Beer Cup 2019 - Epizod 5

08:10

Przed piątą bitwą Beer Cup 2019 jesteśmy na półmetku pierwszej fazy tegorocznej edycji. Znamy już dziesięć browarów domowych, które awansowały do drugiej rundy, a kolejne dziesięć poznamy w nadchodzących tygodniach! Tym razem, 14. marca 2019 browary domowe zmierzą się na polu stylu wymagającego i niekoniecznie wdzięcznego. Będzie to klasyczny niemiecki roggenbier! 


Roggenbier jakkolwiek niezbyt popularny, na bitwie pojawia się już drugi raz. Po raz pierwszy zmierzyli się z nim piwowarzy na czwartej bitwie w 2017 roku, która odbyła się w czasie Silesia Beer Fest (klik!). Także na blogu już dawno temu pojawił się wpis poświęcony roggenowi - było to przy okazji dwóch pierwszych żytnich piw z Pinty (klik!). O roggenbierze pisałem wtedy tak:

"Roggenbier, czy po prostu roggen, a po naszemu żytnie, to nic innego jak piwo warzone przy użyciu słodowanego żyta, które stanowi połowę (lub trochę więcej) zasypu. Piwo to wywodzi się z Regensburga, gdzie w browarze Thurn und Taxis stworzono recepturę roggenbiera. Żyto było wtedy zastosowane jako swoisty zamiennik pszenicy, dzięki czemu piwo żytnie jest porównywane z dunkelweizenem - takie ciemne pszeniczne tylko żytnie. Żyto jest specyficznym zbożem dla piwowarów, ponieważ jest trudne w obróbce. Jego duża kleistość powoduje zatykanie się filtratorów, co wydłuża czas tego procesu. Nadaje także piwu specyficznego, lekko kwaskowatego posmaku. Styl pewnie nie pojawiłby się w Polsce, gdyby nie amerykańska piwna rewolucja, dzięki której i żyto wróciło do łask, a eksperymentalne zapędy piwowarów zza oceanu skłoniły ich do sięgnięcia po to zboże."

Do walki stają tym razem cztery browary domowe, jeden z przyczyn osobistych musiał wycofać się z zabawy. Dziś prawdziwych debiutantów już nie ma, wszyscy startujący to wyjadacze i dobre ich znacie: Browar Centrum czyli Wojciech Gębczyk, Browar Citra to są Agnieszka Morawiec i Paweł Wróbel - zwycięzcy poprzedniej edycji, Kamil Świercz oraz Domowy Browar Terapeutyczny czyli po raz kolejny Michał Jureczek i jego kumpel Damian Nowak.

Wojtek Gębczyk to prawdziwy matuzalem Beer Cup, jego Browar Centrum startuje już po raz czwarty. Pierwszy raz rozmawiałem z nim już w 2016 roku (klik!)! Zdaje się, że podjął wyzwanie związane z lakonicznością odpowiadania na moje pytania.


- Skąd motywacja do dalszego udziału? Jak Ci się podoba zabawa? 
- Nie mam motywacji. Po prostu uważam, że to dobra zabawa, można uwarzyć piwo w jakimś nowym stylu, którego wcześniej się nie warzyło, spotkać się ze znajomymi.

- Jak oceniasz zmiany w Beer Cup? Propsujesz? 
- Nie mam pojęcia, jakie są zmiany. Nie byłem jeszcze na żadnej bitwie w tym sezonie. Permanentny brak czasu. Dobrze, że czasem znajdę go na uwarzenie piwa.

- Co u Ciebie nowego życiowo, zawodowo i piwowarsko?  
- Bez większych zmian.

- Co Cię ostatnio mierzi w świecie piwa, a co Cię jara? 
- Mierzi mnie trochę wszędobylskie DDH. Jakoś nie przypadły mi do gustu piwa opatrzone tym dopiskiem. Nic mnie nie jara. Przestałem gonić za premierami i ogólnie kraftami jakiś czas temu. Kupię od czasu do czasu jakąś nowość, ale nie żebym specjalnie po nie gonił.

- Jak ma smakować dobry roggen? Warzyłeś kiedyś? 
- Dobry roggen ma smakować tak jak mój - śmieje się Wojtek - Nie warzyłem wcześniej i chyba nie prędko znowu uwarzę przez masakrę z filtrowaniem młóta. Kto warzył ten wie o co chodzi.

Agnieszki Morawiec i Pawła Wróbla trudno nie znać. Startują po raz trzeci i choć w 2017 roku nie wyszli z pierwszej rundy, to właśnie oni wygrali ubiegłoroczną edycję Beer Cup. O ich Browarze Citra możecie poczytać o nich tu (2017) i tu (2018).


- Skąd motywacja do dalszego udziału? Jak Wam się podoba zabawa? 
- Motywacja pozostała ta sama, co w poprzednim cyklu piwnych bitew: chęć sprawdzenia się na tle konkurencji, zwłaszcza, że na inne konkursy (jak na razie?) piw nie wysyłamy. Impreza bardzo udana, co potwierdza to, że staramy się być na każdej bitwie. Presja, o dziwo, mniejsza niż w poprzednich latach. 

- Podobają Wam się zmiany w regulaminie w nowej edycji?
- Tak! 


- Co u Was nowego życiowo, zawodowo i piwowarsko?  
- Ostatnie tygodnie to przygotowania do gruntownego remontu mieszkania i nasza, miejmy nadzieję, chwilowa przeprowadzka. Wpłynęło to z pewnością na regularność warzenia, a i praca zawodowa pewnie trochę ucierpiała.

- Co Was ostatnio mierzi w świecie piwa, a co jara? 
- Mamy pecha, jeśli chodzi o smak kraftu zakupionego we wszelkiej maści sklepach, czy to bardziej czy mniej specjalistycznych - jakość wielu butelkowanych i puszkowanych piw pozostawia wiele do życzenia. Natomiast niejednokrotnie jara nas poziom tych samych piw w wersji lanej. Źródła tego problemu można zapewne upatrywać w kwestiach przechowywania, w łańcuchu dystrybucji, nieumiejętnej pasteryzacji. Bardzo bym się ucieszył, gdyby ktoś pochylił się nad tym problemem. Na przykład dystrybutor, który swoją marką zaręczałby za jakość produktu, zapewniłby opowiednie warunki transportu i przechowywania piwa w sklepach, za cały ciąg chłodniczy. Wiele osób byłoby skłonnych zapłacić kilka groszy więcej za taką wstępną selekcję, za większość pewność co do wysokiej jakości produktu.

- Jak ma smakować dobry roggen? Warzyliście go kiedyś? 
- Hmm, jak bardziej charakterna wersja weizena? Niewiele tych roggenów spróbowaliśmy w swoim życiu, więc podczas warzenia wzorowaliśmy na tych bardziej udanych warkach hefeweizena własnej produkcji, no i oczywiście bazowaliśmy na doświadczeniu innych piwowarów.

Browar Kamila Świercza nie ma swojej nazwy. Rok temu startował pod nazwą Harpagan i mam nadzieję, że nie zrezygnował z niej po pozwach od rzemieślniczych Harpaganów;) O Kamilu możecie poczytać tu (klik!). A tymczasem przejdźmy do pytań:


- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup? Co Ci się podobało, a co niekoniecznie? Co sprawiło, że postanowiłeś po raz kolejny zgłosić się do udziału w zabawie?
- Brałem udział tylko w zeszłorocznej edycji i bardzo mi się podobało. Przede wszystkim podoba mi się sama idea tego konkursu. Zgłosiłem się dlatego, że Beercup zmusza do uwarzenia piwa, którego normalnie raczej bym nie popełnił. Poza tym atmosfera na stanowisku uczestników jest super, do tego wymiana doświadczeń rywali i spostrzeżeń dotyczących warzonego stylu. No i oczywiście degustacje swoich wyrobów poza konkursowych robią odpowiedni klimat.


- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku? Warzysz więcej? Nowe style? Startowałeś w jakimś konkursie?
- Można powiedzieć, że zmieniła się warzelnia ponieważ przeprowadziłem się z wynajmowanego mieszkania na swoje - śmieje się KamilPrzez przeprowadzkę i remont temat warzenia musiał zostać zawieszony tymczasowo, ale przed całą tę akcję wysłałem kilka piw na konkursy. Mogę pochwalić się szóstym miejscem w Poznańskim KPD w kategorii herbal ale, a uwarzyłem pale ale z rozmarynem. W czerwcu dostałem się do rundy finałowej na Mistrzostwach Piwowarów Domowych w kategori brett ale. Piwo to zostało uwarzone wyłącznie z surowców które dostałem pod mojej bitwie na Beercup rok temu:) 


- Czy jakieś nowe tendencje w naszym krafcie są warte odnotowania? Które Ci się podobają, a za które pałowałbyś jak ZOMO?
- Duże wrażenie zrobił na mnie Cornus Lupus z Browaru Kormoran. To było naprawdę coś innego, ekstrakt 36 blg zrobił swoje. Ponadto piłem to piwo serwowane z pompy, więc efekt gładkości był oszałamiający. Co do nowych zjawisk w polskim krafcie, to śmieszy mnie trochę to, że teraz każda ipa jest DDH:) Aczkolwiek niektóre z tych piw są naprawdę dobre. Cieszy mnie fakt, że zanika moda na robienie potworków milkshake ipa. 

- Jeśli jest coś, czym chcecie się pochwalić - związanego lub niezwiązanego z piwem?
- W końcu zrobiłem prawo jazdy!

Część Browaru Terapeutycznego już znamy! Jego połową stanowi Michał Jureczek, który dwukrotnie startował w Beer Cup e swoim domowym browarem Biyreczek. Możecie o nim poczytać tu (2017) i tu (2018). Tym razem startuje z kolegą, można rzec iż uczniem, terminatorem na terminie. Damian Nowak właśnie rozwija swoje piwowarskie skrzydła, a Beer Cup będzie jego debiutem. Dobry sposób na zarażenia hobby, prawda? 

Michał

- Skąd zmiana nazwy browaru?  
- Wcześniejsza była prowizorką, a wiadomo prowizorki są najtrwalsze. Tak zostaje więc Domowy Browar Terapeutyczny, ja jestem fizjoterapeutą, Damian lekarzem, więc wszystko gra i pasuje. Przez chwilę chodził nam po głowie "Browar Szpitalny", ale to nie zbytu szczęśliwych dobór słów i aromatów

- Jak podobały Ci się poprzednie edycje Beer Cup?
- Niektóre bitwy z poprzedniej edycji dawały wrażenie, że Absurdalna pęka w szwach, więc było bardzo dobrze, frekwencja dopisywała, a piwa jeszcze nie brakowało. 

- Czy coś zmieniło się w Twoim podejściu do piwa lub piwowarstwa od zeszłego roku?
- Zmienił się sprzęt. Taboret, 50l garnek, chłodnica, lodówki... Nazbierało się tego tyle, że od teraz warzę z Damianem w garażu, bo kobiety nie są w stanie znieść już takiej ilości sprzętu :P. Zaczęliśmy zabawę z dużym blg, właśnie butelkujemy Rye RIS 30° na dębie maczanym w Vana Tallin. No bomba! 
A tak to wiadomo, coś staramy się nadążyć za rynkiem, więc New Englandy lub Vermonty, rozszyfrowaliśmy też skrót DDH. 

- Czy są jakieś piwa albo trendy, które zrobiły na Tobie ostatnio świetne wrażenie?
- W tym roku chyba niezbyt nadążam już za polskim krafcikiem. Ale tradycyjnie - pałowałbym jak ZOMO wszystkie milkshake i pogonił piwowara do garów szukać tam porządnego lambica.

Powodzenia Agnieszko i Panowie! Niech wygrają najlepsi! 

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy