemne i goryczkowe.

- Czy masz jakieś piwa, które zmieniły Twoje wyobrażenie o piwie w ogóle?
- IPA i jej podobne style, bo nie wiedziałem wcześniej, że piwo może być tak mocno chmielone.

- Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Nie śledzę na bieżąco tego, co się dzieje na tym rynku.


Trzecim kandydatem jest Michał Zuba. Katowicka bitwa to jego konkursowy debiut. Regularnie gra w siatkówkę. Interesuje się również piłką nożną i szeroko pojętym sportem. Lubi Jamesa Bonda zarówno w książkach jak i filmie. Obecnie skończył studia i szczególnie interesuje się katowickim rynkiem pracy.

- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- Piwo w domu warzę od stycznia 2014 roku. Najpierw interesowałem się domowym wyrobem win, niekoniecznie z winogron i przeglądając strony internetowe natknąłem się na informacje, że w domowych warunkach da się również zrobić piwo. Później znalazłem tutoriale pewnego znanego piwnego blogera i postanowiłem spróbować.

- W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
- To, jakie piwo uwarzę w następnej kolejności, jest dziełem przypadku i zachcianki na konkretny smak. Mam chęć na mocno chmielone IPA - kupuję pół kilo chmielu. Chcę się napić ciemnego, wędzonego stouta - kupuję słód whisky. Największym problemem jest czas oczekiwania na spełnienie swojej zachcianki. Szczerze mówiąc nie uwarzyłem jeszcze piwa, które by smakowało tak jakbym tego chciał. Są to piwa poprawne, nie są popsute, ale brakowało im tego czegoś. Ale jeszcze wszystko przede mną.

- Czy masz jakieś piwa, które zmieniły Twoje wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Były to piwa mocno chmielone - Atak Chmielu z Pinty i Jankes z Lwówka. Spore zaskoczenie smakowe miałem również podczas picia Smoky Joe z AleBrowaru.

- Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Wydaje mi się, że wszystko jest. Nie ma chyba ciekawego stylu piwa, którego by jakiś browar nie zrobił. A jeśli browar Olimp warzy piwo jopejskie, to już chyba nie ma stylu, którego by się nie udało naszym kraftowcom uwarzyć.

Za Curly Moose Home Brewery stoją dwie osoby – Joanna Grzybowska (Curly) i Mateusz Równicki (Moose). Sukcesów w konkursach jeszcze nie mają, ale ich zdaniem to tylko kwestia czasu. Asia lubi sport i podróże, Mateusz interesuje się wszystkim, co związane z jedzeniem, przez co również często chodzi na basen:) Możecie zajrzeć na ich blog, gdzie znajdziecie informacje o ich podróżach i warzeniu. Bardzo fajny.


- Od kiedy warzycie swoje piwo i skąd wzięła się Wasza pasja?
- Oboje od zawsze lubiliśmy piwo. Pewnego razu, podczas wakacji na Mazurach spróbowaliśmy piw z Gościszewa. Bardzo nas zaskoczyły swoim smakiem, zupełnie odbiegającym od tego, który wcześniej znaliśmy. Po pewnym czasie Asia zadała pytanie: „czemu by nie spróbować zrobić własne piwo?” Odpowiedziałem: „eee nie, to na pewno bardzo pracochłonne i pewnie się tego nie da zrobić w domu”. I tak zostało. Po pewnym czasie, poznałem właściciela sklepu z akcesoriami dla piwowarów domowych, który przekonał mnie, że spokojnie da się warzyć w domu. W tym czasie Asia była za granicą i miałem 2 tygodnie, żeby zdobyć podstawową wiedzę i skompletować cały sprzęt. Po powrocie Asi (październik 2015) powstało pierwsze nasze piwo.

- W jaki sposób wybieracie styl w jakim uwarzysz piwo?
- Ponieważ nie jesteśmy doświadczonymi piwowarami, póki co każdy styl jest dla nas ciekawy. Bardzo lubimy odkrywać chmiel w single hopach, uczyć się pracy z płynnymi drożdżami i eksperymentować ze słodami specjalnymi.

- Czy macie jakieś piwa, które zmieniły Wasze wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Tak się poukładało, że chwilę po zaczęciu przygody z domowym piwowarstwem, w Krakowie organizowany był Beer Week Festiwal. Tam spróbowaliśmy ogromnej ilości piw - od kwachów, przez mocno chmielone IPY, na RISach czy Barley Wine'ach skończywszy. To wydarzenie zmieniło nasze myślenie o piwie.

- Czy jest coś, czego brakuje Wam w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Nie wiemy o nim na tyle dużo, żeby móc odpowiedzieć na to pytanie. Wszystkie premiery są dla nas nowością, chcielibyśmy móc spróbować je wszystkie, ale to chyba niewykonalne. 


Styl session IPA wywoła pewnie niemałe emocje, jest bowiem lubianym i popularnym. Miejmy nadzieję, że piwa będą na dobrym poziomie, a wybór najlepszego przyprawi nas o ból głowy! Do zobaczenia!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy