Gruit Kopernikowski - czym to pachnie?

08:00

Z okazji 20 lecia olsztyńskiego Browaru Kormoran oraz Roku Kopernikowskiego powołano do życia całkiem nowe piwo o wdzięcznej nazwie Gruit Kopernikowski. Gruit to piwo, w którym nie ma jednego z typowych składników - chmielu. Tak, piwo nie jest z chmielu, jest on tam dodawany w celu uzyskania goryczki lub określonych smaków i aromatów. Jakiś rok temu miałem okazję wypić Fraoch Heather Ale z dodatkiem wrzosu zamiast chmielu i po prostu nie smakowało mi to. W naszym gruicie miejsce chmielu zajęła lawenda. Lawenda, spytasz? Tak.

I da się to pić? Poczytaj!

Piwo zostało wypuszczone na rynek przez browar, który dba o image piwa. Akcja promocyjna nieco wcześniej, eleganckie opakowanie, nieco śmieszna etykieta (zostawiłbym samego Mikołaja) oraz historyczna inspiracja może nieco naciągana, ale mi bardzo to odpowiada. Piwo jest warzone metodą górnej fermentacji, nie poddane filtracji, co można łatwo zauważyć, gdyż na dnie butelki jest sporo białego osadu (drożdże).


Piwo prezentuje się bardzo ciekawie, ma wyjątkowo żółty kolor, jest mętne. Generalnie dosyć nietypowe. Piana była, ale chyba podobnie jak Kopernik 540 lat temu. 

Bardzo zaskoczył mnie piękny zapach. Spodziewałem się lawendowej masakry, a tu jest przede wszystkim wspaniała cytrusowość z delikatną lawendą, kwiatowość. Gdy tylko to poczułem, to od razu musiałem łyknąć i to kolejne zaskoczenie. Jest gorycz i to taka dobra gorycz. Pojawia się coś jeszcze w smaku, co kojarzy mi się z posmakami sosnowymi.

Piwo jest ekstremalnie lekkie i orzeźwiające. Wydaje mi się, że będzie się idealnie nadawało na upalne letnie dni, które - mam nadzieję - wkrótce nadejdą. Mam wrażenie, że dzięki niewielkiemu nagazowaniu można będzie wypić takich kilka i nie mieć tego podłego uczucia pełnego bebecha. Także zawartość alkoholu na poziomie 4,5% nie zabije zbyt szybko miłośnika piwa i astronomii.

Mega pozytywnie mnie Gruit Kopernikowski zaskoczył, gdyż spodziewałem się czegoś złego, a dostałem piwo, do którego z radością wrócę. Szczególnie, że cena też nie była astronomiczna.

Zobacz także

2 komentarze

  1. Podpisał bym się chętnie pod ostatnim zdaniem,bo też byłem w sumie bardzo sceptycznie nastawiony, ale nie mogę,bojuż 3 razy do niego wróciłem :)Też myślę,że to będzie dobra opcja na te cieplejsze dni, chociaż gdyby udało się przygarnąć na taką okoliczność przyrody ze 4 Pacific Pale Ale to też by było fajnie;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz Daniel, ja też bym wolał Pacifika mimo wszystko, lecz on jest na takie letnie popijanie stanowczo zbyt drogi.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy