Praga - Napalmě

08:00

W niepozornym miejscu jest taka zupełnie niepozorna knajpka, w której serwuje się bardzo dobre piwo. Dwa przystanki tramwajem od Pivovara Marina, tuż obok stacji metra Palomovka, znajduje się lokal Napalme. To okolica zupełnie nieturystyczna, nie spodziewaj się tu Azjatów robiących zdjęcia (ja swój aparat na wszelki wypadek schowałem, bo ciemno i dzielnica podejrzana), hipsterów żelujących końcówki swoich wąsów ani pijanych Anglików. Do tej knajpy przychodzą lokalsi i miłośnicy dobrego piwa.


Napalmě swoim klimatem najbardziej przypomina mi cieszyńskie speluny pokroju nieistniejącego już (niestety) Absolutu, Gazdy czy Baru Kurczak, czyli knajp, które częściej lub rzadziej (pierwsze dwie zdecydowanie zbyt często) odwiedzaliśmy na tanie Brackie. Takie małe lokale,w których przesiadują miejscowi koneserzy trunków niewyszukanych lub niedrogich. To pozór.


Lokal mieści się w piwnicy, mury są grube, sklepienie raczej nisko, ściany w kolorze, którego nikt nie zapamięta nawet po dziesiątej wizycie i to delikatne coś, co mówi nam, że to jednak Czechy. Znad drewnianego baru zwisa chmiel, na ścianie marna ozdoba pod postacią suszarki na dawno już suche i zakurzone butelki, smętnie zwisający Jolly Roger, lustro, zegar z kukułką, butelki na półkach pod sufitem. Miszmasz. Całość tworzy ulotną mieszankę klimatu, uroku i tandety. Mnie się to bardzo podoba.

Z ciekawostek - jest szafeczka z dobrym wyborem piw butelkowych m.in. belgijskich, a w toalecie tablica kredowa, na której coś oczywiście nabazgrałem (o dziwo nie wulgarnie!). 

Wypiłem tu trzy piwa, a co. Jasną dwunastkę z Únětickiego Pivovara, ciemną trzynastkę z Zámeckiego Pivovara Frýdlant oraz Pelikana od Nomada.

Únětické Pivo 12° (na zdjęciu po lewej) to klasyczna czeska dwunastka z mikrobrowaru Únětický Pivovar, który działa (na nowo) od 2011 roku we wsi Únětice, tuż obok Pragi. Piwo cieszy się dobrą opinią i muszę przyznać, że nie ma w tym krzty przesady. Piwo ma przyjemną podbudowę słodową i wyraźną, aczkolwiek nie dominującą, nutę chmielową. Gorycz jest lekka, krótka i przyjemna, a piwo idealnie balansuje między zbyt wodnistym a zbyt tęgim. W efekcie piło mi się rewelacyjnie i to mój bezapelacyjny numer 3 w czasie wizyty w Pradze (zakładając że IPA ze Strahova mnie pozamiatała, a bardzo pozytywnie zaskoczył Pivovar Victor). O takim pilsnerze marzy każdy człowiek pracy oraz leser. Pychotka!

Drugie piwo to zupełna niewiadoma i o to chodzi! Na zdjęciu po prawej, nieco schowany stoi Albrecht 13° z browaru Zámecký Pivovar Frýdlant (koło Liberca). To piwo tmave, ale nie ukrywam, że pozytywnie zaskoczyło mnie złożonym smakiem. Już w smaku obok spodziewanego karmelu i lekkiej paloności pojawiła się nuta suszonych owoców. W smaku średniej, przyjemnej goryczy towarzyszą paloność, karmel, czekolada i wyraźne rodzinki. To piwo to bomba!

Na koniec zostawiłem sobie IPA. To Pelikán z Nomada, który jest warzony w Břevnovským Klášternym Pivovarze - w Pradze. To bardzo smaczne i dobrze zbalansowane india pale ale na amerykańskim chmielu. Z jednej strony jest biszkoptowa słodowość, ale jest ona elegancko uzupełniona chmielem w postaci owoców egzotycznych i cytrusów. Gorycz jest duża i ma wyraźny grejpfrutowy charakter. Piwo ma także odpowiednie ciało, dzięki czemu ta gorycz ma się w czym pomieścić i jest dobrze przyswajalna. Bardzo dobre!

Fajne miejsce i świetne piwa. Napalmě mogę z czystym sumieniem polecić!

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy