Browar Probus - Oława

20:00

Miałem rozpocząć ten tekst od napisania, że gdyby nie ten browar, to w życiu nie pojechałbym do Oławy. Jednak skłamałbym wtedy, bo byłem wcześniej w Oławie. Zawodowo. Odstawiałem wychowanka do zlokalizowanej w samiutkim centrum miasta placówki opiekuńczo-wychowawczej. Przypomniało mi się to, gdy wjeżdżałem do Oławy po raz drugi. Pamiętam, że placówka zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie - znajduje się w odnowionej kamienicy, tuż obok urzędu miasta i kościoła. Okazało się, że nie tylko wizualnie robi wrażenie, bo chłopak wyszedł na prostą. Więc... pPewnie nie pojechałbym po raz drugi do Oławy, gdyby nie Browar Probus. Serdecznie zapraszał do niego piwowar i ex-bloger piwny Jacek Przywara. Ostatecznie terminy naszych wakacji pokryły się i gdy my kończyliśmy nasz Tour de Silesia, on bawił się gdzieś w Europie. Browar jednak stał.


Mająca bogatą historię Oława nie olśniła nas na pierwszy rzut oka. W sieci blokowisk przeoczyliśmy resztki średniowiecznego splendoru, który miasto zawdzięczało Henrykowi Probusowi. To za sprawą wrocławskiego księcia, który nadał miastu przywileje, Oława przeżyła gwałtowny rozwój. Może ma to związek z tym, że po Probusie przyszła dżuma, głód, znów dżuma, Husyci, wielki pożar, protestanci, Szwedzi i Polacy. Ci ostatni jednak nie za wiele szkody mogli uczynić niemieckiej Oławie w czasie II Wojny Światowej. Dobrze zachowała się i jest udokumentowana jest tradycja warzenia piwa w Oławie. Na ten przykład w 1441 roku miasto otrzymało przywilej księżnej Małgorzaty, zgodnie z którym karczmarze na terenie miasta mogli sprzedawać tylko piwo w nim uwarzone. W 1930 roku został jednak zamknięty ostatni oławski browar i nastały lata posuchy. Trwały do 2015 roku.


Wtedy właśnie uruchomiony został Browar Probus. Podjeżdżając do niego samochodem można się pozytywnie zaskoczyć, gdyż wizualnie browar bardzo pozytywnie odcina się od Oławy. To zresztą coś więcej niż browar, bo w ramach Centrum Turystyki, Kultury i Rekreacji działa pub, restauracja i hotel. CTKiR Browar Probus powstał w zrewitalizowanych zabytkowych koszarach, w których stacjonowali pruscy huzarzy, Wermacht i armia radziecka. Dzięki konserwatorowi zabytków i pieniądzom z Unii odnowa nadała budynkowi nowoczesny i elegancki sznyt jednocześnie zachowując historyczny charakter miejsca. Do budynku można wejść od ulicy, ale też od dużego parkingu z tyłu.


Po wejściu do budynku możemy wybrać, czy chcemy usiąść w przestronnej restauracji, czy w nieco bardziej kameralnym pubie. To w nim - tuż za szybą - stoi warzelnia, a kawałek dalej za całkowicie przeszkloną ścianą znajduje się fermentownia i leżakownia. Cały sprzęt przyjechał do Oławy z Bambergu. To właśnie w pubie zasiadamy, bo choć chcemy zjeść, to wolimy taki klimat. Jest elegancko, ale w taki subtelny, stonowany sposób. Dużo ciemnego drewna w połączeniu ze stalą sprzętu i delikatnym oświetleniem robi dobrą robotę. Za barem - poza wspomnianą warzelnią - krany oznaczone etykietami piw. Bardzo ładnymi zresztą. Poza tym na ścianach - głównie w korytarzu - znajduje się sporo grafik i map stylizowanych na historyczne. Dobrze to koresponduje z nawiązaniami do tradycji piwowarskich.


Na jedzenie się naczekaliśmy i pewnie byśmy to mocniej odczuli, gdyby nie to, że na ekranie puszczono Małą Syrenkę, a po niej Małą Syrenkę 2, dzięki czemu nasza mała pociecha pozostała pociechą, a nie Księżniczką Jęczybułą. No i ja nawet nie wiedziałem, że kreskówka ma drugą cześć. Ogólnie było bardzo smacznie, ale oczywiście najlepiej pamiętam niejadalną zupę piwną. Była też niepijalna. Cała reszta jak najbardziej na plus. Podobnie jak piwo. Piłem jakieś kwaśne, które bardzo dobrze wspominałem z Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa (klik!). Jako że byłem po mocnej imprezie w Nepomucenie, to nie chciałem (mogłem) więcej. Resztę zabrałem do domu w eleganckiej paczce.


Można rzec, że piwa z Probusa wypuszczane są w dwóch zasadniczych liniach - serii klasycznej oraz serii nowofalowej. Szczególnie łatwo jest to odróżnić dzięki przepięknej urody etykietom. Te z linii klasycznej (pils Odsiecz 1683, stout Kpr. Wojtek 1942, pszenica Ryczyn 850) poznamy po tym, że odnoszą się do wydarzeń historycznych i dzięki morskim opowieściom mają wymiar edukacyjny. Nowofalowe także odnoszą się do wydarzeń, ale przyszłych i wymyślonych, np. Gundava 2444. Zajebisty to pomysł i co najważniejsze śmieszny! Piwa prezentują dobry poziom, a pils po raz kolejny pokazał, że jest bardzo, bardzo dobrym piwem.

Warto nadłożyć nieco drogi, zboczyć na chwilkę z autostrady i wybierając zjazd na Oławę zajrzeć do Browaru Probus na to i owo. A jeśli uda Wam się jeszcze spotkać piwowara, to będziecie usatysfakcjonowani. 

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy