Beer Cup 2018 - Epizod V - relacja

10:23

Kiedy w czwartek o godzinie 19:04 Remik wziął do ręki mikrofon i rzekł: "Zaczynamy!", to w kilku miejscach usłyszałem słowa "falstart", "za wcześnie!", "a gdzie tradycyjne opóźnienie?!". Już chyba każdy przyzwyczaił się do tego, że bitwa zaczyna się co najmniej piętnaście minut później niż powinna i jest to czas na przywitania, rozmówki, zamówienie picia i jedzenia. Okazało się to jednak tylko wezwaniem startujących piwowarów na rozmowę, a właściwa bitwa rozpoczęła się z odpowiednio "późno". 


Za stołem zasiedli piwowarzy z czterech browarów domowych - Wojtek Gębczyk z Browaru Centrum, Michał Majchrzyk z Browaru Magellan, Bartosz Molasy i Kacper Poloczek z Browaru BeKa oraz Patryk Wocka i Damian Hennek z Browaru Małe z Pianką.

Cieszy obecność wielu stałych bywalców, kolegów w udręce - blogerów, piwowarów domowych, katowickich projektowiczów piwnych i innych miłośników dobrego piwa. Choć początkowo odniosłem wrażenie, że wielkiego tłoku nie było, to ostatecznie liczba oddanych głosów zweryfikowała moje obawy. Sporo osób wpadało by sprawdzić piwa, oddać głos i wyjść.



Prezentacja stylu była krótka, bowiem irish stout jest dobrze znany. Ja się przyznaję, że w czasach przedkraftowych byłem absolutnie zakochany w irlandzkim Murphysie, który kasował wszystkie Guinnessy. Piwa szybko się polały, a ja prędko pobiegałem z aparatem, zasiadłem i bardzo szybko zdecydowałem, na co zagłosuję. Sprawa była dość jasna, dwa piwa mi smakowały, dwa nie. Wrzuciłem kupon, ze smutkiem porzuciłem Gosię i znajomych (sorry...) i...


Wziąłem udział w panelu degustacyjnym domowych piw Krzysztofa i Karoliny z browaru Kozakov Brewery. Krzysztof przyniósł siedem ostatnio uwarzonych przez siebie piw i okazały się super! Piliśmy milk stout z pieczonym bananem i cynamonem, stout z kawą, kokosem, wanilią i słodem whisky, żytniego RISa - fajne piwo będące blendem dwóch innych - nieudanych, rewelacyjnego table bretta 8,5° Blg - dzikiego i owocowego w smaku, zdominowanego przez wędzoną śliwkę barley wine i... 


Dwa RISy będące dopiero dwa tygodnie po butelkowaniu. Krzysztof zadaje kłam teorii, że młody mocny (11%) RIS musi dawać alkoholem. Jak stwierdził (ja nie do końca to rozumiałem, ale popytałem) połączenie underpitchingu (dodawanie do brzeczki nieco mniejszej ilości drożdży niż nakazywałaby gęstość piwa) i niskiej temperatury fermentacji sprawia, że w piwie nie pojawia się tak dużo fuzli, związków odpowiedzialnych za nuty alkoholowe czy rozpuszczalnikowe. Piwa oczywiście nie były zwyczajnymi RIS-ami (25° Blg). Oba były z kawą, jedno z płatkami Sherry Oloroso macerowanymi w rumie, a drugie z prażonymi wiórkami kokosowymi. Szczególnie to ostatnie zrobiło na mnie wrażenie, eleganckie połączenie kawy i mocnego kokosa. Dwa tygodnie po butelkowaniu. Szacun i czekam na kolejny panel!


Czas na degustacji minął bardzo szybko, alkohol buzował w żyłach, aż tu nagle... Wyniki! Oddanych zostało 80 głosów, więc ludzi było niemało. Pełna punktacja wygląda tak:

  1. Centrum (Wojciech Gębczyk) - 67 głosów - próbka numer 3,
  2. Magellan (Tomasz i Michał Majchrzyk) - 67 głosów - próbka numer 1,
  3. BeKa (Bartosz Molasy i Kacper Poloczek) - 15 głosów - próbka numer 2,
  4. Małe z Pianką (Patryk Wocka i Damian Hennek) - 11 głosów - próbka numer 4.
Oczywiście pierwsze miejsce zostało przyznane ex aequo, u mnie zdecydował alfabet. Gratulacje dla zwycięzców, których zobaczymy w ćwierćfinale, kiedy uwarzą american witbier

Zwycięzcy - Wojciech i Michał
Następna bitwa za dwa tygodnie w Białej Małpie - pić będziemy biere de garde. Do zobaczenia!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy