Paradox Jura - uosobienie czystego punku

10:00

Za każdym razem, gdy patrzę na butelkę Paradox Jura szkockiego BrewDoga, przed oczami staje mi drugoplanowy bohater komiksów z serii Wilq - Jur, który snuje się pomiędzy kolejnymi planszami, siejąc zamęt, oburzenie i turlając dropsa. 

Na szczęście piwo, istniejącego od 2007 roku i mającego status kultowego browaru, nie ma z nim nic wspólnego. Paradox to seria piw będących imperialnymi stoutami, które leżakują w beczkach po whisky. O tym skąd browar bierze beczki po tym zacnym trunku, informuje druga część nazwy piwa. Mieliśmy więc Paradox Islay (beczki pochodziły z gorzelni na tej słynnej wśród smakoszy whisky wyspie), było Paradox Arran (beczki z wyspy Arran), a ja dostałem na urodziny Paradox Jura (beczki w którym leżakowało piwo pochodziły z wyspy Jura, która sąsiaduje z wyspą Islay). Na Jurze stworzył swoją przygnębiającą wizję świata roku 1984 Orwell. 

 

Czy Paradox Jura zachowuje coś z tego klimatu?

Imperial stout matured Jura whisky casks - do dosyć długa nazwa "stylu piwa", lecz mnie coś innego rzuciło się w oczy jako pierwsze. 15%!! Tuż pomiędzy nazwą piwa a logo BrewDoga znajduje się zawartość alkoholu w piwie. Piętnaście to bardzo dużo.



Kiedy przechyliłem flaszkę wyciekła z niej smoła. Wynikało to z konsystencji, koloru, zapachu i aury strachu, która rozeszła się po kuchni. Drżącymi rękami podniosłem kielich pod światło. W momencie wyglądało to,  jakby Gandalf Szary uniósł się gniewem. Ciemno wszędzie, głucho wszędzie. Dobre będzie? Piwo jest bardzo ciemno brązowe, prawie czarne. Nieprzejrzyste. Pojawił się cienki kożuszek ciemnobeżowej piany. Zapach to niezła mieszanka aromatów, z wychodzącym na czoło torfowym, przywodzącym na myśl whisky, której picie zawsze kończy się dla mnie źle (potrzebuję zwykle relacji z tego, jak skończył się wieczór, dlatego staram się być asertywny w kwestii picia wody życia). Zapach whisky wychodzi na przód w trakcie picia, spychając na drugi plan paloną kawę, czekoladę, dym, popiół, czy jak nazwać to, co pojawia się w zapachu. To co mnie uderzyło, to niewielka treściwość piwa. Spodziewałem się, że trzeba będzie je kroić krasnoludzkim toporem, a było rzadkie. W smaku wspomniane whisky spotyka zwęgloną na popiół dębową szczapę z ogniska, która jeszcze czadzi i sypie popiołem, gorzką czekoladę i świąteczny kompot z suszonych śliwek. Cała ta feeria smaków i aromatów całkowicie ukryła alkohol, którego nie czuć w smaku, ale da się wyczuć w chodzie do łazienki. 

Na pewno jest to ciekawe piwo, którego warto spróbować i polecałbym każdemu, gdyby nie cena. Za butelkę 0,33 l. trzeba zapłacić w granicach (a może co najmniej) 40 złotych. Idealnie nadaje się więc na jednorazowy prezent, za który raz jeszcze dziękuję siostrze i szwagrowi. Paradox Jura wyczerpał niesamowity zestaw urodzinowy...Piwo z jajami, piwo z charakterem!

Zobacz także

3 komentarze

  1. Mnie absolutnie powaliło, ale miało półtora roku. Bukiet smakowy był tak bogaty, iż nie sposób tego opisać. Piłeś coś innego serii Paradox?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie piłem innego. Trudno mi tak lekko ręką wyłożyć 40,- zł. Ale coraz bliżej urodziny i może ktoś wpadnie znów na taki dobry pomysł;)

      Usuń
  2. Ja na Brackiej kupiłem Isle Of Arran w bardzo przystępnej cenie (30zł). Poczekam jednak z degustacją do urodzin tj. do lipca :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy