Masyw Śnieżki to nie tylko znajdujący się wysoko, na Równi pod Śnieżką, znany i lubiany browar Parohac w Luční Boudzie, czy opisywany tu "niedawno" Trautenberk. W samym masywie są jeszcze dwa. Jeden wysoko, ale do niego z uwagi na warunki atmosferyczne nie udało się dotrzeć, drugi nisko i tam was zabieram na małą wycieczkę.
Czasami jest tak, że w góry po prostu muszę. Pojechałbym sam nawet w najgorszą pogodę. Zwyczajowi towarzysze wypięli się, ale znalazł się zaskakujący śmiałek i okazało się, że było to wspaniały wyjazd pod każdym względem. Za cel obraliśmy Karkonosze, ich królową - Śnieżkę oraz zlokalizowane w jej cieniu pivovary. Na początek przedstawiam wam Pivovar Trautenberk, który dwudniową przygodę otwierał i zamykał.
Pierwszy raz byłem tam właśnie zimą. Nigdy nie zapomnę tego wyjazdu, bo już nigdy później zimowe góry nie wyglądały jak powierzchnia innej planety. Wtedy oddzieleni od reszty świata potężną warstwą chmur, spoglądaliśmy na czyste niebo i kroczyliśmy wśród form lodowego ogrodu. Surowe i zmrożone kształty kontrastowały z tabunami ludzi (głównie Czechów) spędzających czas w okolicach Równi pod Śnieżką. To bardzo popularne okolice (wszak Śnieżka jest dla naszych południowych sąsiadów najwyższym szczytem) nie tylko latem, o czym znów mieliśmy okazję się przekonać.
Zapraszam w rejony, gdzie Karkonosze osiągają swoje imperialne stany. Na Śnieżkę, do schroniska tuż pod nią, do najbliższego czeskiego schroniska i browaru jednocześnie oraz do bajecznych polskich schronisk poniżej Równi - Strzechy Akademickiej i Samotni. Choćby dla zdjęć warto.