Egidius Brewery

12:00

Pamiętacie browar Tatras, o którym pisałem w poprzednim wpisie? Dzisiejszy słowacki minipivovar znajduje się jakieś 150 metrów od niego. Egidius Brewery powstał w 2012 roku przy tym samym rynku, tego samego Popradu. Można spokojnie powiedzieć, że oba browary są dla siebie bezpośrednią konkurencją. Spotkała mnie tu też jedna z ciekawszych przygód związanych ze zakupem i spożywaniem alkoholu. Magicznym słowem jest prohibicja.


Z zewnątrz zlokalizowany na parterze kamienicy browar wygląda zachęcająco, ale wystarczy wejść do środka, aby zostać zaatakowanym przez klasyczną pstrokaciznę. Najbardziej kłują w oczy malunki na ścianach, które same w sobie są nieładne, a w zestawieniu z resztą wyglądają szpetnie. Podświetlone na fioletowo luksfery, kamień na ścianach, odsłonięta pseudocegła i masa szpargałów eleganckich inaczej. Zebrać te wszystkie bibeloty i wywalić na hasiok! 


Godzina 18 z hakiem, wracamy delikatnie spragnieni ze Słowackiego Raju, czeka na nas siostra z Irkiem, delikatnie spragnieni po Tatrach Wysokich. Siadamy i od razu słyszymy, że do 19:00 alkoholu nie dostaniemy. Prohibicja! Czemu? Władze Popradu wprowadziły zakaz sprzedaży alkoholu w lokalach na starym mieście w czasie rozgrywanych w mieście meczów. Pewnie chodzi o hokej, który jest tu znacznie popularniejszy od wszystkiego innego. Na szczęście czas do polania piwa minął szybko i na jedzeniu. Ponoć dobrym. 

Gdyby wywalić sporą cześć ozdobników, to wyglądałoby nieźle.

Lokal jest wąski, ale długi. W ostatniej, największej sali jest stół bilardowy, ale niestety ani warzelnia, ani leżakowania nie są wystawione na widok klientów, a ukryte w piwnicy. Szkoda. Pozostaje mi skupić się na piwie.


Wiedziałem, że wszystkiego na miejscu nie spróbuję. Niestety w butelce było tylko jedno piwo - Svetla 11°. Zdecydowałem się na trzy piwa. Jantar 13° to takie bursztynowe polotmave. Przeważa tu słodowość, delikatny miód i zarysowana, ale nie za duża gorycz. Nic ciekawego. 4/10. Tmava 11° jest za to bardzo przyjemnym i stylowym piwem z prażonym sznytem i bardzo fajną gładkością. Piło się bardzo przyjemnie. 6,5/10. Zdecydowanym faworytem pozostanie jednak dla mnie Rye IPA 16,5°. Gęste, owocowe i zakończone wydatną goryczą piwo. I takie piwa powstają w słowackich restauracyjniakach. 7/10.


Sam lokal nie zachwycił mnie, zdecydowanie przyjemniej musi się siedzieć na zewnątrz, gdzie ma się przed sobą uroczy rynek Popradu. Już samo to, że na jednym rynku można wyhaczyć dwa browary, jest wystarczającą przesłanką do rezerwowania noclegu na najbliższy weekend.


Svetla 11° jest piwem skłaniającym się ku stronie słodowej, pozostawiającym gorycz w cieniu dojrzewających kłosów jęczmienia. Niemniej jednak znika szybko. 6/10.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy