3 kroki do zmiany piwnych nawyków

10:00

Zastanawiasz się czasem, jak oni piją piwo? Nurtuje Cię pytanie, jak to możliwe, że wyczuwają w nim takie a nie inne aromaty? Co sprawia, że piwo smakuje im w określony sposób i są w stanie poczuć w nim czekoladę, śliwki, jabłko lub marakuję? Otóż wcale nie trzeba być sędzią piwnym, albo domowym piwowarem, który co dwa dni robi Sajgon z kuchni zachowując się w niej niczym partyzant Wietkongu. Wystarczy włączyć swoją uważność i nie spieszyć się...

Zrelaksuj się, usiądź wygodnie, daj sobie czas i poznaj 3 kroki do tego, by zwyczajne upijanie się czteropakiem z nocnego zamienić w coś więcej i odzyskać przyjemność z picia piwa. 

Nie pij bardzo zimnego piwa

Rozumiem, że lubisz zmrożone piwo. Zastanawiałeś się jednak czemu? Może jest to efekt nachalnej reklamy, sugerującej picie w takiej temperaturze? Fakt jest taki, że piwo w temperaturze lekko ponad 0° C. praktycznie traci swój aromat i smak. Jest to oczywiście pozytywne, gdy pijesz jasne pełne za 1,20 zł, bowiem wtedy jakiekolwiek smaki i zapachy są niepożądane. Mógłbyś tego piwa nie dopić, tylko wylać tam gdzie lądują efekty Twojej przemiany materii. Wyjęty wprost z zimnej lodówki złocisty napój staje się tylko sposobem na dostarczenie alkoholu do organizmu. Gdy sięgasz po piwo dla smaku, nie pij zimnego! Co prawda każdy styl ma swoją optymalną temperaturę spożywania (zobacz poniżej), ale możesz sobie spokojnie nie zawracać tym głowy. Wyjmij piwo z lodówki pół godziny/godzinę przed piciem, w zależności od tego, jaka temperatura panuje wokół. W 10-12° C. żadne dobre piwo nie będzie smakować źle, a dla najmocniejszych, najbardziej aromatycznych i bogatych w smak piw nawet 20°C. jest ok. Producenci często umieszczają informacje o najlepszej temperaturze do picia. Poszukaj jej na kontretykiecie.
 

Problem może się pojawić, gdy jesteś w knajpie. Tam podawane piwo jest zwykle bardzo zimne, szczególnie lane. Co zrobić? Ogrzewaj je rękami. Trochę łapy zmarzną, ale przynajmniej piwo będzie lepiej smakować.


Czy zamawiając w restauracji wino usłyszałaś kiedyś słowa: przelać do kieliszka? A zastanawiasz się czemu to pytanie tak często możesz usłyszeć w pubie w odniesieniu do piwa?

Przelej piwo do szklanki

Czyż kolor piwa nie jest wspaniały? O tak! Nieważne czy jest to bladożółte i lekko zmętnione grodziskie, czy czarny jak myśli szatanisty na cmentarzu porter, to tego koloru przez butelkę nie ujrzysz. Kolor jest ważnym składnikiem radości z odbioru piwa. Fajnie móc go zobaczyć!

Zrób też eksperyment. Kup nietypowe piwo, wyjmij z lodówki i za pół godziny otwórz. Powąchaj płyn w butelce, a następnie przelej do szklanki/kufla i powąchaj raz jeszcze. No pewnie że jest różnica! Dopiero po przelaniu aromaty mają przestrzeń do tego, by się uwolnić, rozchodzić i zbierać, by pieścić nasze receptory, których większość mamy w nosie. 

Czy do każdego rodzaju piwa należy mieć odpowiednie szkło? Po to producenci i piwowarzy od lat proponują określone rodzaje szkła, by piwo dzięki temu jak najlepiej pokazywało swoje zalety. Do piwa pszenicznego wysoki, rozszerzający się ku górze pokal, który uwypukla pianę, do mocnych piw belgijskich - przypominający szkło do koniaku - kielich, w którym doskonale kumulują się zapachy. Każdy ma swój kształt i grubość. Szklaneczki do piwa kolońskiego (stange) są wykonane z cienkiego szkła. Z piwem jest tak samo jak z winem, ale nie popadaj w paranoję. Najważniejsze jest, by piwo przelać, mniejsza o to, do jakiego szkła. Ja w góry zabieram klasyczny amerykański shaker, który nie jest może najlepszym szkłem do degustacji, ale ma jednak taką zaletę, że jest z grubego szkła i nie obawiam się, że mi się stłucze wstrząsany stromym podejściem.


Powyższe zdjęcie pokazuje tylko część podstawowych szkieł. Wybrałem te, które sam najbardziej lubię. Uniwersalne są shaker (jak widać drugi z prawej) oraz klasyczny, ciężki kufel - ja z takiego pijam herbatę, bo lubię mieć jej dużo na raz. Najważniejsze jednak, by przelewać!

A co w lokalu? Jeżeli usłyszysz w barze/szynku/pubie/(nie daj boże) restauracji pytanie: "czy przelać Panu piwo?", wiedz, że trafiłeś do niewyszukanego lokalu. Na takiej samej zasadzie kelner stawiając butelkę wina musiałby zapytać: "czy chcą państwo kieliszki do tego?". Zwyczajny savoir-vivre sugeruje picie piwa ze szkła, podobnie jak wskazuje odpowiednie szkło do spożywania wina.

Dowiedz się czegoś o piwie

Ja tak zaczynałem. Poczytaj o piwie. Znajdź informację o stylu. Czy dry stout jest suchy? Czy koźlaka lodowego pije się z lodem? Czy bitter jest bardzo gorzki? Czy india pale ale jest z Indii? Warto zdobyć choć podstawowe informacje, bo świadomość tego, co pijemy, zwiększa zadowolenie z picia. Ja cieszyłem się jak dziecko, gdy po raz pierwszy poczułem zapach kiełbasy znad ogniska w rauchbocku ze Schlenkerli, czy zdałem sobie sprawę, że zwyczajny Żywiec Porter pachnie suszoną śliwką i rodzynkami. Warto budować sobie magiczny świat wokół zwykłego piwa. Skąd przyjechało? Jak stary jest ten browar? Z czego słynie? W jaki sposób osiąga się określony smak? Wrzuć nazwę piwa do Wujka Gógla, zobacz co wypluje. Może znajdziesz coś na blogu? Jest kilka naprawdę dobrze napisanych. Ja polecam je po lewej stronie. W efekcie 3 kroków będziesz chciał...

Porzucić bezpieczną przystań...

...jasnego lagera. Nie bój się eksperymentować. Pozwolę sobie zacytować klasyka - koleżankę, która łagodnie mówiąc nie przepada za piwem. Ona pijąc 97% piw (czy to belgijski dubbel, czy bałtycki porter, czy grodziskie, czy AIPA) mówi: "fee, smakuje jak piwo". Taki jest fakt. Piwo zawsze będzie smakować jak piwo. Całe jego piękno polega na tym, że jest tak wiele różnych piwnych smaków, a każdy styl jest unikalny. Druga znajoma z tego samego grona górskich łazików mawia: "Nie lubię ciemnych piw". Nie wiem, skąd to przekonanie i jakie piwo uczyniło jej taką krzywdę w przeszłości, ale częstowana różnymi ciemnymi piwami bywa albo zachwycona, albo co najmniej nie zniechęcona. Nie uprzedzaj się więc, gdy jedno piwo Ci nie posmakuje! Coś dobrego może Cię ominąć...

Bezpieczną przystań jasnego pełnego porzucić dziś jest łatwo. Nawet w marketach możesz odnaleźć ciekawsze piwa (już zwykły stout czy weizen zabierze Cię w małą podróż), a w sklepach specjalistycznych znajdziesz naprawdę odjechane piwne smaki. Belgijski triple, tamtejszy lambic, niemiecki doppelbock, nawet czeskie tmave to coś, czego w naszych, klasycznych piwach nie uświadczysz. Najlepsze jest to, że wszystkie te style są doskonale interpretowane przez małe polskie browary i inicjatywy piwowarskie. A przez to dostępne na wyciągnięcie ręki! Kup czasem coś, czego nie piłeś. A może trafisz na swój Święty Graal.

Bądź ze sobą szczery. Ja piję piwo, Ty pijesz piwo. Każdy pije. Nie rób tego byle jak! Bo doskonale jest napić się świetnego piwa...

Zobacz także

14 komentarze

  1. Jak można tak pojechać biedny kufel :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny? Najczęściej używany przeze mnie... Uwielbiam pić z niego herbatkę, ale też piwo :v

      Usuń
  2. Jedynym szkłem degustacyjnym moim zdaniem jest snifter tudzież pokewne. Jakikolwiek Ale nie straci nic w smaku nalany czy to do kufla czy shakera, ale trudno będzie go degustować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w tym racja, ale tego tekstu nie kierowałem do profesjonalnych czy nawet amatorskich degustatorów. Raczej do osób, które chcą jakoś zacząć piwną przygodę.

      Usuń
  3. pożyteczny tekst, fajny, choć ja osobiście zakochany w ipach - sripach - lubię je raczej chłodne pić, a z kolei mój drugi best kind - porter - lubię nieco cieplejsze - w stosunku do tego co wskazałeś....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszą mnie te słowa. Może brakło jeszcze dopisku: traktuj podziałkę temperaturową bardziej jak wskazówkę niż zasadę. Racja, porter, nawet górny, bardziej smakuje w wyższej temp. Ale co najważniejsze smakuje też w niskiej:P

      Usuń
  4. Chyba sobie wydrukuję Twoje wskazówki, nauczę się na pamięć i jak wrócę w marcu do Polski, to mnie przepytasz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym komentarzu wyraźnie widzę, iż alkoholu Ci nie brak we Francji. Ja przepytam Cię z piw, które Ci ostatnio napisałem;)

      Usuń
  5. Ja bym jeszcze dodał, że warto pić w ustronnym miejscu gdzie można się skupić. Dobrze by było powstrzymać się przed jedzeniem intensywnych i wyrazistych w smaku potraw przed degustacją. Nie perfumować się ostro, a co za tym idzie, pić w pomieszczeniach wolnych od zapachów (np. kuchni). Co do zapachu z butelki to często, łatwiej mi było dostrzec pewne aromaty przy jej pomocy , nawet jeśli przelane piwo lądowało do tulipa ( z szyjki wydawały się intensywniejsze). Na koniec chciał bym jednak pochwalić za artykuł, bardzo pouczający;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście to wszystko prawda. Ale na pewno zauważyłeś, że to tekst skierowany do nowicjuszy, a rady proponowane przez Ciebie - w mojej opinii - są dla osób chcących degustować na wyższym poziomie.

      Usuń
  6. Jak początkujący piwosz muszę przyznać, że ciekawy art. Swoje nawyki zmieniam od jakiegoś czasu, wszystko stopniowo oczywiście, ale teraz mam ściągawkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zgodzę się co do tego zdania-"[...]Jeżeli usłyszysz w barze/szynku/pubie/(nie daj boże) restauracji pytanie: "czy przelać Panu piwo?", wiedz, że trafiłeś do niewyszukanego lokalu.[...]"Pracuję w jednym barze, gdzie można spotkać 'niestandardowe' piwa (typu mały browary, kontraktowe - Pinta, AleBrowar itp.) i wielu klientów nie chce aby im przelewać piwa do szklanek/kufli/noniców. Wiem, że powinniśmy zmieniać kulturę piwną i przelewać wszystko ale przecież nie będziemy się kłócić z klientami i nachalnie wciskać klientowi opcję przelanie.
    Pytamy czy przelewać piwo, jeżeli ktoś nie chce to tego nie robimy. Może ciut subtelniej dajemy znać, że piwa pszeniczne lepiej przelać gdyż prawie najważniejszy jest ten osad na samym dole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo że to niegrzecznie to też się nie zgodzę;) Ja bym od strzała lał. A jak ktoś poprosi to można przestać. Tak jak w restauracji - kelner nalewa, ale zawsze można go poprosić, by tego nie robił i sami sobie nalejemy.

      Rozumiem jednak Twoje doświadczenie - pewnie się niektórzy awanturują, że im przelewasz. Jednak gdy ktoś kupuje piwo za 15-28 zł. i wali z gwinta no to sorry...

      Ja też lubię sobie sam nalać piwo, ale zwykle ostatnio muszę to głośno wyrazić, bo na szczęście w dobrych knajpach leją od razu w szkło.

      Usuń
  8. Fajny teskt, natomiast jeden drobny błąd, no dobra może nie taki drobny :) Piwo pszeniczne nie z pokala a ze szklanki :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy