Wielopak #27

08:00

Po okresie posuchy wróciłem do regularnego pisania, mam nadzieję, że u czytelników nie nastąpi przesyt, zanim przejdę do błąkania się po angielskich pubach. W międzyczasie dzieje się sporo ciekawych rzeczy, a ja będę się starał z całych sił mojej wątroby na bieżąco opisywać przelewane litry. Dziś wielopak częściowo przed urlopowy, a częściowo po-, a na dysku gnieżdżą się już kolejne paczki piw.


Dziś mamy piwo z Browaru Wrężel, jedną Babę Jagę, dwa małe piwa z Browaru Profesja, Jana Olbrachta oraz jedno z browaru Fabrica Rara.


American Black Rye Ale to była moja osobista ostatnia szansa dla Browaru Wrężel, który mnie zawiódł bardzo wiele razy. Skusiłem się będąc w sosnowieckim Teściu, bo "zeskanuj swoją kartę klabkard" i black rye. I co? I dobrze zrobiłem. Piwo jest idealnie czarne i ma piękną, zaskakująco jasną pianę. Bardzo ładny aromat pełen jest czekolady i sosnowego lasu. W smaku dominuje żywica i mocno palona wytrawność. Mogłoby mieć więcej ciała, co jest zarzutem o tyle paradoksalnym, że to piwo z dodatkiem słodu żytniego. To fajne piwo, któremu brakło trochę kropki nad i - albo większego pazura, albo gładkiej pijalności. 6,5/10.


Tułając się po terenie Festiwalu Silesia Beer Fest II spróbowałem kilku próbek różnych Chmielarek z browaru Baba Jaga. Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie te single hopy z polskimi lupulinami i teraz kupuję, gdy tylko je widzę. Dziś wersja z chmielem Cascade (oraz jak się okazało z Iungą), oczywiście tym z Polski. Piwo ma swoje minusy, ale plusy przeważają. Nieznacznie przeszkadzało mi delikatne masełko i ciut łodygowa gorycz, ale pozytywnie zaskoczyła mnie spora pełnia i cytrusowy aromat, który co prawda robi się nieco trawiasty w finiszu, to jednak jest to przyjemna kompozycja. Gorycz jest odpowiednia jak na pale ale, ale nie obraziłbym się na ciut bardziej wyrazistą. Naprawdę spoko. 6/10.


Początkowo, kiedy w rękach dzierżyłem jeszcze potężnego Claymore'a, planowałem napisać coś więcej o tym stylu piwa, ale kolejnych przedstawicieli musiałbym sobie sam uwarzyć, bo wee heavy nie należy do popularnych u nas piw. A szkoda. 20° gęstości początkowej i 9,6% alkoholu czyni z tego piwa wręcz stworzone do jesienno-zimowego picia, a wiemy wszak, że te pory roku trwają w sumie u nas 9-10 miesięcy, czego najlepszym dowodem jest miniony tydzień. Pierwszy niuch uwalnia karmel, ale kolejne elegancko uzupełniają tę słodycz o nuty owoców suszonych, drewna, whisky i tytoniu. Suszone owoce zresztą w pewnym momencie dominują zapach piwa. W smaku jest przede wszystkim słodycz rodzynek i brązowego cukru, ale ma świetną kontrę w postaci torfowej oraz dymnej wytrawności i nut drewna. Przy swojej gładkości i niskim wysyceniu jest Dudziarz bardzo dobrym piwem. Więcej! 8/10.

Bimbrownika z Browaru Profesja piłem już trzy razy, co wiele mówi o jakości tego piwa. Na zdjęciu akurat ostatnie piwo, już przeterminowane. Jest to żytnia IPA z dużym udziałem słodu torfowego (Islay to szkocka wyspa będąca miejscem tradycyjnego wyrobu whisky). Bimbrownikowi udała się bardzo trudna sztuka, zrobienia piwa niebagatelnego, charakternego i jednocześnie nie do końca jedynie kontemplacyjnego i ciężkiego, ale bardzo łatwo przyswajalnego (tudzież pijalnego). Pierwsze nuty to mocne torfowe wędzenie, asfalt i kable, ale nie na tyle mocne by totalnie zdominować całość. Za nimi przychodzą bowiem lekka karmelowa słodowość, suszone owoce i skórkę chleba. Piwo w smaku jest zaskakująco gładziutkie, gęste, oleiste. Gorycz jest nie za krótka i bardzo fajnie uzupełnia wspomnianą słodowość i rewelacyjnie współgra z wędzonym posmakiem. Mnie to piwo zachwyciło i spokojnie powinno trafić do regularnej oferty Profesji. Bez wahania 8/10.


Tegoroczna Kuźnia Piwowarów, idea zainicjowana w ubiegłym roku  przez Browar Rzemieślniczy Jan Olbracht, zaowocowała już pierwszym piwem i zupełnie nowymi etykietami. One generalnie nie spodobały się piwoszom, ale dla mnie mają swój urok i razem stworzą bardzo ładną serię. Pierwszym jest Red IPA, którą uwarzono według receptury Janusza Mocarskiego. Aromat i smak karmelu w takim piwie nie powinien dziwić, ale na szczęście jest tu także miejsce na rodzynki, nuty żywiczne i owoce egzotyczne. W smaku dochodzą do tego ziołowe posmaki, które w tym przyjemnie gęstym piwie nieźle komponują się ze średnią goryczką. Piwo jest zwyczajnie dobre, a w tym stylu nawet bardzo. 7/10. Przed nami jeszcze pięć piw z Kuźni Piwowarów.


Kolejną Fabriką Rarą na blogu są Smocze Oczy. To nieklasyczna APA, bowiem z dodatkiem skórki pomarańczowej oraz - jak to zwykle w przypadku cieszyńskiego browaru bywa - chińskiej zielonej herbaty. Dodatki nie są nachalne i tak na przykład skórka pomarańczowa bardzo fajnie, w wytrawny sposób uzupełnia lekką podbudowę słodową. Amerykańskie chmiele nieco giną w starciu z herbatą, która wraz z ogrzewaniem piwa dominuje smak, czyniąc piwo nieco bardziej cierpkim, niż bym chciał. Przez cały czas picia towarzyszyły mi delikatne, bardzo przyjemne nuty kwiatowe. Paradoksalnie ta APA traci tu na rześkości, ale za to pozwala delektować się zmieniającym się smakiem. 7/10. Jedyny wyraźny minus tego piwa to jak zwykle cena.

Te piwa zrobiły na mnie pozytywne wrażenie, choć palmę pierwszeństwa zbiera bez dwóch zdań Browar Profesja. Oba piwa polecam każdemu!

Zobacz także

2 komentarze

  1. Witam,
    zachęcony tą recenzją zakupiłem dudziarza. Życie zweryfikowało i tę małą butelkę wypiłem dopiero wczoraj. To było jedno z najlepszych piw pitych przeze mnie ostatnimi czasy. Delikatne nuty torfowe, alkoholu (9,6%) nie czuć wcale. Poszło szybko; aż żałuję że kupiłem jedną butelczynę.
    Pozdrawiam
    artur996

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że czytasz wciąż. Ja też sądzę, że to baaardzo dobre piwo.
      Pozdrawiam!

      Usuń

Obserwatorzy