Pivovar Uhříněves

09:00

Dziś zabieram was na nielichą pieszą wycieczkę. Na taką samą zabrali mnie Karolina i Mikołaj w piękne, wiosenne, sobotnie przedpołudnie. Celem pierwotnym był odpoczynek, a celem dodatkowym obiad w browarze, który bardzo lubią. I ja go szybko polubiłem. Tym razem totalne przedmieścia stolicy Czeskiej Republiki. Gdyby nie napis Praha na stacji kolejowej, byłbym przekonany, że jestem w miasteczku gdzieś znacznie dalej. Zapraszam do czytania!

Karolina i Mikołaj co rusz przekonują mnie, że w Pradze bardzo łatwo spędzić czas na łonie natury. Jest dużo wielkich parków i do jednego z nich jedziemy tramwajem. To park przyrodniczy Hostivař. Zresztą o tym i innych miejscach przeczytacie na blogu Karolina, linkuję jeden artykuł, jest ich więcej!

Kajakiem po Pradze 

Nieśmiało chciałem zaproponować start w jednym z tamtejszych browarów na jedno "małe", ale wygrała opcja odpoczynkowa. Ruszamy więc przez zadbaną ścieżkę pieszo-rowerową wzdłuż zbiornika Hostivař, największego w Pradze. Zbiornik ma kształt węża i powstał w dolinie po tym, jak po wielkiej powodzi w 1958 roku wybudowano tamę na potoku Botič. Bardzo malownicze to okolice i popularne miejsce aktywnego wypoczynku Prażan. Mikołaj dobrze kojarzy ścieżki, bo lubi tam biegać i po półtorej godziny dochodzimy do dzielnicy Petrovice, skąd łapiemy autobus do pobliskiego Uhříněvesa. To kilkutysięczna dzielnica znajdująca się na terenie Pragi 22 na południowo-wchodnim krańcu miasta.

Browar Uhříněves ma bardzo bogatą historię. Piwo warzyli tu już Templariusze w XIII wieku, a pierwsze udokumentowane wzmianki mówią o wieku XVI. Najwięcej dobrego wydarzyło się jednak pod koniec wieku XIX i na początku XX. W 1877 roku książę Jan z Lichtensteinu wydzierżawił, a kilka lat później sprzedał browar rodzinie Tichých. W kilka lat powstały nowoczesne słodownia, chłodnia a w 1900 wyposażono browar w maszynę parową. To była rewolucja! Przez wiele lat browar rodził sobie dobrze, pierwsza dekada XX wieku to produkcja na poziomie 23000 hektolitrów. O ile po wojnie wznowił produkcję, to nie trwała ona długo. Najpierw państwo przejęło zarządzenie browarem, a następnie zakazało tam produkcji piwa. Został zamknięty w 1949 roku i jego zabudowania niszczały aż do 1991. Przekazany został wtedy potomkom pierwotnych właścicieli, którzy po wielu pracach w 2014 roku wznowili produkcję piwa. 

Zabudowania browaru

Udajemy się do browarnej restauracji z klimatycznym, zacienionym ogrodem. Cień w upalny dzień jest równie pożądany jak piwo. Sam browar, który widzicie na zdjęciach tuż powyżej, mieści się sto metrów dalej przy tej samej ulicy, przy której stoi firmowy lokal. Do samego browaru nie da się w sobotę wejść ot tak, ale przecież wyszynk pozwala doświadczyć najważniejszego - piwa. Budynek restauracji odgradza ogródek od niezbyt ruchliwej ulicy, a potężny drzewostan pieczętuje poczucie oderwania od codzienności. Ogródek jest duży i w godzinie wczesnoobiadowej (13:00) dość szybko się zapełnia.

Na początek naturalnie piwo i zamówienie obiadu, ale nim to drugie przychodzi, trzeba zamówić piwo drugie. Dostępne są Alois 11° tankovy ležák, Alois 12° Kazbek, Alois 13° polotmave, Alois 8° - letnie piwo dla rowerzystów, Róża (dokładnie tak jest napisane) - pszenica z hibiskusem, Blondie 13° - golden ale i  Session IPA 11°. Czyli i na przedmieściach jest nowa fala. To też kolejny browar potwierdzający bardzo mocny trend leciutkich piw. Ja wybieram klasyczną jasną jedenastkę i jest pyszna, znika w jednej chwili.

Chyba nie muszę pisać, kto jest kto

Nie ma w menu knedli z gulaszem, więc zamawiam bramboraki z gulaszem, czyli dobre swojskie placki ziemniaczane. Pycha. Drugim piwem jest Kazbek, piwo doprawione tym właśnie czeskim chmielem. Też dobre. Wnętrze restauracji jest bardzo klimatyczne. Od strony ogrodu wchodzi się do oranżerii, która została dobudowana do blisko stuletniego budynku. W środku dużo jest zdjęć historii browaru i jego właścicieli. Wygląda na miejsce, w którym miło posiedzieć, gdy zapełnia się wieczorem. Chciałbym tego doświadczyć!

Wam też tego życzę! Nie musicie iść tam pieszo. Stacja kolejowa to jakieś dziesięć minut od browaru, a i autobusem sobie dojedziecie. Praska komunikacja jest jedną z najlepszych, jaką się poruszałem i jest naturalnie zintegrowana z google maps, więc na dobrą sprawę wystarczy wam ta aplikacja, by bezbłędnie poruszać się po mieście. Samo miejsce jest godne polecenia i małej wycieczki!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy