Kazamat

08:33

Co jakiś czas wpada mi w ręce ciekawy zestaw piw domowych. Podchodzę do tych piw z namaszczeniem, bo zwykle nie dostaję losowych piw, a starannie wybrane. Te najsmaczniejsze. Tym razem zaufaniem po raz kolejny obdarzył mnie Dominik Friedek, wiceprezes Śląskiego Oddziału PSPD. Dzięki temu możecie zobaczyć, jak dobre piwa powstają w Browarze Kazamat. Przy okazji - wszystkie swoje wypite piwa wprowadzam na Untappd. Jeśli macie taką możliwość, róbcie to samo, feedback jest bardzo ważny w piwowarstwie domowym. Pierwotnie w dzisiejszym poście miało pojawić się pięć piw - wędzone marcowe, wędzony doppelbock, barleywine, tripel i dziki tripel, ale sięgnąłem do archiwum i wykopałem coś jeszcze. Zapraszam!

Dominika Friedka poznałem tak samo jak kilkudziesięciu innych piwowarów i piwowarek, choć tych rzecz jasna mniej, wszak browar to nie miejsce dla kobiet. Przez cztery lata pisałem zajawki katowickich bitew piwnych, których częścią były krótkie rozmowy z piwowarami. Dominik jest nie tylko piwowarem, piwoszem, ale także sportowcem - jeździ na rowerze tak, że ja bym musiał nosić do tego pieluchę. Jeśli chcecie nieco bliżej poznać Dominika i jego Browar Kazamat, kliknijcie linki poniżej.


Chyba najciekawszą informacją dla mnie jest taka, że Dominik po tym, jak przejmie rodzinny biznes, ma zamiar uruchomić swój komercyjny browar. 


Kazamator - jak sama nazwa wskazuje - to doppelbock i to w dodatku wędzony. Wskazówką do odgadnięcia stylu jest nazwa. Tradycyjnie w Niemczech sufiks "or" w nazwie piwa pojawiał się właśnie w koźlakach dubeltowych. Interpretacja Dominika jest iście mistrzowska. Piękna wędzonką pełna jest nut szynkowych i ogniskowych. Jest klasycznie słodowe, nieco orzechowe piwo, w którym główne skrzypce grają nuty opiekane i tostowe. Piwo ma bardzo przyjemną pełnię, a jego ciężar jest zupełnie niemęczący. Być może jest to zasługa mocno wytrawnego charakteru.. Słodowe, nieco orzechowe piwo, skórka chleba. Pyyyszka. Moja ocena: 4.2/5.


Drie Monniken to bardzo klasyczny i stylowy tripel, czyli piwo na wskroś belgijskie. To miks moreli, banana, pieprzu i nuty goździka. Piwo jest wytrawne, dość treściwe i ma ładnie zaznaczoną goryczkę. Po prostu dobre piwo. Chętnie bym obalał takich trzech mnichów częściej! Moja ocena: 3.9/5


Jörga pierwszy raz spróbowałem na degustacji zorganizowanej przez Śląski Oddział PSPD w Rybniku. To wędzone piwo marcowe bucha wręcz połączeniem szynki i ogniska. Na początku wydaje się słodkawe, a na koniec zostawia wytrawny posmak. Jest też wyraźnie gorzkie. Fajne! Moja ocena: 3.8/5. Warto tu nadmienić, że Dominik tym piwem zajął drugie miejsce w tegorocznym Warszawskim Konkursie Piw Domowych.


Na Trzecią Falę jarałem się bardzo, ale to bardzo. To Wild&Funky Belgian Tripel. Zapach elegancko łączy charakterystyczną intensywną końską derkę z nutami przypraw i moreli. Pachnie pięknie! W smaku jest lekko kwaśne, dzikie, ciut jogurtowe, a w posmaku niestety ciut puste. Ogólnie przyjemne, dobre ciało, wytrawne. Chyba swój najlepszy czas ma już za sobą. Moja ocena: 3.4/5.


Sztosem okazało się potężne (30° Blg / 12% alko) barleywine i Imperium Kazamatum! Świetne, złożone, pijalne pomimo mocy i bogactwa. Słodycz jest tu dość powściągliwa - choć piwo jest gęste - mocno owocowa, nawet nieco wiśniowa, z lekkimi akcentami drewnianymi. Doskonałe, orzechowe, śliwkowe, bogate. Moja ocena: 4.3/5.

A teraz bonus w postaci piw pitych rok temu, które nieco kurzyły się na dysku, a trzeba przy takiej dobrej okazji o nich wspomnieć. Tak naprawdę dostałem telefon z Kremla. Dzwonił do mnie...


Putin. To zdecydowanie jest najlepsze piwo Dominika, jakie piłem. Mega czekolada, paloność, kawa, nuta wanilii, totalnie gładkie i aksamitne. Powiedziałbym, że to klasyczny, tradycyjny RIS, ale te nieczęsto mają 32° Blg (bez laktozy rzecz jasna). 15% alkoholu jest zupełnie obok. Czadowe piwo. Moja ocena: 4,5/5.


Pasjonata to to leciutkie (9° Blg) berliner weisse z dodatkiem przecieru z marakui. Pite zaraz po również marakujowym Koniu Zwalonym (Browar Dziki Wschód) okazało się zwyczajnie od niego gorsze. Mniej owocowe, mniej kwaśne, słodkawe i zbożowe. Kwasy tak, takie nie. Moja ocena: 2.9/5.


Podróżnik brzmi jak piwo dla mnie? Nie do końca. To pastry. Ale też znacznie bardziej pijalne niż poprzednik. I owocowe też bardziej; słodkawe, ale nie za słodkie. Mocno wychodzą mango i marakuja. Wanilia tylko delikatnie zaznaczona. Fajne. Moja ocena: 3.5/5.

Cóż. Zazdroszczę Dominikowi, że sam sobie robi takie piwa.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy