Klasztorne szczytowanie

15:00

Grudzień już dawno nie był tak cudowny jak teraz. Na nizinie łagodny, stosunkowo ciepły, bezśnieżny. W górach pokazuje swoje prawdziwe piękno. Niesamowita przejrzystość powietrza, ostre słońce, praktycznie bezwietrzna aura, blisko metrowa warstwa lekko zmrożonego śniegu. Jego biel aż oślepia na rozległych łąkach południowo-wschodniego zbocza Skrzycznego. Bo tam właśnie wybrałem się w sobotę 14. grudnia z paczką znajomych.


Wizualny orgazm został, w międzyczasie zachwytów nad magią gór, uzupełniony smakową ekstazą. Na szczyt wniosłem bowiem belgijskie, klasztorne piwo Floreffe Prima Melior. Klasztorne? Belgia? Góry? Jeśli któreś z tych krótkich pytań nie daje Ci spać w nocy, zapraszam do czytania.

Góra

Skrzyczne to najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego. 1257 m. n.p.m. zwykle wypełnione jest albo turystami albo narciarzami. Dzieje się to za sprawą wyciągu (w momencie gdy piszę te słowa 16.12. ma miejsce otwarcie nowego, z czteroosobową ławką) prowadzącego ze Szczyrku. Ze szczytu rozlega się wspaniały widok na wszystkie strony świata. W sobotnie popołudnie mieliśmy przyjemność podziwiać wszystko. Po prostu wszystko - na wyciągnięcie ręki były Pilsko i Babia. Doskonale widoczne były Tatry, Tatry Niżne, Mała Fatra czy Łysa Góra w Czechach (ładnie widać ją na powyższym zdjęciu). My na dodatek zdecydowaliśmy się na mało popularny szlak niebieski z Lipowej. I co? Jest znacznie ciekawszy niż te prowadzące ze Szczyrku, a to za sprawą wspaniałych hal, z których można podziwiać rozległe panoramy jeszcze daleko przed szczytem Skrzycznego. 


Przed schroniskiem na Skrzycznem jest wielki taras, w sobotę ławki jeszcze pochowane, bo sezon narciarski jeszcze się nie zaczął... Było to jednak wspaniałe miejsce do prażenia się w grudniowym słońcu i degustacji...

Browar


Floreffe Prima Melior to piwo z belgijskiego Browaru Lefebvre. Jest przedstawicielem Piw Klasztornych. Celowo napisałem to z dużej litery, ale nieco dalej napiszę nieco więcej o idei piw klasztornych w Belgii. Browar Lefebvre zlokalizowany jest w miejscowości Quenast, która leży w Brabancji Walońskiej. Został założony w 1876 roku przez Julesa Lefebvre, a w 1983 otrzymał od Klasztoru Floreffe możliwość warzenia piwa klasztornego z nazwą klasztoru. Klasztor powstał już w 1121 roku, a nieco ponad sto lat później rozpoczęto tam warzenie piwa. Działał do czasu francuskiej rewolucji, która spowodowała upadek wielu klasztorów, a tym samym działających w nich browarów. Dziś samego klasztoru już nie ma, w budynkach działa seminarium duchowne. W 1960 roku browar Het Anker przywrócił do działania browar, który następnie został przejęty przez Lefebvre. Dochód z produkcji piwa Floreffe jest przeznaczany na utrzymanie rzeczonego seminarium.

Piwo


Czyż butelka nie jest piękna? Czyż piwo nie prezentuje się cudownie? Tak. Mocno ciemnorubinowe, wpadające w brąz piwo zwieńczone jest pokaźną jasnobeżową pianą. Pachnie przewspaniale, można by wąchać i wąchać i aromatem się upachniać. Są leśne owoce, wiśnie, lekki drożdżowy kwasek, suszone owoce, lekka paloność. Aromat jest bardzo złożony i cieszy nozdrza. Smak jest pełny jak poranny autobus. Mocno słodowy, z charakterystycznymi belgijskimi posmakami, karmelowy, owocowy. Po prostu bajeczka... Mmmmm... Piwo jest belgijskim mocnym ale, ma 8% alkoholu i rozgrzewa mocno, co w połączeniu ze ostrym słońcem przyprawiło mnie o rumieniec oraz siódme poty. Alkohol jest, ale tak delikatny i dobrze schowany pod mieszanką smaków, że ukrywania go powinni się uczyć od Belgów gangsterzy w czasach prohibicji. 

Naprawdę wyśmienity przykład belgijskiego piwa klasztornego.

Za murami klasztoru

W 1999 roku Stowarzyszenie Belgijskich Piwowarów (Belgian Brewers) wprowadziło certyfikację piw klasztornych. Głównie w celu ochrony dziedzictwa oraz podtrzymania jakości piwa. Tym znaczkiem mogą posługiwać się tylko wybrane browary. Muszą być związane z istniejącym lub nieistniejącym klasztorem, a część dochodów musi być przeznaczona na utrzymanie opactwa lub finansowanie organizacji, które dbają o dziedzictwo kulturowe nieistniejących. Obecnie browary, które chcą warzyć piwo klasztorne, muszą korzystać z dobrodziejstw nazw klasztorów, które warzą lub warzyły piwo, muszą charytatywnie wspierać je finansowo oraz oczywiście muszą mieć pozwolenie wciąż istniejącego opactwa. Niezbyt to skomplikowane, ale pozwala na to, by byle kto nie mógł nazwać swojego piwa klasztornym, odwołując się do nigdy nieistniejącego lub niemającego tradycji piwowarskich klasztoru. Tzn. może, ale nie zostanie certyfikowany i nie będzie mógł chwalić się znaczkiem jakości.


Floreffe Prima Melior otrzymuje certyfikat jakości Tomasza z Piwnych Podróży;)

Styl: belgian strong ale - piwo klasztorne / abdijbier / abbey beer
Butelka: 0,33 litra
Ekstrakt: ?
Alkohol: 8 %
Producent: Brasserie Lefebvre

Zobacz także

4 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Wojtku na Mariackiej, ale chyba się wreszcie wybiorę do Leklerka, skoro tam są takie rzeczy:P

      Usuń
    2. Ja tam dość często w naszym sosnowiejskim leklerku bywałem i takich cudów to tam nie uświadczyłem..
      A wyjazd zaiste zacny był,a po tym degustacyjnym łyku trochę żałuję,że jak zwykle lepiej dobrałeś piwko na wyjazd ;)Mam nadzieję,że jeszcze spotkam,jak dotrę w końcu na Mariacką..

      Usuń
    3. Wymyśliłem sobie, że na góry będę rezerwował sobie jakąś butelkę belgijskiego, bo jest na szczytowanie akuratne. Poza tym to bez wątpienia moje ulubione piwa:P

      Usuń

Obserwatorzy