Browar Dukla

11:08

Dukla to położone pomiędzy dzikimi ostępami Beskidu Niskiego miasteczko, które wzbogaciło się w tym roku o nowy browar rzemieślniczy. Taki prawdziwy, z krwi i kości, a właściwie z miedzi i stali. Region, który do tej pory kojarzył mi się głównie z puszkowym Leżajskiem, a od niedawna także z nie tak odległą Ursą Maior, 28 lutego zyskał nowy cel wypraw, nie tylko stricte górskich. Browar Dukla, bo o nim mowa, na krakowski Craft Beer Week przywiózł sporą partię butelek swoich pierwszych czterech piw, z których niestety zaledwie trzy trafiły do mnie. 



Browar Dukla chwali się posiadaniem zaledwie 5 hektolitrowej warzelni i sześcioma tankofermentorami. Na pierwszy ogień poszły hefeweizen, american amber ale, pilzner i american pale ale, którego ja właśnie nie dostałem, a który zebrał świetne pierwsze recenzje. Kolejnymi piwami będą stout, kolejny pilzner i double ipa.

Na osobny akapit bez wątpienia zasługują przepiękne etykiety. Postaci, które się na nich pojawiają, są stworzone przez Krzysztofa Bryneckiego i nawiązują do przyrody otaczającej Duklę i opowiadają pewną historię. Wszystkie wrócą do nas na kartach planowanego komiksu. Jeśli całość będzie na takim poziomie, to zapowiada się rewelacyjne wydawnictwo.

Piwa zrobiliśmy ze Słoniem warząc naszego polish bittera. Mieliśmy go jeszcze doprawić na zimno amerykańcem, ale sami się doprawiliśmy i zwyczajnie nam to umknęło.


Ostatni Sprawiedliwy to weizen o gęstości 12,5° blg i alkoholu na poziomie 5,2%. Piwo ma obłędny kolor, mętny jasnopomarańczowy zdaje się wręcz błyszczeć. W aromacie dominuje goździk, czyli ten aspekt pszenicznych piw, który akurat mi mniej odpowiada. Piwo jest niezbyt treściwe i słodkawe. Pewnie gdyby było w nim nieco kwasku, to bardziej by mi posmakowało, a tak jest tylko przeciętnie. Szału nie było.



Nieproszony Gość to porwanie się na wymagającego i mało wdzięcznego czeskiego pilsa. Ten tu ma 12,5° Plato i 4,6% alkoholu. Mętna złota barwa to jedyne, co mi się spodobało w tym piwie. Zarówno w aromacie, jak i w smaku dominuje wyraźne zielone jabłuszko i nie potrafiłem się w ogóle pozbyć tego wrażenia. Zamiast goryczki jest delikatnie słodko. Wprawił mnie Gość w konsternację i zupełnie nie podszedł.


Na koniec został nam Dziki Samotnik i to bez wątpienia najciekawsze piwo. Amber ale przyprawiony amerykańskimi Mosaiciem, Amarillo i Citrą swoją najmocniejszą stronę pokazuje właśnie w aromacie, gdzie pierwsze skrzypce gra ten na A. Pachnie bosko. Średnio pełny, średnio wysycony, z nienachalną, krótką goryczą. To wszystko sprawia, że piło mi się go znakomicie. Bardzo chętnie sobie po niego kiedyś sięgnę, mimo że nie jest to mój ulubiony styl.


Żałuję, że nie dotarła do mnie APA. Pierwsze koty za płoty, jedno piwo bardzo smaczne, jedno niesmaczne i jedno nie w moich klimatach. Koniecznie muszę odwiedzić Duklę i zobaczyć browar na własne oczy.

Zobacz także

2 komentarze

  1. Widziałęś?

    http://sosnowiec.gazeta.pl/gazetasosnowiec/1,93867,17807612,Nie_musicie_bladzic_po_Sosnowcu__Powstala_piwna_mapa.html

    wyrosła Ci potężna konkurencja blogerska w oblężonym mieście a i miejsc z dobrym piwem całe morze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No oczywiście, że nie widziałem. Ale nawet gazeta o nich pisze. To się chwali.
      Szkoda, że w Sosnowcu nic nie ma. Kolejne miejsca znikają, zamiast się otwierać...
      Dobry pomysł na biznes;)

      Usuń

Obserwatorzy