Beer Cup - Epizod IV

08:00

W czwartek 17 marca 2016 roku będziemy na półmetku pierwszej rundy Beer Cup Kato. Pozostanie nam wtedy spróbowanie piw od szesnastu piwowarów domowych i zdecydowanie, która czwórka przejdzie do kolejnej rundy. W czwartek też swojego przeciwnika w drugiej rundzie pozna Artur Lesiak, zwycięzca trzeciej bitwy. 


Styl piwa, w którym chować będziemy swoje nosy i maczać języczki, to hopfen weizen. To swoiste połączenie klasycznego niemieckiego weizena, cechującego się aromatem bananów i goździków, z solidnym nachmieleniem grającym jedną z głównych ról. Zapowiada się bardzo ciekawie. W konkursie wezmą udział Damian Hennek wspólnie z Patrykiem Wocką, Bartosz Dziendziel, Andrzej Globisz i Tomasz Dawidowicz. Zapraszam do zapoznania się z sylwetkami piwowarów, którzy zechcieli odpowiedzieć na kilka pytań.


 
Browar Domowy „Małe z Pianką” jest reprezentowany przez dwóch piwowarów – są nimi Patryk Wocka i Damian Hennek. Patryk lubi podróże (nie tylko na festiwale piwne). Jak tylko może się gdzieś wyrwać, to z tego korzysta. Nałogowo śledzi rożnego rodzaju serwisy z propozycjami ofert typu DIY (Do It Yourself). Damianowi warzenie piwa zabiera na tyle dużo czasu, że brakuje mu go na inne hobby. W wolnym czasie lubi jednak pobiegać, pojechać w góry lub na narty. Do tej pory raczej stronili od konkursów. Z wystawianiem piw w nich maja dwa problemy - po pierwsze wpasowanie się w terminy, a po drugie lakoniczne metryczki - opisywanie dwóch konkursowych piw jednym słowem nie pozwala uzyskać satysfakcjonującego feedbacku. Dlatego też podoba im się formuła Beer Cup,  gdzie to spora grupa konsumentów ocenia piwo. Panowie liczą więc na konstruktywną informację zwrotną.

- Od kiedy warzycie swoje piwo i skąd wzięła się Wasza pasja?

- Pierwsze piwo uwarzyliśmy w 2013 roku korzystając z zestawu kupionego na Grouponie. 5 litrowy plastikowy pojemnik i do tego zestaw brewkitów przypominał bardziej robienie zupki chińskiej niż warzenie "zupy chmielowej", ale i tak piwo to było dla nas dużo lepsze niż jakikolwiek koncerniak. Później, zachwyceni efektami pierwszych prób, bardzo szybko zaopatrzyliśmy w "pełnowymiarowy" sprzęt do piwowarstwa domowego.

- W jaki sposób wybieracie styl w jakim uwarzycie piwo?
- Warzymy to co lubimy pić, czyli przede wszystkim stouty, coffee stouty, ipy, aipy, risy. Często "przegięte" i nie w stylu, ale o to właśnie chodzi, żeby spróbować czegoś, czego nie można normalnie dostać. Naszym ulubionym jest zdecydowanie coffee stout. Piwo z którym eksperymentujemy przede wszystkim po to, żeby znaleźć granicę, kiedy powiemy, że kawy jest już za dużo. Do tego eksperymentujemy z różnymi rodzajami kaw, żeby stworzyć idealną mieszankę kawy i piwa, czyli naszych drugich ulubionych używek.

- Czy macie jakieś piwo/kilka piw, które zmieniły Wasze wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Nie będziemy tu zbyt oryginalni ale z pewnością Atak Chmielu z Pinty i Rowing Jack z AleBrowaru. Nagle w piwie pojawiło się coś więcej niż tylko słodowe posmaki.

- Czy jest coś, czego brakuje Wam w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Z pewnością powtarzalności i utrzymania stałej jakości piw w ofercie. Piwo którym poprzednio można było się zachwycić, przy kolejnej warce może być przeciętne lub słabe. Na szczęście jest tyle nowości (co niektórzy też stawiają jako zarzut), że rzadko jest czas żeby wrócić do sprawdzonych pozycji.
 

Drugim pretendentem w czwartej bitwie jest Bartosz Dziendziel. Zanim zainteresował się piwowarstwem mocno siedział w temacie militariów z II Wojny Światowej, zwłaszcza czołgów. Od niedawna ruszył z własną działalnością gospodarczą i – niestety kosztem piwowarstwa - temu poświęca cały swój czas. Brał udział w czterech konkursach piw domowych. Jego sukcesy to drugie miejsce w kategorii AIPA w Browarze Dziedzice, finał Kuźni Piwowarów 2015 w kategorii white IPA, 7 miejsce w Żywieckim Konkursie Piw Domowych 2015 (ex-birofilia) w tej samej kategorii oraz druga tura VII Poznańskiego KPD w stylu weizen.

- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- Pierwszą warkę uwarzyłem początkiem września 2014, z ciekawości. Sporo czytałem o piwowarstwie domowym, w końcu natrafiłem na serie filmów-poradników Tomka Kopyry. Strasznie mnie to zaczęło kręcić. Do warzenia w domu ostatecznie przekonałem się podczas festiwalu Birofilia, gdzie kupiłem zestaw startowy oraz brewkit. No i się zaczęło…

- W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
- Generalnie staram się przeglądać kategorie różnych konkursów. Jest tam zawsze coś ciekawego, coś innego, coś czego jeszcze nigdy nie warzyłem, jak na przykład nasz hopfen weizen. Lubię próbować rożnych stylów. Jednak najwięcej warzę piwa w stylu APA /AIPA. Nowofalowy chmiel jest tym co lubię najbardziej.

- Czy masz jakieś piwo, które zmieniło Twoje wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Tak, bez wątpienia jest to Imperial IPA Czesława Dziełaka. To właśnie jego piwo przekonało mnie, że warto warzyć. Od tego momentu zacząłem też szukać innych, ciekawych piw z browarów rzemieślniczych.

- Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Generalnie jestem zadowolony z tego co proponują browary rzemieślnicze. Mamy spory wybór, sporo premier, więc ciągle jest coś nowego. Zdaje sobie sprawę że niektórych ludzi to męczy, ale sądzę, że lepiej więcej niż w ogóle. Jeżeli już miałbym się do czegoś przyczepić to do tego, że większość ogranicza się do piw górnej fermentacji opartych na amerykańskim chmielu. Jak już ktoś wcześniej wspomniał mało jest lagerów, a to potrafią być również dobre i ciekawe piwa.
 
 
Domowy browar Łysa Żmija został założony przez Andrzeja Globisza. Interesuje się on różnymi standardowymi lub mniej typowymi sportami - narty, squash, sztuki walki, e-sport, łażenie po górach, a poza tym fantastyką i ciężką muzyką. No i rzecz jasna piciem piwa.

- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja?
- Piwo zacząłem warzyć jakieś 1,5 roku temu. Innym niż eurolagery interesuje się od dłuższego czasu, więc warzenie piwa w domu można potraktować jako naturalne rozwijanie zainteresowań. Czytanie piwo.org'u dodatkowo przekonało, że uwarzenie dobrego piwo jest na tyle trudne i ciekawe, że warto się tym zajmować.

- W jaki sposób wybierasz styl w jakim uwarzysz piwo?
- Wybieram jeden styl, który na pewno chcę uwarzyć. Później dobieram pod niego drożdże. Na końcu wymyślam jeszcze 2-3 style które można uwarzyć na wybranych drożdżach. Ulubione style to stouty - wszystkie oprócz sweet stoutu. Generalnie ze swoich piw nigdy nie jestem zadowolony. Im tym dużej je pije, tym mniej jestem. Znajduję w nich coraz więcej rzeczy, które mogę poprawić.

- Czy masz jakieś piwa, które zmieniły Twoje wyobrażenie o piwie w ogóle?
- Generalnie to pierwsze wypite piwa w stylach których nigdy wcześniej nie próbowałem, bo piłem jeszcze głównie eurolagery. Szczególnie zapadły w pamięć belgi - Leffe, Chimay, Duchesse de Bourgogne, stouty - Belhaven, Samuel Smith czy IPA - Rowing Jack.

- Czy jest coś, czego brakuje Ci w polskim piwowarstwie rzemieślniczym?
- Powtarzalnych piw, które prezentują stały, wysoki poziom i do których chce się wracać. Oczywiście są takie, ale mogłoby być więcej. Gonitwa za nowościami i premierami jest fajna ale warto by dopracować parę receptur piw, które są w stałej ofercie.

Z udziału w naszej zabawie zrezygnował Tomasz Dawidowicz. Poznacie go w czwartek na bitwie.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy