Browarnik Tomek

14:56

Nie wiem, jak długo znam Browarnika Tomka osobiście. Czy poznaliśmy się na pamiętnym wyjeździe do Lublina, gdzie obaj sprzedaliśmy się za kubki termiczne? Czy może znamy się jeszcze z Festiwalu Birofilia? A może pierwszym naszym spotkaniem był poznański Blog Day? Dziś już nie pomnę. Wiem za to, że jego blog istnieje odkąd pamiętam, a to oznacza, że jest starszy niż Piwne Podróże. O jakiś miesiąc. Tym samym mój imiennik świętował dziesięciolecie swojej pisarskiej działalności piwnej w tym roku, kilka tygodni przede mną. Zresztą można nas (blogerów piwnych, nie Tomaszów) było wtedy policzyć na palcach co najwyżej dwóch rąk. Po latach i kilku spotkaniach bardzo mi miło, że Tomasz sprezentował mi piwa, w których maczał swoje palce. Nie po raz pierwszy!

Związany z Olsztynem Browarnik Tomasz ma bardzo dobre relacje z tamtejszymi browarami. Przyjaźni się z Kormoranem, Browarem Ukiel czy Warmią. W przeszłości tworzył już wspólne piwa z tamtejszymi ekipami. Z mojej strony ogromny szacun za to! Jeśli nie wiecie, to wiedzcie, że Tomek jest wielkim fanem piwnej klasyki tradycji i raczej sceptycznie odnosi się do mocno nowofalowych piw. O ile warzenie koźlaków nie zaskoczyło mnie i bardzo ucieszyło, o tyle imperialne IPA już nieco zaskakuje. Warto jeszcze tu wspomnieć, że Tomasz jest jednym z największych podróżników wśród piwoszy, a blogerów to już w ogóle. Był chyba wszędzie. No ale dość gadania o rzeczach mało istotnych. 


Na pierwszy ogień Imperial IPA z Browaru Warmia. Zapraszam oczywiście na wirtualną wycieczkę po tym olsztyńskim browarze - Browar Warmia. To IPA, za którym wielu ludzi tęskni, oldskulowe. Jest nie tylko staroświeckie, ale też bardzo smaczne. Intensywne, gorzkie, sosnowe, żywiczne, lekko cytrusowe z fajnym wytrawnym sznytem. Wypiłem z ogromnym smakiem. Moja ocena: 4.0/5.


Koźlaki dubeltowe zostały wydane w bardzo eleganckim kartonie - dwa piwa plus kieliszek degustacyjny z logo Browaru Kormoran. Coś pięknego! Oba piwa są bardzo dokładnie opisane - jedno to dobbelbock z dodatkiem hibiskusa, a drugie to wersja hoppy z dodatkiem polskiej odmiany chmielu Zibi uprawianej przez Polish Hops. 


Hibiskus Doppelbock to fantastyczny podwójny koźlak i świetne piwo w ogóle. Pachnie niczym świeży chleb i ciasto, kojarzy się słodko i tym bardziej zaskakuje wytrawnym posmakiem. Jest czysty, delikatny, pełny i sprawia szlachetne wrażenie. Po chwili pojawia się kwiatowość, która na finiszu zaczyna wnosić goryczkę i delikatnie ściągać. Coś wspaniałego! Moja ocena: 4,3/5.


Hoppy Doppelbock podszedł mi nieco mniej, ale to wciąż przyjemny koźlaczek. Jest podobnie słodowo-chlebowy, ale tutaj jest to przełamane wyraźnym lekko trawiastym chmielem, który jest ładny, ale nie tworzy całościowej kompozycji, jak hibiskus. W mojej opinii 3,7/5.

Tomasz świetnie te piwa wybrałeś i ze swojej strony życzę Ci stu lat, wielu jeszcze piękniejszych podróży i tylu piw, byś nie miał kiedy ich pić! 

Oczywiście serdecznie zapraszam na blog Tomasza!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy