Browar Górniczo-Hutniczy

16:00

Browar Górniczo-Hutniczy skończył niedawno rok swojej działalności, a ja odwiedziłem go dopiero krótko po tej rocznicy. Późno, biorąc pod uwagę, jak łatwo mi się do niego dostać. Z przystanku autobusowego na moim osiedlu odchodzą m.in. autobusy do Krakowa, które zatrzymują się na przystanku Kraków Miasteczko AGH. Stąd już tylko kilka kroków do jednego z najładniejszych browarów w Polsce. Browar Górniczo-Hutniczy jest w dodatku modelowym przykładem brewpubu. Zaciekawieni? Zapraszam dalej!

 


Browar Górniczo-Hutniczy wystartował 24 stycznia 2020 roku, ale cały proces uruchamiania browaru zaczął się wiele lat wcześniej. Browar jest spółką akcyjną, a fundusze na jego działalność zostały zebrane w ramach publicznej emisji akcji i crowdfundingu udziałowego. Choć akcje były ogólnodostępne, to zdecydowaną większość akcjonariuszy stanowią absolwenci, pracownicy i sympatycy Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie. Browar zlokalizowany jest na kampusie AGH w wyremontowanym Klubie Studio. Klub Studio to kultowa już scena koncertowa, na której występowały Cannibal Corpse, Anathema, Children of Bodom, Therion, In Flames i wiele innych. Sam bywałem nieraz na różnych darciach mordy. Po remoncie w 2016 roku to jednak zupełnie inne miejsce.


Cały budynek przeszedł gruntowną modernizację i sam wygląda jak dzieło sztuki. Z zewnątrz pokryty jest Cor-tenem, specjalną blachą o rdzawym kolorze, i przeszklony, by jak najwięcej naturalnego światła wpadało do wnętrza budynku. Od północnej strony przez takie panoramiczne okno podziwiać można warzelnię. Od frontu znajduje się wejście zarówno do samego (obecnie oczywiście niedziałającego) Klubu Studio, jak i do brewpubu, "chwilowo" działającego na zasadzie sklepiku. Tak, możecie w każdej chwili podejść i kupić sobie bardzo dobre piwo na wynos. Koniecznie zajrzyjcie, browar jak wszystkie nie ma teraz łatwo, a sami możecie sprawdzić, jak długo działał normalnie, tzn. przed wprowadzeniem lockdownów. Fajnie wygląda przestrzeń przed browarem, schody częściowo zamienione są w piętrowe siedziska. Świetnie to będzie musiało wyglądać zieloną wiosną. Jak tylko covidopanika się skończy, to pojedziemy sobie tam na piwko.


Wnętrze to absolutne mistrzostwo designu. Zdominowane jest przez surowy beton, który w części brewpubowej ozdobiony jest grafiką. Przedstawiony jest na niej proces powstawania piwa, a wszystkie postacie wzorowane są na członkach zarządu i pracownikach browaru. Wygląda to świetnie. Dodatkowo zaskoczyła mnie projekcja logo browaru wyświetlona wysoko na ścianie. Jest nowocześnie i klimatycznie.

Oczywiście trudno nie skierować swojego wzroku na przepiękną warzelnię Kaspara Schultza (10 hl). Pokryta lśniącą miedzią błyszczy się, jak gdyby jeszcze nie była używana. Nawet w czasie warzenia - bo na takowe trafiłem mogąc dorzucić nieco (chmielu) od siebie do koźlaka majowego - prezentuje się nieskazitelnie. Aż prosiłoby się, by w tym pomieszczeniu zasiąść i opróżniać kolejne szklanki piwa.


Piszę o budynku i wnętrzach, ale najdłuższy akapit powinienem poświęcić fantastycznej ekipie. Na przeciw wyszedł mi Kamil Domański, piwowar, technolog i człowiek orkiestra. On też oprowadzał mnie po całym budynku, opowiadał i częstował i okazał się wytrawnym piwnym podróżnikiem, więc mieliśmy o czym pogadać. W pubie, tymczasowo zamienionym w magazyn i sortownię gadżetów, uwijał się Mateusz Wójtów, odpowiedzialny za wszystko co związane z grafiką i kreacją artystyczną browaru, w tym za przepiękne etykiety. Przy warzelni stał główny piwowar - doktorant Uniwersytetu Rolniczego - Jonas Trummer. Mimo młodego wieku z formalnym wykształceniem piwowarskim i bogatym doświadczeniem międzynarodowym. Na fermentowni spotkałem jeszcze Jakuba Ciaćmę, także piwowara, bo w sumie każdy w browarze potrafi i może warzyć piwo. Pomimo trudności w browarze panuje fantastyczna atmosfera i od razu poczułem, że mógłbym tam spędzić znacznie więcej czasu.


Browar jest bardzo nowoczesny. Każdy sprzęt wydaje się być na najwyższym poziomie. Wyszynk odbywa się na dwóch barach, piwo trafia wprost z czterech tanków wyszynkowych. Tablice rozdzielcze na krany wyglądają imponująco. Fermentownia złożona z dziesięciu tanków (także Kaspar Schultz) po 20 hl ma nawet dyskotekowe oświetlenie;) Warto wspomnieć, że browar korzysta praktycznie wyłącznie z polskiego chmielu od Polish Hops. Jedynym odstępstwem jest eksperymentalna odmiana chmielu z Niemiec wykorzystana w piwie APA.


Browar zdecydowanie stawia na klasykę, choć próbowany koźlak majowy leżakowany eksperymentalnie w beczce po whisky zdaje się temu przeczyć. Niemniej jednak w ofercie browaru znajdują się pils, pszeniczne, marcowe, red ale, miodowe i porter bałtycki, w tym także w wersji imperialnej (także BA!). Część piw miałem okazję już pić, znajdziecie je we wpisie poniżej.


Pils zresztą uważam za najlepsze tego typu w naszym kraju i jedno z najlepszych piw AD 2020, jakie piłem. Poza tym jest bardzo dobre APA, blonde ale, dunkel i maibock.


Najważniejsze jest to, że jeśli nie jesteście wstanie przyjechać do browaru, to możecie zakupić piwo na stronie browaru:


Serdecznie to polecam, bo piwo broni się doskonałą jakością. Jeśli przeczytaliście ten tekst, to zapewne nie muszę Wam już polecać Browaru Górniczo-Hutniczego. Pozostaje czekać na koniec obostrzeń i planować wycieczkę do Krakowa.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy