Kasteel Czantorio

08:00

Nieopodal belgijskiego Passendale, gdzie w 1917 roku miała miejsce jedna z najbardziej krwawych i bezsensownych bitew I Wojny Światowej, znajduje się miejscowość Ingelmunster, a w niej Browar Van Honsebrouck. Warzonego tam Kasteelbier Cuvée du Chateau zabrałem na jednodniowy wyjazd na Czantorię. Jest to jedno z trzech piw zakupionych przez moją kuzynkę Karolinę w Gent w grudniu.


Czantoria to niewysoka i bardzo popularna góra leżąca w Beskidzie Śląskim. Cel wyjazdów wielu Hanysów, bo to blisko i wyciągiem można wjechać i się polansić, a później opowiadać kaj to się było. Generalnie nasz wyjazd miał polegać na tym samym, ale przeważająca część naszej ekipy gardzi ułatwieniami w górach (kiedy można iść i nie boli biodro). Co fajnego jest na Czantorii? Wieża widokowa - czeska, schronisko - czeskie (no dobra, schronisko nie jest fajne). Okazało się, że na wieżę warto wpełznąć, gdyż widok jest znacznie bardziej panoramiczny. Powyższe zdjęcie obrazuje widok, jaki się nam ukazał - Babią Górę i Pilsko (tu jeszcze schowane za chmurką), a także ducha Kasteel unoszącego się nad parującą mą głową.

Kasteelbier Cuvée du Chateau jest przedstawicielem belgijskich piw mocnych. Etykieta wygląda niepozornie, by nie powiedzieć słabo. Bardzo zółto-szarobura i nijaka. Nie zmienia to jednak faktu, że to belgian stong ale wyszło spod ręki już siódmego pokolenia rodziny Van Honsebrouck, która warzy piwo w Ingelmunster od 1900 roku. Od 1986 rodzina ta ma w posiadaniu tamtejszy zamek, do którego po trzech latach przeniesiono produkcję piw. Cuvée du Chateau bazuje na ciemnym piwie Kasteel Donker, ale leżakowanym 10 lat w piwnicach zamku. Brzmi dobrze, prawda? A jak smakuje... Mmmm....

Piwo sprawia wrażenie bardzo gęstego napitku, o ciemnobordowej, zamglonej barwie, z ładną, zbitą pianą. Jak przystało na piwo belgijskie pachnie doskonale. Czułem przede wszystkim mocno słodowy aromat - skórkę chleba, karmel, brązowy cukier, suszone owoce (rodzynki) i czekoladę. Cuvee jest nisko wysycone i ma wysoką pełnię. Ma raczej słodki smak, ale na koniec robi się wytrawny z alkoholową goryczką. Dominują wspomniane rodzynki i pieczone akcenty. Alkohol przebija się lekko, lecz - mimo potęgi - zupełnie nie przeszkadza. To 11% zawartości alkoholu rozgrzewa bardzo dobrze. Piwo - mimo że pochodzi z 2012 r. - ma oficjalny termin przydatności do 2018 r.

Brouwerij Van Honsebrouck jest jednym z 21 browarów zrzeszonych w organizacji Belgian Family Brewers, która skupia tradycyjne browary rodzinne, warzące piwo co najmniej od 50 lat (bez przerwy). Widząc znaczek BFB masz pewność, że jest to na pewno piwo belgijskie, warzone przez niezależny, rodzinny browar. Nie jest to produkcja zlecona a piwo nie jest klonem innej marki.

Belgijskie piwa nie mają sobie równych, a Cuvée du Chateau jest tego doskonałym przykładem. Osobom nieobeznanym z piwowarstwem belgijskim polecam kupić jedną buteleczkę i wypić we dwoje.

Sprawy techniczne
Styl: belgijskie mocne ale
Kraj: Belgia
Ekstrakt: ?
Alkohol: 11,0 %
Producent: Brouwerij Van Honsebrouck

Na koniec klasyczny selfie z piwem
I kilka zdjęć z okolicy.



Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy