Powoli kończy się styczeń i czas przełamać blogowy marazm. Niespecjalnie udają mi się roczne podsumowania, ale po pierwsze sam lubię takie czytać, a po drugie sięganie po nie może mieć jakąś wartość z perspektywy czasu. Zapraszam więc na krótkie podsumowanie mojego roku z naciskiem na najciekawsze piwa, jakie piłem.
Baltic Porter Day minął szybko, podobnie jak szybko mija mi styczeń. Z jednej strony chciałbym się lepiej wyrabiać z tymi porterami, z drugiej niech przygoda trwa. Bo to rzeczywiście jest fajna przygoda. Miałem fantazję, by ten tekst pojawił się w okolicach BPD, ale rzeczywistość okazała się nieco ciekawsza niż siedzenie i klepanie literek na blogu. W międzyczasie przybyło kilkanaście nowych porterów na stanie i kolejne namierzyłem już swoim peryskopem. Co tym razem? Jest kilka świeżych nowości, jest kilka niezłych staroci. Kilka dużych niespodzianek. Zapraszam, to już piąty suplement Wielkiego Przeglądu Porterów.
Dziś wyruszam w drogę trasą, o której pewnie nigdy bym nie pomyślał, gdyby nie znajdował się przy niej browar. Przy drodze krajowej 55 z Grudziądza do Nowego Dworu Gdańskiego, w Gościszewie znajduje się tamtejszy browar. Tym zacnym numerem zostały też obdarzone etykiety dwóch nowych gościszewskich pilsów. Oba to jednochmiele (single hop) - jeden z nich z bardziej klasyczną odmianą chmielu Hallertauer Mittelfrüh, a drugi to Hallertauer Mandarina Bavaria - to jedna z nowszych odmian chmielu hodowana za zachodnią granicą.
Przy okazji spontanicznej wizyty w Tesco skorzystałem z obecności tych z pewnością ciekawych piw i postanowiłem je porównać. Jak z pilsami poradził sobie piwowar Michał Saks?
Piąteczek zaczął się wyśmienitą informacją, że w będzińskim Groszku pojawiły się dwa nowe polskie piwa wędzone. Pozostało mi tylko wpakować się do wozu i podjechać czem prędzej, aby inni fanatycy nie byli pierwsi. Moja przygoda z wędzonkami zaczęła się lata temu, a pierwsze wędzone piwo było prawdziwą Grubą Bertą - Doppelbock z Schlenkerli to piwo arcygenialne i jeden z najlepszych przedstawicieli na świecie. Wędzone piwa są warzone z użyciem słodów, które zostają poddane wędzeniu - istotne jest tu drewno (może to być też torf), którym się pali i które jest źródłem dymu, bowiem każde daje inne aromaty, smaki i posmaki. Najpopularniejsze są drewno dębowe i bukowe, ale może być to i jałowiec i jakieś drzewa owocowe. Picie takowych piw ma tę ciekawą właściwość, że w myślach przenosi nas do lasu, na ognisko, do wędzarni szynki, do Zakopanego, gdzie wypiekają się oscypki... Są to piwa z gatunku uwielbiasz je albo nienawidzisz.
Dwie nowości to oczywiście Darz Bór, będący częścią nowej polityki Browaru Gościszewo i nowej stylistyki etykiet, która dla mnie jest niesamowicie piękna. Graficy dali z siebie wszystko i mam nadzieję, że piwowar - Michał Saks - dopasował się do tego poziomu. Drugie piwo to piąta Podróż Kormorana z Browaru Kormoran i jest to Rauchbock, czyli wędzony koźlak. Jak było tym razem?
...ale w jakże innych okolicznościach przyrody. W sobotę po pracy postanowiłem obejrzeć heroiczny, przegrany (tak wtedy zakładałem) bój z mistrzami świata w piłce nożnej o prawo startu w kolejnych mistrzostwach Europy, w knajpie. Wybór padł na Browariat, bo ciągle coś nowego, a poza tym atmosfera na wydarzeniach sportowych jest tam przednia, a ekipa za barem wyśmienita. Z Danielem, który mi towarzyszył w Katowicach, umówiłem się na kolejny dzień na wypad w Beskid Śląski. Tam też Piwnemu Podróżnikowi nie mogło zabraknąć piwa - uff, dobrze że na Mariackiej, na którą poszedłem w piątek po jedno piwo, kupiłem jednak pięć.
Wpis podzieliłem na dwie części (spokojnie, w jednym poście) - jedna to Piwo w sobotę, druga to Piwo w niedzielę. Prosto. Na koniec łyżka dziegciu w wagonie PKP.
W poprzednim roku zaczęła się w Polsce moda na odmienianie wyrażenia chmiele amerykańskie przez wszystkie przypadki. Obecny rok kontynuuję ten trend. Popularności zdobywającym wciąż wielką popularność piw w stylu American India Pale Ale pozazdrościli jej mniej intensywni bracia American Pale Ale. Był więc na jesień 2012 Shark (Kopyra & Widawa) - Ekstremalnie Chmielony Słoneczny Ale, niesamowite Pacific Pale Ale (Artezan), niezwykle smaczna Gorycz Tropików (Jan Olbracht) i nieco wcześniej dzisiejszy bohater.
Jeśli Ale Browar nic Ci nie mówi, zapraszam. Jeśli piłaś King of Hop i chcesz porównać doznania, zapraszam. Jeśli ciekawi Cię Elvis na różowej etykiecie, zapraszam. Jeśli nie piłeś, a nie wiesz czy warto, zapraszam tym bardziej!