Beer Cup 2019 - Epizod 7

13:09

To będzie naprawdę długi weekend. W czwartek w Absu widzimy się na bitwie piwowarów domowych, a od piątku do soboty przeprowadzamy się do katowickiego Spodka, z którym odlecimy na galaktyczny rejs Silesia Beer Fest. Poniedziałek w pracy powitamy z wdzięcznością. Przed nami siódma bitwa i bardzo mało popularny (niestety) styl - sasion. Ze swoimi piwami pojawią się starzy znajomi, ale też i debiutanci.


Saison to styl wywodzący się historycznie z Walonii, południowej części Belgii. Niegdyś warzone na sam koniec sezonu zimowego - miało wystarczyć na ciepłe miesiące. Musiało być wystarczająco mocne i tak przyprawione, by przetrwało do końca lata i mogło w tym czasie zaspokajać głód i pragnienie ciężko pracujących na roli. Styl jest różnorodny, ale konieczna w nim jest owocowość i przyprawowość wynikające z fermentacji, cierpkość i wytrawność. Lekka kwaskowatość jest wskazana. 

W tej bitwie zobaczycie następujące browary: Kozakov Brewery (Krzysztof Kozakow i Karolina Kira Wach), Browar Nasraü (Krzysztof Pawliczek, Maciej Kosiedowski), BroGar (Łukasz Kipka) i Browar Domowy Uroboros (Bartłomiej Węglowski, Maciej Sitarz). Jeden z browarów niestety musiał zrezygnować z udziału w zabawie.

Kozakov Brewery, czyli Krzysztof i Karolina, startują w Beer Cup po raz drugi. Za pierwszym razem nie zawojowali imprezy, ale możecie sobie o nich poczytać tu (klik!).


- Jak podobały Wam się poprzednie edycje Beer Cup? 
- Opuściliśmy może jedną bitwę do tej pory, więc podoba nam się bardzo. Najlepsze w całej zabawie są degustacje 'pod stołem' ;) W poprzedniej edycji nam nie poszło więc mamy nadzieje, że teraz będzie lepiej. 

- Czy coś zmieniło się w Waszym podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Warzymy zdecydowanie mniej piw 'dziwnych' z wieloma dodatkami, teraz skupiamy się na klasycznych stylach.

Słynne mocarze z piwniczki Kozakov Brewery

- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Was ostatnio świetne wrażenie?
- Nie pijamy zbyt wiele piw 'sklepowych', bo w piwnicy mamy istny Beer Geek Madness. Oboje jesteśmy pod wrażeniem naszego pierwszego Pilsa.

- Czym jeszcze możecie się pochwalić? 
- Największym wydarzeniem i osiągnięciem w naszym browarze jest uwarzenie naszego pierwszego komercyjnego piwa. Jest to Imperial Brown Porter z masłem orzechowym. Premiera już na Silesia Beer Fest na stoisku Białej Małpy!


- Jak powinno smakować piwo w wylosowanym przez Was stylu?
- Wytrawne, ale nie puste, bardziej estrowe (brzoskwinia) niż fenolowe. Z wyraźną goryczką, fajnym musowaniem i chlebową podbudową. Chyba udało się nam to osiągnąć.


W czwartej edycji Beer Cup debiutuje kooperacyjny Browar NasraüTworzą go Krzysztof Pawliczek i Maciej Kosiedowski. Browar kooperacyjny powstał na początku 2018 roku. Do tej pory warzyli tylko dla siebie - to ich pierwszy konkurs. Krzysztof interesuje się architekturą, design,em motoryzacją, kuchnią i przetwórstwem domowym. Maciej od 9 lat jest pasjonatem wędkarstwa muchowego, stąd jego piwa nawiązują do przynęt/ryb zwłaszcza łososiokształtnych. Pasjonuje się także roślinami owadożernymi i biologią. Maciej, musisz nam o tym opowiedzieć na bitwie!


- Od kiedy warzycie piwo i skąd wzięła się Wasza pasja?
- Warzę od kilku lat - mówi Krzysztof - zawsze chciałem być samowystarczalny i robić własne produkty. Robiłem już własne makarony, sery, przetwory, kiszonki, chleby, majonezy, wędliny itd.
- Ja warzę od około 3 lat - to  Maciej - pasjonowałem się degustacją whisky i całe zainteresowanie alkoholem wzięło się z sensoryki.

- Macie ulubione style piwne i piwa, które zmieniły Wasze życie?
- W każdym stylu znajdziemy dobre piwo - przekonuje Krzysztof - nie ograniczam się do jednego. Aktualnie w "piwniczce" mam najwięcej mocnych ciemnych piw, najlepiej leżakujących w beczkach. Najlepsze jakie piłem? Chyba Mikkeller Beer Geek Vanilla Shake (Bourbon Edition).
- Zdecydowanie dzikie piwa - ożywia się Maciej - Już nie mówię że tylko lambiki ale dzikie i kwaśne piwa, najlepsze to 3 Fonteinen Oude Geuze Golden Blend i Cantillon Lou Pepe Kriek. Uwielbiam RISy, ale na dzikusy mam zawsze ochotę.

- Które aktualne trendy w polskim piwowarstwie Ci się podobają, a które byś delegalizował?
- Aktualnym trendem w Polsce - Maciej jest skrajnym realistą - jest robienie byle szajsu, z założeniem, że wszystko się sprzeda tylko musi być jakiś dziwny dodatek i cycki na etykiecie. Spośród tych 2000 premier piwnych może 2% jest warte uwagi. Niestety - więcej warzy się dla pieniędzy a nie smaku. A jak coś skiśnie to dorzucimy na cichą kumkwata, kawę, chilli, napoleonkę, gumę, cegłę, frytki, zszywacz, opony z żuka - i powiemy wszystkim, że tak miało być - "bo beergeeki i tak kupią". Przykre jeszcze jest, że i tak kupią!
- Podoba mi się próbowanie w kwaśne piwa - Maciej nieco obniża napięcie - A nie podoba dawanie dodatków na pałę i receptury bez przemyślenia oraz co raz to dziwniejsze dodatki i imitacja smaków.

- Jak Waszym zdaniem powinno smakować piwo w stylu, który warzysz na Beercup? 
- Ciężko określić jak powinno smakować, skoro historycznie było robione z tego co akurat było pod ręką. Staraliśmy się uwarzyć piwo lekkie i wytrawne, ale dzięki drożdżom i dodatkom w miarę złożone - to Krzysztof.
- Saison to jest bardzo rozległy styl, dla mnie ideałem jest lekkie bardzo jasne i bardzo wytrawne piwo z zaznaczonymi akcentami drożdżowymi jak mocne estry i lekkie fenole. Nie lubię saison idących w stronę dentysty, bo nie tędy droga - a to Maciej.

Łukasz Kipka i jego domowy BroGar na Beer Cup pojawia się po raz drugi. W swoim debiucie w ubiegłym roku dotarł do finału (klik!), zdobywając tam aż 58 głosów. Z jego sylwetką (nie chodzi o figurę) możecie zapoznać się tu (klik!).


- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? 
- Z racji tego, iż mieszkam kawałeczek od Kato (Bielsko-Biała) pierwszy raz w Beer Cup miałem okazję uczestniczyć w poprzednim sezonie. Na plus tej imprezy mogę zaliczyć to, że Beer Cup daje możliwość do spotkania z ludźmi, którzy podzielają piwną/piwowarską pasję, jak również jest to  okazja do spotkania ze znajomymi i pochwalenia się swoim kunsztem piwowarskim. Co do mniej fajnych rzeczy, to z racji tego, że miałem zaszczyt przystąpić do rywalizacji w finale, była kwestia podejścia do rywalizacji pewnych uczestników, podyktowana niezdrową i nadmierną chęcią zwycięstwa, która objawiła się tym, iż jeden (może dwóch) z uczestników zarezerwował stoliki w znacznej części lokalu, co poskutkowało tym, że gdy prosiłem Remika o rezerwację jednego[!] małego stolika dla moich znajomych, którzy zdecydowali się wybrać na finał z ciut dalszych obszarów naszego kraju, to był z tym mega problem. Zdaję sobie sprawę z tego, że finał może wyzwalać takie zachowania, bo już widać światełko z tunelu i prawie że można witać się z gąską :) (z drugiej strony jaka to frajda z takiej parszywej wygranej), jednakże wydaje mi się, że gwoli sprawiedliwości każdy z uczestników powinien mieć prawo do rezerwacji np. max 1 stolika 8-osobowego. Myślę, że miałoby to szczególną zasadność jeśli chodzi o sprawiedliwy przebieg zwłaszcza finału i myślę, że dobrze by też było, w razie wprowadzenia takowej restrykcji, nie ujawniania jej przedwcześnie, by zapobiec matactwu (nie zarezerwuje sam piwowar, zarezerwuje znajomek). A jeśli dany browar domowy ma faktycznie tylu fanów, wystarczy przyjść odpowiednio wcześnie i wszyscy, łącznie z lokalem w którym będzie odbywał się finał będą ukontentowani.

- Z powodów, które właśnie opisałem miałem duże wątpliwości czy wystartować także w tegorocznej edycji pucharu, przekonało mnie to, że style które wybrano na bitwy, są również w podobnym czasie na konkursach piw domowych.


- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Jakieś diametralne zmiany nie zaszły, natomiast postawiłem sobie jasne cele do zrealizowania: minimum 20 uwarzonych warek i 10 piw wysłanych na konkursy. Zdecydowałem się również pierwszy raz wysłać swoje piwo na konkurs, akurat był to słowacki konkurs Biela Vrana i zadziałał fart początkującego, gdyż piwo zajęło 3 miejsce.


- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie? Wal śmiało. Co najciekawszego piłeś?
- Królowa Lodu - wymrażany RIS jamaican rum barel aged z Browaru Spółdzielczego, jedno z najdroższych piw na jakie sobie pozwoliłem i nie żałuję żadnej wydanej na to cacko złotówki.
Founders Curmudgeon's Better Half - Old Ale brewed with molasses and aged in Maple Syrup Bourbon Barrels. Dość słodkie ale posiadający wyborny aromat melasy z akcentami syropu klonowego, marcepanu i beczkowej wanili z doskonale ułożonym alkoholem (miało bodaj niecałe 13%, kumpel kiedy go poprosiłem żeby ocenił jego woltaż strzelał, że koło 8%).


- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? 
Hmmm, myślę, że wszelaki barel aging jest spoko, tylko to już chyba nie taka nowa tendencja, no chyba że krafciarze będą próbować coraz to innych beczek (beczka po jabolu? :D). Wydaje mi się, że spoko jest to że zaczął bardziej dynamicznie się rozwijać segment piw niskoalko zwłaszcza, że zbliża się lato.

- Jak powinno smakować piwo w stylu saison?
- Nie powinno w ogóle, piwa belgijskie ssą, a Saison najbardziej z nich wszystkich. A tak na poważnie powinno być raczej wytrawne, dość mocno wysycone a w aromacie powinna być wyraźna estrowa owocowość i fenolowa przyprawowość jako efekt prawidłowo przeprowadzonej fermentacji odpowiednim szczepem płynnych drożdży "belgijskich", balans powinien iść moim zdaniem w kierunku estrów, dodatkowo fajne są akcenty od dodatku np. skórki pomarańczy. "Ameryka" raczej nie powinna być obecna a jeśli chodzi o sam smak, to piwo powinno być dobrze zbalansowane pomiędzy słodowością a goryczką, tak by było jak najbardziej pijalne.

Browar Domowy Uroboros tworzą Bartłomiej Węglowski i Maciej Sitarz. O chłopakach możecie poczytać w tekście z tamtego roku (klik!). Zajęli wtedy trzecie miejsce w swojej bitwie, ale odpadli z uwagi na mniejszą liczbę głosów. 




- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? Co Ci się podobało, a co niekoniecznie? 
- Sama atmosfera Beer Cup’u zawsze mi się podobała - mówi Maciek - tak samo możliwość spróbowania stylów piw, które nie są często spotykane w kraftowych browarach. Poszerzało to bardzo horyzonty :D Organizacyjnie wszystko wydawało się ok, jednak miałem zastrzeżenia wobec zmiany zasad w połowie eliminacji. Wtedy było to na naszą korzyść co prawda, ale jeżeli już mamy regulamin jakiejś edycji nie powinno się go zmieniać
- Atmosferę konkursu jak najbardziej szanuję - mówi Bartek - podobnie jak możliwość spróbowania ciekawych piw w wielu odmianach – choć widać po głosowaniach było, że bardziej niż stylowość liczył się sam smak, i, co niekiedy było słyszalne pomiędzy stolikami, to kto dane piwo uwarzył (pomimo „anonimowego” polewania przez przedstawicieli poszczególnych browarów). Podobnie jak Maciek, zastrzeżenia mam co do zmian wprowadzonych w trakcie eliminacji, jak i ich formuły – przydałby się jakiś przelicznik dotyczący stosunku ilości głosów do ogólnej ilości głosujących. Co do udziału w kolejnej edycji – chcemy się ponownie sprawdzić, w zeszłym roku wynik był bardzo dobry, i nabraliśmy apetytu na więcej.


- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? 
- Ze względu na przeprowadzki do nowych mieszkań – w którym nie ma instalacji gazowej – musieliśmy przestawić się na garnki elektryczne - mówi Maciek - Oczywiście modyfikowane. Przeprowadzka i zmiana sprzętu spowodowały jednak, że mieliśmy znaczącą przerwę w warzeniu. Jednak wierzę mocno, że minimum raz na miesiąc uda się stworzyć jakąś warkę ;] Planujemy bardziej eksperymentować z dodatkami do piwa. I ze względu na zbliżające się (mam nadzieję) bardzo ciepłe dni, trzeba zaprzyjaźnić się bardziej z Kveikami.
- Tak jak wspomniał Maciek – kontynuuje Bartek - nie planujemy próbować jakichś wymyślnych nowych stylów (no chyba że udział w kolejnych etapach Beer Cupa nas do czegoś zobowiąże), za to są plany na dodatki, które „zwyczajne” piwa uczynią, mamy nadzieję, wyjątkowymi. I to nie ze względu na „atuty” typu łodyga bijąca po zębach, albo diacetyl, do którego aż by się przydała kromka chleba.


- Czy są jakieś piwa, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie? 
- O tak - mówi Maciek - Jopejskie. Może przez hype, ale kiedy pierwsze krople padły na język, czułem się jakby Jezusek truchtał po chmurze, oprócz tego Porter Noster BBA z Browaru Czarna Owca. Tutaj już bardziej przyziemnie bo odczucia miałem jakby jeżyk przechodził przez ogród pełen malin - śmieje się.
- Jopejskie to zdecydowanie najlepsze co piłem w zeszłym roku - potwierdza Bartek - jak i ogólnie jeśli chodzi o piwa, z żadnym innym porównania nie ma. Co nie oznacza że nic innego mi się nie podobało – z piw „cięższych” na pewno bardzo dobrze wypadł Porter Bałtycki Sherry Oloroso , szczególnie w porównaniu z podstawową wersją, oraz różne rodzaje India oraz American Pale Ale – to moje ulubione style piwne, sporo ich pijam i ciężko mi wymienić który zaimponował  mi najbardziej.

- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? 
- Coraz częściej słychać o puszkach – tym razem zaczyna Bartek - jak dla mnie to bardzo dobra wiadomość, byleby ich zawartość trzymała poziom zdobień (często bardzo fantazyjnych). Do tego beczki – coraz więcej piw jest leżakowanych, i jeśli tylko jest to, rzekłbym, prawilne leżakowanie, to jestem jak najbardziej za. A jeśli chodzi o sprawy którym jestem przeciwny… Aromaty powinny być przeznaczone do pieczenia ciast na przykład.
- Wiem, że coś ruszyło się w temacie leżakowania w beczkach po miodzie pitnym - dorzuca Maciek -co mnie osobiście bardzo cieszy ;) No i oczywiście rozwój gałęzi bez/nisko alkoholowej cieszy. Mam trochę inne podejście do aromatów, uważam że są ok, jeżeli nie są nadużywane, albo stosowane aby przykryć wady piwa. Z negatywnych aspektów… bardziej niż produktów, pałowałbym za różne przepychanki między browarami. Mam wrażenie, że obecnie przechodzimy z fazy rewolucji piwnej do ewolucji, albo jakiegoś pośredniego stadium piwnego kraftu. Niestety wiążą się z tym ciężkie efekty uboczne

- Jest coś, czym chcecie się pochwalić?
- Obawialiśmy się, jak potoczy się nasza piwowarska kariera po przeprowadzkach i braku dostępu do gazu - zaczyna Bartek - a co za tym idzie, możliwości warzenia piwa dotychczasową techniką. Na szczęście udało nam się powrócić z piwami lepszymi niż wszystkie dotychczas uwarzone, a trochę tych warek jednak udało nam się wykręcić.
- Ja zmieniłem pracę i nie jestem już niewolnikiem korporacji. Obecnie testuję gry komputerowe. Małe marzenie o pracy w gamedevie się spełniło. Bywa ciężko, ale o niebo lepiej niż na poprzednim stanowisku.

- Jak powinno smakować piwo w wylosowanym przez Ciebie stylu?
- Myślę że powinna być wyczuwalna słodowość i goryczka - mówi Bartek - niekoniecznie „czysto” chmielowa, również będąca pochodną alkoholu, który nie powinien jednak dominować, a jego zawartość czynić piwa mózgotrzepem. No i dodatki – pewne są wskazane, ale również nie powinny przeważać w  smaku i aromacie.
- Było ponoć wiele zmian zachodzących wobec tego stylu - mówi Maciek - Jednak dla mnie Saison to wytrawność, wysoki poziom alkoholu i nagazowania oraz paradoksalnie pijalność.

To już wszyscy! W najbliższy czwartek przekonamy się, z kim widzimy się w kolejnym etapie!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy