Jaki jest najbardziej piwny kraj?

09:54

Ten kto interesuje się piwem i zna na nim, odpowie bez wahania – Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, chyba że jest znawcą piwa zatrudnionym przez polski koncern, wtedy może się kompromitować rozgłaszając kontrowersyjne bzdury. W USA wszystko od dawna jest naj. Największe i najliczniejsze.   

Jeszcze kilkanaście lat temu, za sprawą Fabryki Snów, pokutował u nas obraz kraju, w którym wszyscy piją lekkiego Budweisera, który jest jak seks w kajaku  - „fucking close to water”. Ciągle, pomimo faktu że piwowarstwo domowe i rzemieślnicze zaczęło nabierać na znaczeniu już w latach 70. ubiegłego wieku, mit ten jest żywy. Trzy i pół tysiąca browarów z czego większość to kratf (celowo przez k). Bohaterowie „Przyjaciół”, „Walking Dead” czy „Braking Bad” pijący piwo lokalne lub słynne już kraftowe Pale Ale ze Browaru Sierra Nevada to znak, że zjawisko jest dostrzegane i są tam spore pieniądze. Warzy się tam każdy styl piwa, tworzy nowe, odtwarza dawne, hoduje nowe odmiany chmielu. Taką tezę lansuje też Kopyr w swoim filmowym felietonie, w którym niszczy wspomnianego znawcę i zsyła go – mam nadzieję – w piwny niebyt (a może i od-). Fakt. Zgadzam się, że jest najbardziej nowatorsko.  

Ja jednak nie zgadzam się z tezą, że to kraj najbardziej piwny. Najbardziej piwnym krajem jest Belgia i po tym, co widziałem na miejscu będę tej tezy bronił. Mówię o kraju, którego piwo jest jednym z najbardziej docenianych dóbr i narodowym spoiwem, które wspólnie z piłkarską reprezentacją utrzymuje Flamandów i Walonów razem. Przeciętny Belg prędzej wymieni wszystkie browary trapistów niż takiej samej liczby mistrzów malarstwa ze swojego kraju, a przecież są wśród nich słynni Breughel'owie, Rubens, Memling, van Dyck czy Magritte. Belgia to kraina, gdzie piwowarstwo spod znaku kraft przestało być modne, zanim stało się modne. Może i browarów jest mniej niż 200, ale w przeliczeniu na mizerny obszar zajmowany przez Belgię (powierzchnia dwóch województw – Śląskiego i Dolnośląskiego), to i tak robi wrażenie. W przeliczeniu na liczbę mieszkańców USA też zostają z tyłu. To z Belgii wywodzi się najwięcej endemicznych stylów piwa – flamandzkie kwasy, wszystkie rodzaje lambików, bogactwo piw klasztornych i wspomniane piwa trapistów.  
 
Menu w jednej z knajp w Antwerpii

W sklepach z pamiątkami obok czekoladek (rzadziej) znajdziesz całą masę piw (wszędzie) oraz szkła do piwa (często). W sklepach spożywczych do wyboru zawsze kilkadziesiąt piw – nie trzeba szukać tych ciekawych, one są wszędzie. We wszystkich knajpach w jakich byłem, podaje się piwo najczęściej w firmowym szkle (De Ranke w szkle De Ranke, Senne w szkle Senne) i nie mówię tu wcale o knajpach firmowych.  

Komiksy i piwo - dwie pasje Belgów

W USA jest pewnie najwięcej kościołów, czy czyni to Amerykanów najbardziej wierzącym narodem? Jest najwięcej zarejestrowanych wyznań, czy to dlatego że Amerykanie są tak religijni? Nie. W Belgii piwo jest prawie religią, a na pewno jest traktowane z namaszczeniem, którego wszyscy mogą Belgom zazdrościć. Nie ujmuję tu Amerykanom. To im zawdzięczamy boom na piwo, ale to Belgia jest piwnym rajem.

Zobacz także

8 komentarze

  1. Oj, przepastne muszą mieć w tej knajpie magazyny, skoro jednej marki jest tyle roczników.
    Ciężko powiedzieć który kraj jest najbardziej piwny. Na pewno trzeba dodać Czechy, Niemcy i Anglię do zestawienia, każdy jest mocno piwny i w każdym jest inna piwna kultura. W Belgii jeszcze insza a u gringosów jeszcze inniejsza.
    Ale... Hejt na Stany, JAG MOŻEŻ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Czechy koniecznie, Anglia, Niemcy wiadomo...
      Hejt od razu, pfff :v

      Usuń
    2. No jak, każdy przejaw braku czołobitności wobec świętej krowy to co do zasady hejt ;)

      Usuń
    3. Czech??? Dobry żart, Anglia jak najbardziej, Niemcy mogą być ale nie Czechy.

      Usuń
    4. Serio?
      Oczywiście, że jak najbardziej także Czechy.
      Dlaczego one nie?

      Usuń

Obserwatorzy