Raźnym krokiem z doppelbockiem

16:42

Koźlaki dubeltowe to jest to, co Tomasze lubią najbardziej, więc niezmiernie ucieszyłem się z kilku niedawnych prezentów. Z Łodzi przyjechał Weißenoher Bonator, a wprost z półki niemieckiego marketu Carolus Doppelbock i Schmucker Doppel-Bock Dunkel. Doppelbocki, niegdyś znacznie mniej odfermentowane, a przez to mniej alkoholowe, co spowodowało określanie ich mianem płynnego chleba, dziś są idealnymi piwami na zimne popołudnia, mroczne wieczory i górskie zawieruchy. Cechują się dużą zawartością alkoholu, są mocne i bogate w smaku, niezwykle charakterne.




Wszystkie trzy oczywiście są rdzennie niemieckie i dzielnie kontynuują tradycję koźlaków dubeltowych zapoczątkowaną przez Paulanera Salvatora. Chętnych wrażeń historycznych odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu.

Carolus der Starke Doppelbock z Browaru Binding we Frankfurcie nad Menem.


Tuż pod końskimi kopytami  i nazwą piwa widnieje napis DER STARKE, czyli nie mniej nie więcej tylko MOCNY. Może jak na Carolusa to mocny, lecz doppelbock to raczej słaby, a na pewno najsłabszy z trzech dzisiejszych koźlaków. 7,5% alkoholu jest średnio ukryte, jego nuty są wyczuwalne w tle. Piękny ciemnobrązowy kolor zwieńczony jest dziurawiącą się, ale dosyć długo obecną, beżową pianą. W smaku palność i skórka chlebowa. Jest intensywny, goryczkowy. Bardzo smaczny, idealny do wieczornego popijania. Ucieszyła mnie konsystencja, bardzo aksamitna, prawie jak w stoucie.

Schmucker Doppel-Bock Dunkel z Browaru Schmucker w Mossautal (nieopodal Frankfurtu nad Menem)


Tutaj pojawił się przymiotnik Dunkel - ciemny. Rzeczywiście jest ciemny. Ale nie tak, jak poprzednik. Jego kolor mogę najłatwiej porównać do nalewki wiśniowej (mojej pierwszej), która dochodzi na parapecie tuż obok. Ciemna wiśnia. Bardzo ciemna. Jest zdecydowanie najbardziej treściwy z tych trzech doppelbocków. Jasnobeżowa niewielka piana szybko się ulotniła, pewnie z powrotem do reichu. Mocno wyczuwalna jest w smaku paloność i karmel powodują lepsze ukrycie 8% alkoholu. Jest on niewyczuwalny.

Weißenoher Bonator Doppelbock z Browaru Klasztornego w Weißenohe, rzut kamieniem od słynnego Bambergu.

 

Ten najmocniejszy z trzech koźlaków dubeltowych (8,2% alkoholu) ma przepiękny kolor bardzo mocnej herbaty i jest przy tym niezwykle klarowny. Nie zaszczycił mnie jednak pianą, a jedynie niewielkim pierścieniem. Był to niewątpliwie najlepszy z tych trzech doppelbocków. Nienachalny alkohol, aromat karmelu, w smaku lekkie przypalenie, suszona śliwka, trochę winnych posmaków. Zaskakujący z każdym łykiem.


Koźlaki dubeltowe w dalszym ciągu zapracowują na swoją renomę piw rozgrzewających, idealnych na mrozy i śnieg za oknem. Doppelbock jest genialnym piwem do tego, by smakując je, oddać się relaksowi przy filmie lub książce ponury lutowy wieczór.

Zobacz także

3 komentarze

  1. :))) Z wiekiem człowiek dochodzi do wniosku, że wieczorne piwko to jedna z najlepszych przyjemności życia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli jeszcze jest spożywane w miłym towarzystwie, to nie ma nic lepszego

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy jest Paulaner Salvator z kija w Piwiarni Żywieckiej :))

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy