Kiedy myślimy o jesieni w górach, przed oczami najczęściej pojawiają się październikowe Bieszczady. Skąpane w złocie chowającego się słońca połoniny i mieniące się lasy rozpalają wyobraźnię turysty. Nie trzeba jednak uciekać tak daleko, aby ta zmienna pora roku pozwoliła rozkoszować się pięknymi krajobrazami i namiastką rzucenia wszystkiego. Jeśli twój weekend jest tak samo krótki, jak weekend większości pracujących ludzi, wybierz góry bliższe, a też niezadeptane setkami butów trekkingowych. My w ramach umieszczania turystyki górskiej w sercu czteroipółletniej Lilianki postanowiliśmy się wybrać na Luboń Wielki. To tam przyczajony obok Rabki szczyt daje początek Beskidowi Wyspowemu ciągnącemu się do Jeziora Rożnowskiego.
Widoczne na zdjęciu schronisko to wielka atrakcja Lubonia Wielkiego. Zapraszam do zanurzenia się w kolorowy świat polskich gór oraz oczywiście dobre piwo.