Browar Warmia

08:00

Lubię wracać myślami do tegorocznych wakacji na Mazurach. Mieszkanie nad samym jeziorem sprawiło, że mogłem sobie pływać wczesnym rankiem, pływać wieczorem, wskoczyć na kajak, czy - co będzie moim pierwszym skojarzeniem z tamtymi okolicami - obserwować bociany i słuchać ich klekotu. Geograficzną sąsiadką krainy tysiąca jezior jest Warmia i po prostu musiałem wyskoczyć do Olsztyna. Po umówionym i bardzo owocnym spotkaniu w Browarze Kormoran (klik!) i wizycie w parku linowym z młodą postanowiliśmy spożyć kolację i napić się piwa w Browarze Warmia.


Olsztyn to nie tylko szesnaście jezior, ale jedno z najpiękniejszych starych miast w naszym kraju. Wzmiankowany od XIV wieku Allenstein, jak niegdyś zwana była obecna stolica województwa warmińsko-mazurskiego, zawdzięcza swoją najlepszą część wpływom pruskim, obecności na tych terenach zakonu krzyżackiego, czy niszczycielskiej siły Jagiełły. Do największych zabytków miasta należą niewątpliwie czternastowieczne zamek i konkatedra św. Jakuba, mury miejskie, czy przebudowany w XVII wieku ratusz. Cała, zamknięta z dwóch stron spokojną Łyną, starówka urokliwie przeniosła nas w czasy minione. Ogólną atmosferą Olsztyn bardzo przypominał mi Wilno i to jest komplement.


W architekturę zabytkowego Olsztyna doskonale wpisuje się miejsce, do którego chcę Was dziś zabrać. W 2015 roku na fundamentach mieszczącego się nad samą Łyną starego młyna zbudowany został browar Zamkowy Młyn, który - po zmianach własnościowych - w 2016 roku przekształcił się w Browar Warmia. Doskonale wpisuje się, bowiem użycie cegły sprawiło, że z daleka zupełnie nie odróżnia się on historycznej zabudowy miasta. Z historycznymi akcentami bardzo ciekawej bryły budynku świetnie współgrają nowoczesne elementy. 


Z ciągnącego się wzdłuż rzeki efektownego tarasu przez panoramiczne okna podziwiać można wnętrze - w tym kuchnię z uwijającymi się kucharzami, finezyjnie pielęgnowany trawnik, a także górny taras. Budynek jest wielki i pierwszej urody. Z uwagi na nie najcieplejszy wieczór udaliśmy się jednak do środka.

Tak jak zapowiada to konstrukcja browaru, wnętrze jest rozległe i prawie się w nim zgubiłem. Poziomów jest kilka i znajduje się tu sala restauracyjna, podziemia z pubem i warzelnią oraz sale na imprezy i spotkania zamknięte. Wnętrze jest bardzo eleganckie i nawet część pubowa robi świetne wrażenie wszędobylską cegłą, kamieniem, ciężkimi drewnianymi meblami i miedzianą kadzią. Mnie bardzo podobały się wiszące z sufitu butelki-lampy. 


Klimat Browaru Warmia jest niezaprzeczalny. Warzelnia firmy Kaspar Schulz ma jednorazowe wybicie 10 hektolitrów, a piwo leżakuje w siedmiu dwukrotnie większych tankach. Na kranach oczywiście jest klasyka, ale jest też nowoczesność. Zdecydowałem się na dunkelweizena, hefeweizena i american pale ale. Na wynos wziąłem jeszcze jedno. Żałuję, że nie dane mi było spróbować czegoś bardziej odjechanego, bo piwowarzy mają to szczęście, że mogą pokombinować.


Ciemna pszenica okazała się piwem tak poprawnym, że aż bezpłodnym. Dominowała w nim zbożowość, lekki karmel delikatnie przykrywający bananowe estry i pustka w posmaku. 5/10. Niemiecka pszenica była nad wyraz smakowita, pełna, bardziej bananowa niż goździkowa i lekko kwaskowa. 7/10. Sztosem wybrałem american pale ale, któremu należny szacunek oddałem kupując kufel. Bardzo rześki, świetnie aromatyczny, z dobitną i krótką, owocową goryczką. Cytrusy w sam raz na kończące się (wtedy) lato. 8/10. Piwa zdecydowanie na plus, podobnie jak możliwość zamówienia deski degustacyjnej. Do domu zabrałem piwo Bursztynowe, za którą to nazwą schowało się american amber ale. Piwo kontynuuje tradycję tego nijakiego stylu, niestety nie odbiegając od większości interpretacji. Dominujący karmel spotkał się tu z łodygową i trawiastą goryczką. Mulące. 4/10.


Skoro przyszliśmy na kolację, to trzeba było coś zjeść. Wybór był trudny, bowiem nie odczuwaliśmy wielkiego głodu, ale mieliśmy przed sobą drogę powrotną do naszej Marcinowej Woli. Padło na doskonałe niemieckie kiełbaski, rewelacyjne frytki i przepyszne domowe chipsy. Wszystko w zaskakująco dużych porcjach. Palce lizać.

Browar Warmia to jeden z najładniejszych browarów w naszym kraju, gdyby Olsztyn był górach, to określiłbym go numerem jeden, choć i tak położony jest cudownie. Zazdroszczę olsztynianom takiego miejsca w centrum miasta i chętnie bywałbym częściej, gdyby nie te 500 kilometrów.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy