Czasami jest tak, że w góry po prostu muszę. Pojechałbym sam nawet w najgorszą pogodę. Zwyczajowi towarzysze wypięli się, ale znalazł się zaskakujący śmiałek i okazało się, że było to wspaniały wyjazd pod każdym względem. Za cel obraliśmy Karkonosze, ich królową - Śnieżkę oraz zlokalizowane w jej cieniu pivovary. Na początek przedstawiam wam Pivovar Trautenberk, który dwudniową przygodę otwierał i zamykał.
Artezan 2025 czyli kwestia stabilizacji
3 dni temu