Jopen

08:00

Holenderski Haarlem ma dwa browary, ale tym bardziej znanym jest Jopen. Jest w ogóle jednym z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych rzemieślniczych browarów Kraju Tulipanów. Nie od razu Jopen zbudowano, ale dziś jest jednym z niewielu browarów, który działa w zdesakralizowanym kościele. Zapraszam do świątyni piwa!


W 1992 roku pojawiła się w Haarlemie grupa osób, która chciała odtworzyć piwa na podstawie starych receptur, bowiem historyczny browar w Haarlemie został zamknięty w 1916 roku. Na pierwszy ogień miał pójść Koyt z 1407 roku. Koyt to gruit - czyli piwo z ziołami - dziś jeden z flagowych produktów Jopena. Pierwsze piwa powstały w 1994 r., a przez lata były warzone kolejno w browarach Halve Maan w Hulst, La Trappe i Van Steenberge. Słowo Jopen oznacza 112 litrową beczkę, w której w przeszłości było transportowane piwo. Jopenkerk, czyli Kościół Jopen, został zaprezentowany pierwszym klientom 11 listopada 2010 roku - w szesnastą rocznicę stworzenia marki Jopen. Od kilku lat Jopen ma także drugi browar - niedaleko Uiltje (klik!), w przemysłowym obszarze Haarlemu, znajduje się hala produkcyjna z linią rozlewniczą.


Wchodząc do browaru możemy czuć się jak w kościele. Zachowane zostało to wrażenie przepychu i blichtru - witraże w oknach, imponująca miedziana warzelnia, czerwień ścian, tapicerek i subtelne oświetlenie potęgujące wrażenie półmroku średniowiecza. Ołtarz... to znaczy warzelnia znajduje się na środku za barem - kranów jest na nim kilkanaście, a butelek w lodówkach znacznie więcej. Można usiąść przy zwykłych stołach, na wielkich sofach, przy barze, na wysokich krzesłach przy ścianie, a nawet w restauracji na piętrze. My wybieramy sofy i pół leżąc chłoniemy atmosferę i oddajemy się modli... degustacji. Wielkie stalowe tanki umieszczono w rogu za szybą. Całość jest przepiękna. Jedno z najładniejszych piwnych miejsc w jakich byłem.


Na kranach jest 20 piw! Dziesięć jest stałych - m.in. Koyt, witbier Adriaan, Hop Zij Met Ons  i Niewierny Tomasz - same klasyki. Drugie dziesięć zmienia się rotacyjnie. Menu umieszczone jest w metalowej okładce i wygląda przednio. Zamawiamy dwa piwa, o których wcześniej nie słyszałem - Heavy Cross to rewelacyjne tripel IPA, a Nuts for Chocolate to blond o tak intensywnym aromacie orzechów i czekolady, że trudno uwierzyć, że to jasne piwo. Oba to świetne piwa, choć Nuts trochę męczy przy końcu.  8/10 i 6,5/10. 


Jednak Jopen to dla mnie przede wszystkim piwa mocne. I na drugą nóżkę wzięliśmy takowe. Barmhartige Samaritaan to potężne american barley wine (11,5% alkoholu) - lepkie, gęste, bardzo owocowe piwo. Nie jest to maestria kompleksowości, ale solidne i bardzo smaczne piwo. 7,5/10. Meesterstuck 2017 to warzony corocznie imperialny porter - tym razem z dodatkiem kakao, celtyckiej soli morskiej i szczęśliwie najmniej wyczuwalnego imbiru. Fajnie słone lecz nieco wodniste piwo. 6,5/10.


Jak widzicie na zewnątrz też można usiąść i wychylić piwko. Tu także są tablice z przykaza... piwami, a kelnerzy uwijają się jak ministranci przed nabożeństwem. 

Polecam Jopenkerk każdemu, kto lubi ciekawe miejsca lub dobre piwo. Jeśli zaś lubisz obie te rzeczy, to możesz doznać wręcz religijnej ekstazy.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy