10 lat Ataku Chmielu

17:24

Wiosną mija dziesięć lat od uwarzenia po raz pierwszy Ataku Chmielu. W sierpniu Pinta zorganizuje X Urodziny Kraftu, po raz pierwszy przy swoim browarze w Wieprzu, a dziś odsłoniła projekty swoich nowych etykiet. To drugi rebranding w historii browaru i trzecia etykieta Ataku Chmielu. Piwa, które jest od początku kraftu w Polsce. Ba, piwa będącego jego Chrystusem ;) To właśnie pojawienie się Ataku Chmielu uznajemy za początek piwnej rewolucji. Jak wyglądał rynek piwa w Polsce w tamtym czasie, co się wydarzyło przez te 10 lat? Szczegółowa analiza to temat na dobry doktorat, może znajdzie się promotor takiej pracy na którejś uczelni. Ja zarysuję tylko skalę zmian.


Jak wyglądało piwowarstwo w Polsce w 2011 roku, gdy na piwnym rynku pojawiał się Atak Chmielu? Jeszcze nie używaliśmy powszechnie piwo rzemieślnicze, słowo kraft - koniecznie od litery "k", pojawiło się kilka lat później. Piwną wiosnę czuć było w powietrzu. Mrozy spowodowane przez koncerny piwne powoli puszczały i na terenie Polski pojawiały się małe browary restauracyjne. W Województwie Dolnośląskim działały dwa browary. Dwa. DWA. Obecnie jest ich blisko trzydzieści. W lubelskim do działającej od 2009 Grodzkiej 15 dołączyć miał w wakacje 2011 roku puławski Browar Trzy Korony. Nie licząc rzecz jasna trzech większych browarów. Obecnie jest tam szesnaście browarów. Na moją wyobraźnie działa książka, którą mam na półce. To przewodnik po polskich browarach z 2009 roku. Wylicza ich dokładnie 55. Pięćdziesiąt pięć. Ok, do 2012 kilka się otworzyło. Za chwilę napiszę Wam, ile mamy ich dziś. Kulturę piwną mogliśmy poznawać na dorocznym Chmielobraniu w Krasnymstawie, Festiwalu Birofilia w Żywcu i Wrocławskim Festiwalu Dobrego Piwa. Jedną z mniejszych imprez była Bracka Jesień w Cieszynie. Od roku działało Polskie Stowarzyszenie Piwowarów Domowych. Od wielu lat działało też oczywiście żywe i aktywne forum browar.biz. Z innej beczki... To był ostatni finał LM Manchesteru United i zmierzch kariery trenerskiej Alexa Fergusona. Pamiętacie, co wtedy robiliście?

Dziesięć lat temu, żeby napić się dobrego piwa trzeba było - albo pojechać za granicę, albo kilka razy do roku pójść na festiwal, albo szukać dziwnych piw w nietypowych miejscach. Najlepszym przykładem niech będzie katowicka herbaciarnia Fanaberia, w której od samego początku znajdowało się pokaźne piwne menu w formie książeczki ze szczegółowymi opisami. Innym przykładem, chyba nawet wcześniejszym był chorzowski Rebel Pub, w którym lista piw przekraczała 100 rodzajów. Wtedy to był szok. Innym ważnym dla mnie miejscem była o dziwo Karczma Żywiecka przy browarze w Żywcu. No ale wtedy była zarządzana przez Grzegorza Zwierzynę, który zapewniał tam stały dostęp świetnych importowanych piw. Pojawienie się sklepu Piwa Regionalne na Mariackiej w Katowicach był rewolucją dla bardzo wielu osób. Jako że sklep był jeden, to dość szybko utworzyła się wokół niego grupa fanów i miłośników dobrego piwa. Wpadaliśmy na siebie jeszcze się nie znając.

W wielu miejscach kraju popularność piwa rzemieślniczego wybuchła, zagrała i zatrybiła i trudno pominąć rolę ekipy Pinty w budowaniu piwnej świadomości. Atak Chmielu nie był pierwszym piwem, tym było Grodziskie, wtedy jeszcze jednorazowy strzał, który pokazał wielki potencjał rynku piwa rzemieślniczego. Choć pewnie nikt się wtedy nie spodziewał obecnej skali. Pierwszego Ataku Chmielu spróbowałem w 2011 na żywieckim Festiwalu Birofilia. Pamiętam ferment, o którym dowiedziałem się już na miejscu, bo wtedy jeszcze nie wiedziałem o piwnych blogach (a kilka było) a i browar.biz odwiedzałem z rzadka. "Jest nowy polski browar i mają świetne piwo!". Takie głosy nie były odosobnione. Do tego urocze rysowane etykiety, które były zupełnie nową jakością na półkach. Co ciekawe wzbudzały chyba jeszcze więcej kontrowersji niż te zaprezentowane dziś. Z kilku piw, które wtedy się pojawiły to właśnie Atak Chmielu stał się ikoną piwnej rewolucji. To właśnie mocno goryczkowe IPA dało Pincie kopa tak potężnego, że nawet dziś - w czasie gdy piw w tym stylu jest zatrzęsienie - to właśnie Atak Chmielu jest najczęściej warzonym przez Pintę piwem. Pewnie jednym z niewielu w Polsce, które tak dobrze zadomowiły się w świadomości fanów piwa, ale nie tylko.

Przez dziesięć lat wydarzyło się bardzo wiele. Rynek kraftowy przeżył spory rozwój, a w pewnym momencie nawet wybuch. Dziś mamy w naszym kraju 274 browary (plus minus, bo zawsze coś tam mogło się znienacka pojawić/zniknąć). To oczywiście browary fizyczne, bo kontraktowych jest jeszcze pewnie blisko 150. Kilka ostatnio przegrało w starciu z pandemią wspomaganą przez nieudolne państwo, ale ciągle otwierają się kolejne. Multitapy są normalnym elementem każdego nieco większego miasta. Mieliśmy całą masę piwnych festiwali, rozwój i niestety powolne zwijanie piwnych sklepów specjalistycznych, kraft w marketach i na stacjach benzynowych nawet na skrajnych zadupiach. Cały czas mamy najlepszy okres dla miłośnika dobrego piwa. Nawet najwięksi malkontenci bez trudu znajdują piwo dla siebie, bo oferta browarów jest bardzo szeroka.

Historia kraftu w naszym kraju to historia Pinty. Pinta nie tyle towarzyszyła tym zmianom, co nadawała im ton. Nawet gdy pojawiała się mała zadyszka, okazywała się przygotowaniem do kolejnego skoku. Ostatnie lata to już dominacja browaru pod względem skali - kolejne pomysły okazują się być strzałami w dziesiątkę - Pinty Miesiąca, Grand Prix Warszawskiego Konkursu Piw Domowych, podróżnicze kooperacje z browarami z innych kontynentów, Hazy Disco, Collaby i Pinta Barrel Brewing. Z jednej strony klasyka i ekspansja, z drugiej bardzo jakościowe, nowatorskie i odważne piwa dla geeków, freeków i mlaskaczy. Odbieram ten browar, tych ludzi, jako ciągle chcących pokazać, że to coś więcej niż piwo. Istotne jest jego pochodzenie, geneza, produkcja, utrzymanie jakości i ludzie. Trzon Pinty zresztą się nie zmienił od początku, nawet za kranami na festiwalach stoją Ci sami ludzie, co w 2011 roku.

Zdjęcie z: facebook.com/pinta.craft.beer

Pierwsze reakcje na rebranding są bardzo zróżnicowane i budzą wiele emocji. To dobrze! To właśnie emocje sprzedają piwo rzemieślnicze. Etykiety pozostają w poprzednim duchu z praktycznie w pełnie zachowaną kolorystką, są znacznie bardziej czytelne i eksponują markę PINTA. Nowe logo jest proste i duże. Będzie jeszcze bardziej zapadać w pamięć! Mi się to podoba! 

Wydaje mi się, że kolekcjonerski zestaw trzech Ataków Chmielu, w trzech różnych etykietach wraz z odświeżoną szklanką to zestaw obowiązkowy nie tylko dla największych fanów tego piwa!

Niech ta piękna piwna podróż rozpoczęta przez Grzegorza, Marka i Ziemka trwa nadal! Do zobaczenia na otwarciu drugiego browaru w Wieprzu i na urodzinach Kraftu.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy