Browar Korona

16:00

Województwo Świętokrzyskie jeszcze kilka lat temu było piwną pustynią. Działał tam tylko jeden browar - spory Browar Jędrzejów aka Strzelec w Jędrzejowie. W 2018 otworzył się restauracyjny Browar Popiel w Kurozwękach, a w 2022 dwa kolejne - najpierw Browar Bałtów (tu o nim poczytacie!) i dzisiejszy bohater - Browar Korona - Kielecki Browar Rzemieślniczy. Dziś zapraszam do miasta latających scyzoryków, gdzie na dworcu jest zawsze zimno.


Nigdy nie byłem na dworcu w Kielcach, żadnym, ale od zawsze tak się mówiło w Sosnowcu, który - podobnie jak inne okoliczne miasta - jest pełny ludzi pochodzących z "kieleckiego". Moja mama pochodzi z Jędrzejowa i w browarze... ale to już temat na zupełnie inny wpis. Jeśli mnie Alzeheimer nie myli to w Kielcach byłem raz, na wystawie klocków LEGO, a wierzcie mi, w pierwszej połowie lat 90. to było coś! Średnio pamiętam. Tym razem na wyjazd dał się namówić Daniel. Jednym z celów było zdobycie (rozbuchany wyraz jak na taki spacerek) jednego ze szczytów korony gór - Łysicy, drugim zdobycie Browaru Korona. Oba w równym stopniu oddziaływały na moją wyobraźnię. Daniela pewnie też.

Kielce od Sosnowca odróżnia to, że są jakieś sześćset lat starsze. Plus to, że są stolicą województwa. Jakie województwo, taka stolica. Nieszczególnie widać przełożenie bycia stolicą na miasto, które wygląda jak mój rodzinny Sosnowiec. No dobra, tu góry są bliżej i tym faktycznie jestem zaskoczony. Wystarczy objechać Kielce obwodnicą i już jesteśmy w górach, no ale też nie są zbyt duże. Za to są jednym z najstarszych pasm górskich w Europie, czyli pochodzą mniej więcej z tego samego okresu, co śląskie żarty o Sosnowcu. Nawet babcia Edyty Górniak się już z nich nie śmiała. Kielce mają tyla samo mieszkańców co Sosnowiec i wyglądają z grubsza podobnie, jak maksymalnie rozciągnięte blokowisko. To tyle wrażeń, potraktujcie je jednak z przymrużeniem oka i jako zaproszenie do Sosnowca. Z Kielc widziałem tym razem browar i jego okolice.

A to prezentuje się ciekawie. Browar i restauracja mieszczą się na terenie centrum handlowego położonego w pobliżu rynku i dworca. Otoczone jest głównymi arteriami i osiedlami. Tuż obok stoją nowoczesne apartamentowce i siedząc koło browaru można mieć wrażenie przebywania w większym mieście. Samo centrum handlowe to średniej wielkości oszklony budynek. Restauracja rozgościła się na parterze, ma też ogródek. Obok nazwy browaru i korony znajduje się dopisek "by Maxi Pizza". Należy bowiem do franczyzowej sieci pizzerii (jest też w Sosnowcu!). Lokal jednak pizzerią nie jest, ta działa na zapleczu i oferuje pizzę tylko w dowozie.

Wnętrze wygląda klasowo. Jest nowoczesne, eleganckie i czułem się w nim świetnie. Jest jasno, meble są stylowe, przestrzeń jest pomysłowo zagospodarowana. Wygląda to po prostu świetnie. Na dobre samopoczucie wpływa też bardzo miła obsługa. Nawet udaje nam się namówić jednego z kelnerów na pokazanie nam browaru, który - poza rzecz jasna wyeksponowaną warzelnią i tankami wyszynkowymi na prawo od baru - jest tuż za ścianą.

Jest malutki - cztery tysiąclitrowe unitanki nie dają za wiele elastyczności, ale są wystarczające. Sprzęt dostarczyła znana firma - Joh. Albrecht - Brautechnik, czyli producent najwyższej jakości wyposażenia browarów. Co ciekawe właściciele Maxi Pizzy i Korony wymyślili sobie, że swoje browarnicze know-how będą sprzedawać tak samo, jak koncept pizzerii. Czekam na browar w Sosnowcu. Trzeba wyłożyć zaledwie 2,5 miliona.

Przejdźmy do konsumpcji. Zamówiłem tajską zupę Tom Yum i to był strzał w dychę, była mniam. A przy tym syta i smakowita. Do tego deseczka piw będąca najbardziej klasyczną deską już w 2011 roku. Pils, pszenica, marcowe. Piwa bardzo w porządku, nie ma się do czego przyczepić. Pils fajny, marcowe mniej. Daniel wziął jeszcze hazy IPA, z którego ściągnąłem łyczka. Mocno słodkawa, czerwono-owocowa, wręcz landrynkowa. Mocne meh. Ja wypiłem kawę, pooglądaliśmy trochę meczu w znajdującej się na zewnątrz strefie kibica i ruszyliśmy z powrotem.

Nie ukrywam, że mocno mnie to miejsce zaskoczyło in plus. Nie miałem żadnych oczekiwań, a Korona okazała się być świetną restauracją z wystarczająco dobrym piwem, by co jakiś czas zaglądać na małe co nieco. Ja polecam!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy