Beer Cup 2018 - Epizod VIII

08:00

Ostatnia bitwa pierwszej rundy trzeciej edycji Kato Beer Cup przed nami. To dzięki niej - oraz ostatnim poprawkom w regulaminie - poznamy trzech ostatnich ćwierćfinalistów. To także pierwsza bitwa tego sezonu, na której mnie nie będzie... Myślałem, że już znalazłem osobę, która ekspresowo napisze dla Was relację. Ostatecznie coś nie pykło. Ewentualnie będzie fotorelacja. 


Żałuję, że mnie będzie, bo akurat mózgotrzepów - dla niepoznaki nazwanych american strong ale - chętnie bym spróbował. Szczególnie że obsada jest sroga - na bitwie pojawią się znani, doświadczeni i lubiani Paweł Masłowski (Dwie Lewe Ręce), Szymon Minojć, Daniel Lempke (Mody Home Brewery), Daniel Śledzikowski tym razem z Wojciechem Sładkiem (Dubbel Minded) oraz debiutujący, ale już świetnie rozpoznawani - Krzysztof Kozakow i Karolina Wach (Kozakov Brewery). Będzie... będzie się działo... 

Jakie powinno być stylowe american strong ale i ile ma wspólnego z polskim odpowiednikiem - strong lagerem? Oddaję głos mądrzejszym:

"Mocne, pełne w smaku amerykańskie ale, które rzuca podniebieniu wyzwanie i nagradza je pełnymi słodowymi i chmielowymi smakami oraz znaczną goryczką. Smaki są wyraźne, ale uzupełniają się i są mocniejsze oraz bogatsze niż w przeciętnie mocnych amerykańskich pale lub amber ale. Średni do wysokiego aromat chmielowy, najczęściej cechujący się cytrusowością oraz żywicznością, choć można odnaleźć cechy związane z innymi amerykańskimi lub nowofalowymi odmianami (owoce tropikalne, białe owoce, melon itp.). Umiarkowana do wyraźnej słodowości wspierająca profil chmielowy, najczęściej występującej jako średnia do ciemnej karmelowości, możliwie chlebowa lub tostowa, z nutami lekko prażonymi w tle i w niektórych przypadkach zauważalnie czekoladowymi. Średni do wysokiego dekstrynowo-słodowy z pełnym zakresem karmelowości, toffi, ciemnych owoców. Niska do średniej tostowość, chlebowość lub melanoidynowość są opcjonalne i mogą dodawać złożoności. Średnio-wysoka do wysokiej goryczki chmielowej. Słód daje średnie do wysokie odczucie słodkości w smaku, choć finisz może być nieznacznie słodki lub nieco wytrawny. Umiarkowany do wysokiego smak chmielowy. Niskie do umiarkowanych estry owocowe. Smaki chmielowe zbliżone do tych w aromacie. Ogólnie nie tak mocne i bogate jak American Barleywine. Bardziej zbalansowane słodowo w porównaniu z American lub Double IPA, jednak z bardziej amerykańskim chmieleniem niż może być to tolerowane w English Strong Ale." 

Wszystkim życzę poprawnej interpretacji i nie przeciągnięcia w stroną żadnego z siostrzanych stylów. A oto sylwetki piwowarów:

Ekipa Dubbel Minded złożona jest z dwóch piwowarów - Daniela Śledzikowskiego, którego Browar Venom znamy już z poprzedniej edycji (klik!) oraz Wojciecha Sładka. Nazwa wspólnego projektu łączy się z mającym szczególne znaczenie dla obu panów piwowarstwem belgijskim, a sam Wojtek na co dzień występuje ze swoim browarem pod nazwą Diabeł.

Daniel

- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd pomysł na to?
Daniel: Pisałem już o tym w poprzedniej edycji. Swoje pierwsze piwo uwarzyłem dokładnie 15.06.2012. Butelka, która była zakapslowana jako pierwsza stoi do tej pory nieotwarta z oznaczeniem „1”. Zostawiłem ją z sentymentu ale jak widać warzenie piwa nie okazało się słomianym zapałem i kto wie, może kiedyś będzie coś warta. Pasja wzięła się od prezentu urodzinowego, który dostałem – czteropak La Trappe z pokalem. Przed tym interesowałem się piwami, ale dopiero piwa trapistów otworzyły mi oczy na zupełnie inne postrzeganie sztuki warzenia i fermentacji. Ówczesny koszt piw belgijskich w Polsce był dla mnie poza zasięgiem więc zacząłem zgłębiać temat, interesować się piwowarstwem, czytać fora internetowe a następnie zacząłem samokształcenie. Pasja została do dnia dzisiejszego i cały czas staram się ją rozwijać. 
Wojciech: Warzę od października 2016 r., a pasją do piwa i warzenia zaraził mnie Venom. Przygoda z dobrym piwem zaczęła się podczas pierwszych wakacji w Belgii w 2015 r. 

Wojciech

- Masz ulubione style piwne? Które piwa były najlepszymi w Twoim życiu?
Daniel: Nie będę oryginalny – Belgia. Całość dorobku trapistów trafia do mnie bezapelacyjnie. Zaraz za nimi postawiłbym kwaśne piwa – lambiki i ich odmiany, jednak te oryginalne – bez dodatku słodzików (a nie jak to robi jeden z najpopularniejszych ogólnodostępnych producentów piw na rynku) oraz flanders red ale. W poprzednim roku bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Liefmans (nie mylić z Lindemansem ;)) jednak palmę pierwszeństwa oddaję cały czas „oklepanemu” Westvletteren XII oraz Orvalovi, który jest ewenementem belgijskich Trappist Ale, ze względu na obecność Brettanomyces bruxellensis. Ciekawym wynalazkiem jest dla mnie również Tre Fontane z dodatkiem eukaliptusu. 
Wojciech: U mnie też nuda - uwielbiam piwa Trappistów i jestem zachwycony piwami w stylu American IPA. 

Venom

- Które aktualne trendy w polskim piwowarstwie Ci się podobają, a które byś delegalizował?
Daniel: Jestem tradycjonalistą – wolę doskonalić proces produkcji piwa klasycznych stylów starając doprowadzić je do perfekcji. Chciałbym napić się kiedyś dobrego belga z polskiej produkcji, jednak myślę, że trzeba na to jeszcze trochę poczekać. Z drugiej strony za wszystkim stoją koszty i trendy, dlatego jestem w stanie to zrozumieć. Nadal będę podtrzymywać swoją opinię - nie jestem zwolennikiem IPA i ich pochodnych. Zawdzięczamy temu stylowi piwną rewolucję w Polsce i tyle. Nie chcę żebym został źle zrozumiany – piję i robię mocno chmielowe piwa jednak bardziej doceniam doznania pochodzące z fermentacji dobrym szczepem drożdży niż nachmieleniu. Tak na marginesie to zobaczymy jakie będą piwa w American Strong Ale i jestem ciekawy czy konkurencja pójdzie w słodowość czy chmiel (oczywiście przy zachowaniu odpowiedniego balansu). 
Wojciech: Nie mogę się przekonać do piw wędzonych.

Diabeł

- Jak Twoim zdaniem powinno smakować piwo w stylu, który warzysz na Beercup? 
Daniel: American Strong Ale jest stylem trochę… dyskusyjnym. Zgłębiłem temat i wiele osób miesza ten rodzaj z Imperialą Ipą czy American Barleywine. Zamysłem piwa, które zostało uwarzone, był przede wszystkim balans pomiędzy słodowością i ciekawym aromatem chmielowym. Uważam, że nie powinno być zdominowane przez jakąkolwiek z tych cech. Pod pojęciem American Strong Ale rozumiem aromatyczniejszego, ciemniejszego, bardziej pełnego i słodowego Duvela, który po cichu zwali z nóg największego twardziela nie dając po sobie poznać mocy alkoholu jaką skrywa
Wojciech: Nigdy wcześniej nie warzyłem tego stylu. Ciężko określić jak powinien smakować stylowy American Strong Ale. Jest to styl, w którym nacisk powinien być położony przede wszystkim na bazę słodową. Goryczka powinna być intensywna i pochodzić z Amerykańskich chmieli. Na myśl przychodzą mi jeszcze przynajmniej dwa style, które można tak opisać: Double IPA i American Barley Wine. Różnice są jednak subtelne. Łatwo przekroczyć granice Barley Wina podstawą słodową i goryczki Double IPA.

Daniel w Orvalu

- Czym zajmujesz się i interesujesz się poza piwowarstwem? 
Daniel: Na co dzień pracuję dla jednego z wiodących operatorów telekomunikacyjnych w Polsce. Poza piwowarstwem interesuję się nowinkami technologicznymi, elektroniką, muzyką i podrózami. Kilka lat temu grałem z Wojtkiem zespole deathmetalowym ale zdecydowałem się zakończyć ten epizod w swoim życiu. Teraz jesteśmy zespołem tworzącym piwo. 
Wojciech: Gram na gitarze w kapeli Slaves of Evil. Interesuje się elektroniką i chodzę do pracy.

- Jaka była Twoje najfajniejsza piwna podróż? Czy masz jakieś marzenia z tym związane? 
Daniel: Marzenia trzeba spełniać – podróże piwowarskie odbywam co roku. Dwukrotnie zwiedziliśmy ze znajomymi Belgię odwiedzając tamtejsze browary. Jak komuś mógłbym dać wskazówkę to niech zwiedza niszowe browary. Liefmans, który zwiedziliśmy w tamtym roku zwalił mnie z nóg. Cantillon wysiada ;) W tym roku mam w planach zwiedzić po raz trzeci Belgię z moją dziewczyną a następnie wybieramy się w podróż samochodem na Gibraltar. Wszystkie 10 klasztorów trapistów w Europie już odhaczyłem, został tylko Spencer (to w USA - przyp. Tomasza).
Wojciech: Belgia w 2017 roku! Na pewno tam wrócę.

Pawła Masłowskiego przedstawiać nie trzeba. Warzący na co dzień piwo w Pincie piwowar już trzeci raz zgłosił się do Beer Cup ze swoim domowym browarem Dwie Lewe Ręce

Paweł celowo chowa prawą rękę, by nie zdradzać, że też jest lewa ;)

- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? 
- Bardzo mi się podobały. Najbardziej element rywalizacji, opinia publiczności i przyjacielska atmosfera. Niekoniecznie podoba mi się loteria podczas wyboru zwycięzców, ale takie już są uroki oceny konsumenckiej. Zgłosiłem się po raz kolejny, bo lubię warzyć ciekawe style proponowane przez organizatorów. 

- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Niewiele. Warzę mniej więcej tyle samo co rok temu. Chcę skupić się bardziej na lagerach. Z tego powodu zakupiłem lodówkę do ich fermentacji. Na razie Beer Cup to pierwszy konkurs gdzie wystawiam piwa w tym roku. 

- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie? 
- W ostatnim miesiącu najbardziej smakował mi chyba Rockmill 1st Anniversary  

- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? 
- Na ten moment nie zauważam pojawienia się jakiejś zauważalnej, nowej tendencji. Cieszy mnie, że zaczęto odchodzić od nadmiaru dodatków, które niekoniecznie pasują do profilu piwa. Niekoniecznie podoba mi się przesładzanie piw laktozą, dekstrynami lub innymi środkami słodzącymi. Jestem osobiście zdania, że piwo wytrawne oferuje więcej doznań smakowych niż słodki ulep bez wyrazu.

Szymon Minojć znany jest także, głównie ze swojej kreatywności - ciągle jeszcze nie wymyślił nazwy dla swojego browaru domowego. Jednak jeszcze w czasie naszej rozmowy jego pomysłowość eksploduje. Sędzia piwny, mąż, ojciec, kochanek, bloger, piwowar domowy, miłośnik ciężkiego, szatanistycznego brzmienia. 


- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? 
- Beer Cup podoba mi się od pierwszej edycji. Uważam tą formę prezentacji dokonań piwowarów domowych za ciekawą zarówno dla zgromadzonej gawiedzi jak i samych piwowarów (lubię stać po jednej i po drugiej stronie stolika). Cieszy fakt, że organizatorzy słuchają rad, podszeptów i co edycję wprowadzają zmiany mające na celu usprawnić i jeszcze bardziej uatrakcyjnić bitwy. Jako piwowar bardzo doceniam dobór stylów piwa - dla każdego z nich znajdzie się Konkurs Piw Domowych na który, niejako przy okazji, można wysłać nasz wywar. Pomimo braku sukcesów w poprzednich edycjach, kolejny raz zdecydowałem się na udział w Beer Cup ponieważ kompetycja ta zmusza do zastanowienia i uwarzenia piwa w stylach, o których nawet bym nie pomyślał. 

- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Od zeszłego roku nieco zmieniło się moje podejście do piwowarstwa… warzę jeszcze mniej. Pomimo tego udało się wysłać kilka piw na konkursy i w 2017 roku większość z nich trafiała do finałów takowych. Gwoli ścisłości dodam, że w finałach furory już nie robiłem. Zająłem bodaj jedno 3 miejsce (za rosanke w Warmińskim KPD), a tak to raczej zamykanie stawki. 

- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie? 
- W ostatnim czasie piłem dużo bardzo dobrych piw, które wcześniej pozostawały w sferze marzeń. A to za sprawą częstego pojawiania się na panelach degustacyjnych organizowanych w Katowicach (polecam poszukać grupy „BOTTLE SHARING - South States of Poland” na fuckbook-u). Właściwie tylko w ten sposób można spróbować bardzo rzadkich i często drogich piw. Do totalnego topu mogę zaliczyć: Cigar City - Hunahpu's Imperial Stout Double Barrel Aged (likier czekoladowy, z orzechami, wanilią i delikatnym chilli z muśnięciem beczki po rumie i brandy), The Bruery - Chocolate Rain (czyli wariacja na temat kultowego Black Tuesday, którą można by zamknąć w słowach „mus czekoladowy w płynie”) oraz 3 Fontainen – Hommage ( owocowa potęga z wyraźną lambikową dzikością). Do tego cieszy fakt, spróbowania kilku klasyków, które jeszcze niedawno wydawały mi się odległe niczym prawda i rzetelność w TVP, m.in były to: Three Floyds – Dark Lord, czy BCBS z Goose Island. 

- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? 
- Choć wielu narzeka na tą cechę polskiego (ale czy tylko?) rynku, mi podoba się jego szybka adaptacja i maksymalne przewałkowanie światowych trendów. Pojawił się boom na Vermont IPA – szybko pojawili się prekursorzy i jeszcze szybciej ich naśladowcy, aż w końcu każdy browar ma piwo w tym stylu… albo chciałby mieć. Podobnie było z Fruit Ale, czy z Milkshake IPA. Cieszę się, że mam łatwy dostęp do aż tak wielu interpretacji każdego z nich, dzięki temu mogę sobie wyrobić zdanie patrząc przez szerszy pryzmat. A to czy lubię piwa w danym stylu czy nie, to inna rzecz. Naganna tendencja to ciągle spotykany „skok na kasę”. Ładnie pomalować gówno, i tak się sprzeda! Ciągle zaskakuje mnie żywotność browarów permanentnie wypuszczających słabe i często wadliwe piwa. Nie dość, że nie padają, to zdaje się, że jeszcze rosną w siłę. 

Na koniec Szymon napisał mi wierszyk... Jestem szczerze wzruszony. Jeszcze nigdy mężczyzna nie rymował dla mnie.

Gebel o Beer Cup w mailach pyta, 
Ów bloger myśli żem podobny jemu celebryta. 
Winszuję pomysłowości Panie Tomaszu, 
Niestety zapomniałem o Panu w tym rozgardiaszu… 

Owszem, oczywiście - opóźniony odpiszę. 

Kozakov Brewery debiutuje na Beer Cup, ale już od dłuższego czasu Krzysztof Kozakow i Karolina Wach pojawiają się na bitwach i zawsze przynoszą coś swojego z domu. Nie ukrywam, że większość rzeczy smakuje wybornie. Czas poznać ich nieco lepiej!


- Od kiedy warzysz swoje piwo i skąd wzięła się Twoja pasja? 
- Piwo warzymy od 2 lat. A powód? Marek z browaru 'Czarci Kocioł' przyniósł swojego dubbla i był tak dobry, że postanowiliśmy spróbować swoich sił w warzeniu. 


- Masz ulubione style piwne? Które piwa były najlepszymi w Twoim życiu? 
Krzysztof: Dobre FES'y z kawą. Najlepsze piwa jakie piłem to pierwsze warki Samca Alfa i Buby Fest
Karolina: Ja uwielbiam piwa kwaśne. Nie będę zbyt skromna ale najlepsze piwo jakie wypiłam to mój porzeczkowy sour


- Które aktualne trendy w polskim piwowarstwie Ci się podobają, a które byś delegalizował?
Krzysztof: Podoba mi się dostarczanie bardzo świeżego IPA do multitapów. A zdelegalizowałbym pasteryzacje IPA
Karolina: Mnie cieszy, że pojawia się coraz więcej dobrych kwasów i, że jest mnóstwo ludzi, którzy generalnie nie przepadają za piwem ale przekonują się do kraftów po wypiciu właśnie jakiegoś kwasiura


- Czy masz już sukcesy związane z konkursami piw domowych? 
- To nasz pierwszy konkurs. Warzymy głównie pod siebie i to co nam wyobraźnia w danej chwili podpowie, ale nie wykluczamy, że zaczniemy obstawiać konkursy. 


- Jak Twoim zdaniem powinno smakować piwo w stylu, który warzysz na Beercup? Warzyłeś takie wcześniej? 
- Zrobiliśmy research i piwa mocno chmielowe w top 100 Ratebeera można było zliczyć na palcach jednej ręki, za to było mnóstwo mocarzy leżakowanych w beczach z dodatkami takimi jak kokos, cynamon, migdały i kawa - co nam osobiście pasuje - a które niezbyt wpisywały się w widełki BJCP. Uważamy, że American Strong Ale to powinno być Magnum Opus piwowara, jednak prawdopodobnie ma być to klon Arrogant Bastard. Nie warzyliśmy wcześniej piwa w tym stylu i raczej nie powtórzymy tego. 

- Czym zajmujesz się i interesujesz się poza piwowarstwem? 
- Nałogowo i maniakalnie oglądamy najlepsze seriale i filmy, słuchamy muzyki, interesujemy się również grami planszowymi i dziwnym trafem do każdego z tych zainteresowań pasuje dobre piwo. Mamy też niespełna roczną córkę, więc jednym z naszych głównych zajęć jest zajmowanie się nią. 8. Jaka była Twoje najfajniejsza piwna podróż? Czy masz jakieś marzenia z tym związane? Co roku jeździmy do Cieszyna na Bracką Jesień, piwne podróże - raczej nas nie interesują.

Mody Home Brewery to oczywiście Daniel Lempke, zeszłoroczny finalista Beer Cup. Daniel od zeszłego roku jest piwowarem w Śląskim Browarze Alternatywa, a wcześniej warzył piwo w bytomskiej Piwnicy Gawronów.


- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup?
- Sama formuła Beer Cup jest ciekawa - system etapów i przede wszystkim startują tu sami koledzy z "tą samą banią" - czego chcieć więcej. Jest sporo pozytywnej energii i koleżeńskiego klimatu. Czy coś mi się nie podobało? Raczej wszystko było w porządku. W tegorocznej edycji wziąłem udział tylko i wyłącznie za namową kolegów piwowarów - nie mam parcia na "poprawianie wyniku". Tutaj moje podejście się nie zmieniło - Nie zależy mi na wygranych, dyplomach, czy statuetkach. 

- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku?
- Cały zeszły rok stał u mnie pod znakiem wielkich zmian - prywatnych, zawodowych i czasu na warzenie... w domu było naprawdę niewiele. W konkursach od samego początku warzenia startowałem mniej niż sporadycznie, jednak zdarza mi się wysłać piwo na konkurs, ale zasada nie zmieniła się - posyłam piwo na konkurs, jeśli gdzieś się o takowym dowiem (nie szukam sam informacji o konkursach) i jeśli akurat mam już uwarzone odpowiednie piwo. Czy moje podejście do piwa się zmieniło? Raczej nie, chociaż tęsknie szukam przedstawicieli klasycznych, nie udziwnionych stylów. 

- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie?
- Paradoks polega na tym, że piwa i ogólnie alkoholu pijam jak na lekarstwo, poza tym nie ganiam już za nowościami jak tylko się pojawią, ale dla mnie bardzo przyjemnym piwem i ogólnie pomysłem był bezalkoholowy Mad Driver uwarzony przez naszych dobrych kolegów Remigiusza Staronia (Absurdalna) i Henrego Shelonzka (Projekt Biowar). Jest to coś czego naprawdę brakuje na naszym rynku. 

- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania?
- Według mnie kraft niestety jest już silnie nakierowany na pokręcone nowości z coraz to dziwniejszymi dodatkami, a tendencje zmieniają się mega szybko - za szybko. Mamy chwilowe trendy, które pojawiają się i po jednej - dwóch warkach znikają. Kto teraz napisze recenzje, albo nagra degustację klasycznej American IPA? Kto wypuści Bittera? Może to głupie, ale naprawdę chcąc napić się np. Dry Stouta zmuszony jestem sięgnąć po Guinessa, bo ja przynajmniej nie widzę już żadnej (bądź bardzo mało) klasyki na sklepowych półkach. Czuć że bum na piwną rewolucję swoje apogeum ma już za sobą i zaczyna się powoli walka o byt - ale to tylko moje subiektywne zdanie.

Jak widzicie piwowarzy ósmej bitwy to ścisła czołówka śląskiej sceny piwnej i osoby zaangażowane w piwowarstwo. Jeśli to nie jest gwarantem dobrej zabawy w czwartek, to co jest? Zapraszam na 19:00 do Absurdalnej. Tym razem mnie niestety nie będzie. Życzę Wam jednak przedniej zabawy, a jeśli piwowarzy skitrali by mi po jednej buteleczce, to byłbym wniebowzięty.

Zobacz także

3 komentarze

  1. Wierszyk, wierszyk... sratatata! To piękny akrostych, którego chyba nikt nie zauważył ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Współczesna młodzież nie docenia prawdziwej poezji...

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy