Przegląd Tygodnia #13

08:00

Trzynasty przegląd tygodnia to początek rozstania z tym formatem. Niemniej jednak kilka piw jeszcze zostało w lodówce, więc spokojnie sobie je dokończę i dam wam znać, jak smakują. W dzisiejszym odcinku dwa piwa wylałem do kranu, a pięć spożyłem z godnością. To i tak czyni go jednym z dwóch najkrótszych przeglądów, a jeśli chodzi o piwa wypite, to najkrótszym. Z perspektywy girbiczka jest zdecydowanie nieciekawy, więc jeśli ślinisz się na myśl o pastry, to możesz spokojnie nie klikać dalej. Tylko klasyka.

Krótkie wprowadzenie ograniczy się do wymienienia browarów: Browar Wielka Sowa (2), Browar Wyszak (2), Browar Górniczo-Hutniczy, Kormoran i Fortuna (po 1). Są cztery pilsy, dwa hefeweizeny i jedno miodowe. Nuuuuuuda!!!


Na początek pojedynek pilsów, które ostatnio pijam najchętniej. Przejadły mi się chwilowo wszelakie IPA, mam delikatny przesyt porterów (ale tylko delikatny) i to pilsy właśnie robią za codzienne piwo wieczorne. Te dwa zrobiły to bardzo dobrze. Po kilku miesiącach od tego wpisu Browar Górniczo-Hutniczy (klik) - z radością informuję, że Pils z Krakowa wciąż jest najlepszym pilsem w kraju. To przepyszne, mięciutkie, gładkie, świeże i wyjątkowo mineralne w odbiorze piwo. Jest doskonale nachmielone i czyściutkie w profilu. Polecam się za nim rozejrzeć. Ja bardzo żałuję, że w ostatnim czasie nie odbywał się żaden konkurs piw rzemieślniczych, bo jestem pewien, że to piwo by pozamiatało. Moja ocena bez zmian: 4,6/5. Tym piwem zawiesiłem poprzeczkę Pilsowi ze szczecińskiego Browaru Wyszak bardzo wysoko. Piwo jest leciutkie, jakby nie miało tych 12,5 Blg, a około dwa mniej. Jest leciutkie. To oczywiście jego zaleta, ale w starciu z konkurentem okazuje się wadą, bo bardziej przypomina zwiewną desitkę. Jest wyraźnie słodowy, ale też chmielowy, goryczka jest delikatnie i akuratnie zaznaczona, kwiatowo-ziołowa. Bardzo ładne to piwo. Myślę, że jeszcze większe wrażenie zrobiłoby na mnie pite osobno. Moja ocena: 3,6/5.


Sowie Miodowe wypiłem z blogerskiego obowiązku. I co? To nie jest jedno z wylanych piw. Co ciekawe ma zaskakująco wysoką goryczkę. Nie ginie ona w dodatku miodu i stanowi dobry kontrapunkt dla słodyczy. Nie jestem fanem takich piw, ale ani nie było sztucznie miodowe, ani mulące. Sympatyczne piwo, miłośnikom takich klimatów szczerze polecam. Moja ocena: 3.0/5.


Oto dzisiejsi antybohaterowie. Dwa piwa pszeniczne - Wyszak Pszeniczne i Sowie Pszeniczne. Może i nie jestem fanem klasycznych weizenów, ale też ich nie hejtuję. Potrafią one bowiem być świetne. Do tego tematu wrócę niedługo przy omówieniu piw z niemieckiego browaru Ayinger. Te tutaj niestety były bardzo słabe. Sowie było bardzo wodniste, bardzo wytrawne, bez krzty nut bananowych i z dominującym goździkiem. Dokładnie takich nie lubię. Moja ocena: 2.2/5. Wyszak był jeszcze gorszy, bo zdominowany przez mokre zboże, a poza tym równie pusty i nijaki. Szkoda. Moja ocena: 2.1/5. No ale z czystym sumieniem wylałem oba "do kranu" i wyciągnąłem coś lepszego. 

Kraftowa kontrrewolucja ma dwa główne tory. Jeden z nich to dostarczenie jak najlepszego, najciekawszego piwa jak najszerszej grupie odbiorców (poprzez sieci handlowe, markety, dyskonty). Piwa te muszą być dopracowaną wypadkową czegoś ciekawego dla birgiczka i czegoś dla Janusza (skrajności użyte z premedytacją). Drugi tor to jak najbardziej dziwne i ekskluzywne piwa, najlepiej niedostępne dla szarego człowieka, na zapisy, w klubach, lożach i innych piwnicach. Tym razem o tych pierwszych. W tym samym czasie do sieci Żabka trafiły dwa piwa mniej więcej z tej samej półki. Miłosław Chmielowy Lager z Browaru Fortuna i Oktawian (chmielony na zimno polską Oktawią) z Browaru Kormoran. No i do bodaj Ligi Mistrzów odpaliłem sobie oba ku porównaniu. Różnica między nimi była taka, jak w pierwszym meczu między Barceloną (Fortuna) i PSG (Kormoran). Dla niezainteresowanych futbolem degeneratów przytoczę wynik 1:4. Chmielowy Lager okazał się być przyciężkawym zawodnikiem, głównie słodowym, nieco chlebowo-karmelowym i minimalnie kartonowym (utlenienie). Kompletny brak szału, a nawet przyzwoitej pijalności. Moja ocena: 2,3/5. Oktawian szału też nie dostarczył, daleko mu do olsztyńskiego Ale z tej samej sieci. W aromacie dominują (dość ciekawie) gruszka, cytrus i kwiaty. W smaku jest dość rześki. Do spokojnego, przyjemnego wypicia, ale także raczej nada się na piwną pustynię niż jako piwo pierwszego wyboru. Moja ocena: 3.0/5.

Jak widzicie dziś było nietypowo. Poza tymi piwami coś tam piłem innego, ale to albo opisywane osobno portery, albo piwa do innych zbiorczych wpisów. Wisienką na torcie był panel wielu dobrych piw, ale nie chciałbym się powtarzać, więc odsyłam do wpisu na FB:

PANEL POTENCJALNYCH SZTOSÓW

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy