Co pijali tragarze? - Odcinek drugi: Porter Grudniowy (Ciechan)

23:49

Portery były syte i tanie. Bardzo szybko zasmakowała w nich angielska klasa robotnicza, szczególnie londyńscy tragarze. Tragarz po angielsku to "porter", ot... Nazwa piwa wzięła się od tego, że to właśnie oni, potrzebujący siły i krzepy mężczyźni, pijali to piwo. Każdy kufel był jak posiłek. Zapewniał energię niezbędną do fizycznej harówki. Jako że w osiemnastowiecznym Londynie mieszkało ok 800 tys. ludzi, a samych tragarzy było ok 5 tys., to Porter szybko stał się popularny.


Ciechan Grudniowy był kilka miesięcy temu nie lada wydarzeniem na naszym rynku piwnym. Z kilku powodów. Po pierwsze Porter Grudniowy leżakował w mazowieckim browarze aż 3 lata. To niebywały okres czasu, nawet jak na tak mocne piwo jak porter. Po drugie ta limitowana edycja portera została rozlana do jedynie 1095 butelek. Z czego - uwaga, uwaga - 300 do litrowych, numerowanych butelek. Skoro coś limitowane, to i potencjalnie trudno dostępne i ekskluzywne. I tak dochodzimy do punktu nr 3 - piwo było drogie!! Za butelkę zapłaciłem ponad 12 zeta, a litrowe chodziły ponoć po 40,00. 
Smak wspaniały jak przystało na Portera, mocny, kawowy, palony, treściwy. Niczym szczególnym się jednak nie wyróżnił wśród spróbowanych w tym czasie porterów. Przynajmniej etykieta nie tak nijaka i bezpłciowa jak pozostałych piw z Browaru Ciechan z Ciechanowa. Ale mogłaby być lepsza.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy