Nowy Browar Szczecin

18:45

Przez 39 lat życia Szczecin był mi kompletnie nieznany. Los nigdy mnie w te rejony nie rzucił, a sam też nieszczególnie miałem ochotę na wizytowanie okolic. Wakacje w 2021 roku zmieniły to całkowicie. Co więcej, nie spodziewałem się, że jeszcze w tym samym roku wrócę do Szczecina. W grudniu mogłem bowiem po raz kolejny odwiedzić szczecińskie browary. Dziś zapraszam Was do Nowego Browaru, dziś do nazwy szczególnie warto dodawać "Szczecin", ponieważ właściciele otworzyli drugi Nowy Browar w Gdańsku. Od niego też zaczęliśmy naszą ekskursję po mieście, a przyczyna była banalna. Zapraszam dalej!


Nowy Browar Szczecin ma tę niesamowitą właściwość, że w tygodniu jest otwarty od godziny 9:00. Od samego rana można raczyć się piwem i przy śniadaniu przyglądać się uwijającym się jak w ukropie pracownikom. Browar stoi nieopodal Bramy Portowej w samym centrum Szczecina, to zresztą banał, bo każdy z czterech restauracyjnych browarów znajdziecie w centrum miasta. Najdalej położone od siebie browary - Pod Zamkiem i Stara Komenda - dzieli w linii prostej 850 metrów, w praktyce to spacer na góra 15 minut i nie musicie robić go za jednym zamachem, po drodze jest Wyszak i właśnie Nowy Browar. Zlokalizowany przy ul. Partyzantów 2 gmach powstał w połowie XIX wieku i wygląda okazale. Początkowo należał do Loży Wolnomularzy, po jej likwidacji działało tam kasyno, a w piwnicach rozlewnia win i likierów. Po wojnie, już w Polsce, zaczął swoją działalność Dom Kultury Kolejarza. W 2010 rozpoczęła się rewitalizacja budynku, a Nowy Browar wystartował w grudniu 2014 roku


Dziś Nowy Browar to kilka poziomów pomieszczeń - główna część znajduje się na wysokim parterze, a piętro wyżej działa browarowy multitap (można się tam również napić piw z zaprzyjaźnionych browarów). W sumie może pomieścić około 300 gości. Miejsca jest bardzo dużo! W 2021 roku uruchomiono w budynku Scenę Teatru Polskiego, więc jest szansa na otarcie się o Kulturę. W środku browar prezentuje się znakomicie, jest prosto i elegancko choć niezobowiązująco. Lekko industrialnie z dużą przewagą ciemnego drewna. Można usiąść zarówno przy klasycznych stolikach, jak i na hokerach przywołujących na myśl klasyczną piwiarnię. Barowa lada jest długa, łamie się płynnie przechodząc do kolejnego pomieszczenia z otwartą kuchnią, nalewakami oraz tankami wyszynkowymi (cztery po 10 hektolitrów). Jako że akurat trwały igrzyska olimpijskie, ucieszył mnie sportowy charakter pierwszej sali browaru (tej z warzelnią). Na włączonych telebimach można było śledzić aktualne sportowe wydarzenia w Tokio. 


Browarem dowodzi Michał Grossmann, którego udało mi się oderwać na chwile od pracy. Michał wcześniej pracował w gliwickim MajErze (2011-2015), a jeszcze wcześniej w gdańskiej Brovarnii (2008-2011). Znam go z czasów Birofilii, na której jawił mi się jako bardzo doświadczony piwowar z "prawdziwego browaru". W jego stajni znajduje się warzelnia Kaspara Schulza (10 hekto), której zadaniem jest zapełnianie dziesięciu tankofermentorów (20 hekto pojemności użytkowej).


Z racji wczesnej godziny odpuszczamy jedzenie, a zadowalamy (no dobra, bardziej ja zadowalam) się piwem. Na początek idzie deseczka wszystkich dostępnych (czterech) piw. Pils jest bardzo dobry, lekki, rześki, przyjemnie nachmielony ziemistymi chmielami, wytrawny. Jasny Lager jest ciemniejszy, nieco słodszy, miękki, ale także ma zaznaczoną goryczkę. Jest to najczęściej warzone i najlepiej sprzedające się piwo w browarze. Smaczne, ale dla mnie byłby to ostatni wybór przy napotkanym poziomie piw. Ciemny Lager jest mocno wytrawny, palony, lekko skarmelizowany kojarzy się z domowym lizakiem robionym z cukru. Sprawia też wrażenie lekko wędzonego, co czyni go od razu moim faworytem. Pszenica jest mocno bananowa, ale na szczęście nie totalnie. Ma małą goździkową kontrę, kwaskowy posmaczek. Jest bardzo klasyczna a przez to pijalna. Piwa są wyborne, zachęcające do długich posiedzeń. Mają też bardzo przystępne ceny, co przecież nie jest wcale oczywistością.


Jedzenie zresztą też nie jest szczególnie drogie. Nieliczne potrawy (np. żeberko) przekraczają 30 zeta, tak można pić! Najlepsze jest to, że w Szczecinie będę bywał regularnie przez najbliższe kilkanaście miesięcy, więc będę miał okazję sprawdzać formę Nowego Browaru. Przed wyjściem powtórzyłem jeszcze Ciemnego Lagera i kupiłem szkło na pamiątkę. Do zobaczenia w browarze! Ja to miejsce polecam z całego serca.

Zobacz także

1 komentarze

  1. W ciągu ostatnich 30 lat nie byłem w tak makabrycznym przybytku. Po kolei, ale w skrócie, aby się nie rozpisywać
    - nie do opisania jest hałas w tej stołówce i to nie przez muzykę tylko przez krzyki i rozmowy ludzi w środku lokalu
    - we wszystkich pomieszczeniach mieści się pewnie z 500 osób, więc zero prywatności, pełno wrzasku dookoła, masakryczny zgiełk jak przy dopingu na stadionie
    - brak 50% dań z menu
    - notoryczny brak piwa bezalkoholowego ! to ewenement, aby w browarze nie mieli jakiegoś rodzaju piwa ! really ??
    - dania jałowe, ale nic dziwnego jak trzaskane są w szybkim tempie, aby obsłużyć kilkaset osób
    - całkowity brak wegańskich dań, obsługa nie wie nawet co to oznacza, jakby siedzieli zamknięci w piwnicy cały dzień ... o sorry przecież to jest piwnica

    - widać, że właściciele wpompowali kasę i chcieli zrobić klimat browaru, a wyszło tragicznie, jedna wielka koszmarna piwnica

    Podsumowując to żaden hejt, po prostu moje odczucia, tak słabego lokalu bez żadnego klimatu dawno nie widziałem. Pomyśleć, że tyle jest fajnych knajp w Szczecinie, czy ludzie naprawdę nie mają smaku estetyki i dań ?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy