Co pijali tragarze? - Odcinek pierwszy: Ciechan Porter

00:12

Mija miesiąc od poprzedniego wpisu... To nie tak, że nie ma o czym pisać - wręcz przeciwnie tematów zatrzęsienie. Mentalnie i smakowo nawiedzałem belgijskie klasztory i ponadtysiącletni Bamberg. Tym razem napiszę o tym, co bliższe sercu Polaka - o piwie wywodzącym się znad Bałtyku.

Ale po kolei... Czeka nas bowiem powieść w odcinkach.

Teraz Polska

Zacznijmy od tego, że piwa na zdjęciu to portery. No właśnie  - w dodatku portery bałtyckie. Co to są portery, skąd się wzięły w krainie miodem i wódką płynącej, co odróżnia je od innych porterów i najważniejsze - co do diaska mają wspólnego z tragarzami (choć to raczej licha zagadka)?

Zacznę od tego, czym jest porter, choć z porterem bałtyckim łączy go niewiele. Powstanie porterów owiane jest legendami, podaniami i mrokami dziejów, dzięki czemu każdy łyk jest niczym poznawanie tajemnic Pradawnych. Wyewoluował z piw określanych onegdaj jako "entire" - całościowych. Nazwa wzięła się stąd, że w XVIII - wiecznej Anglii z każdego zasypu (partii słodu używanego do warki) uzyskiwano trzy różne brzeczki, a z nich powstawały trzy różne piwa - mocne, zwykłe i słabe. "Entire" - to połączenie tych wszystkich piw. Dosłownie: zmieszanie ich razem. Piwo to było gęste, mocne i tanie w produkcji... Cdn


Na pierwszy ogień porter z Ciechanowa. Wyjątkowo nie podoba mi się, że etykiety nie dość, że nieszczególnie, to nie różnią się od siebie - porter podobny do stouta. Ale smak... No to porter - mocny, gorzki, bez specjalnej kwaskowatości. Na pewno nie czuć 9% alkoholu - przynajmniej w smaku, bo w chodzie do wc zawartość alkoholu już dostrzegalna. Jak w każdym porterze bałtyckim smaki są tak palone, że słabszym gardłom może wydawać się, że spożywają płynną sadzę. Powinien smakować miłośnikom kawy, bo jej nuty są w jego smaku tak wyraźne, jak w zapiskach Chopina.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy